7.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


-Chiyo-sama! Odpowiedz mi!

-Tal [Imię]-chan. Znałam ją i to bardzo dobrze. 

-Opowiedz mi coś o niej.

-Miała [kolor] włosy, zupełnie jak ty. Były długie i sięgały jej aż po pas. Jej oczy były duże, a kolor miały czystego nieba Suny. Jej jasna karnacja dopełniała jej wygląd. Była piękną kobietą, ale niestety, zmarła.

-Jak umarła? Opowiedz mi o jej umiejętnościach.

-Była bardzo uzdolniona. Osobiście poznałam ją gdzieś tak rok przed twoimi narodzinami, a pierwszy raz ją ujrzałam, gdy była zaledwie kilka lat starsza od Ciebie. Umiała kontrolować złoty pył oraz była bardzo, ale to bardzo daleką rodziną starca, który opracował Tenton.

-A jak umarła?

-Um... nie mam pojęcia.

-Jak to nie masz pojęcia?! A mój ojciec?!

-Jego prawie w ogóle nie znałam [Imię]-chan...- powiedziała dziwnym tonem głosu. Domyślałam się, że kłamała.

-Mhm.- powiedziałam nadąsana.

Nie chciałam dopytywać czcigodnej o te sprawy. Sama bałam się poznać prawdę. Po prostu nie byłam na to wszystko gotowa. Może prawda mnie zaboli? A może jednak ucieszy? Nie byłam pewna. Wolałam poczekać, w końcu przeżyłam niespełna 10 wiosen. Albo i może jeśli chodzi o porę roku to lato, w Sunagakure przecież nie ma wiosen. Wszędzie tylko piach, pustynia i nic więcej. No przeoczyłam ludzi, ale no to się nie liczy. Większość z nich jest zamknięta w sobie i jakoś nie pałają sympatią do siebie. A może mi się tak wydaje... Może zbyt długo tkwiłam sama z tym wszystkim. Odkąd pamiętam byłam sama, jedynie Ikira-sensei był mi bliski. Szczerze? Już się nie mogę doczekać, gdy go znów ujrzę.

*Tymczasem w Sunagakure*

-Kazekage-sama! Ona nie jest zbyt młoda? Podjąłeś pochopnie decyzje!

-Mylisz się, Ikira. Zastanawiałem się nad tym odkąd skończyła 8 lat. Teraz ma prawie 10. Nadal uważasz, że zbyt pochopnie podjąłem decyzję? Znałem jej ojca i uważam, że już wystarczająco dużo czasu zwlekałem. Jeszcze moje teorie się sprawdziły.

-Jakie teorie Kazekage-sama?

-Jesteś bliską jej osobą, więc Ci mogę powiedzieć. [Imię] posiada Uwolnienie Nieba, rodzaj Kekkei Tota'y. 

-Jesteś pewien Kazekage-sama?! Przecież to niemożliwe!

-A jednak. Skończmy temat [Imię], przyszedł czas na Ciebie. Wraz ze swoim bratem, Yakirą, udasz się na misję do Konohagakure. Misja jest bardzo ważna. Macie dostarczyć zwój, który ma załagodzić konflikt pomiędzy wioskami na jakiś czas. Wyruszasz pojutrze o świcie. 

-Pojutrze? A nie jutro?

-Jutro dostaniesz dzień wolny. Należy Ci się za twoją ciężką pracę, a poza tym masz okazję by spędzić czas z Pakurą.

-Skąd Kazekage wie?

-Rozmawiałem kiedyś z Chiyo na ten temat. Po przeczytaniu jej wczorajszego listu byłem już pewny, a teraz wybacz, mam dużo pracy.

-Hai.

*Sasori POV.*

Zeskoczyłem z dachu. Kto by pomyślał, Kekkei Tota.. Myliłem się. Myślałem, że to kolejna, zwykła uczennica mojej  babci. Pff skończy jak mój ojciec. I tak umrze. 

Udałem się w stronę mojego domu, a konkretniej mojej pracowni. Dostałem kilka zamówień na moje marionetki, a ja nie każę komuś czekać zbyt długo, wziąłem się do pracy i mam nadzieję, że mój plan dotyczący [Imię] się sprawdzi...

*Ikira POV.*

Właśnie szedłem w stronę Pakury. Cały czas myślałem o [Imię]...

-A ty znów się zamartwiasz?- usłyszałem jej głos.

-Nawet nie wiesz jak bardzo. A co jeśli...

-Nie myśl teraz o tym. Chiyo-sama wie co robi i nic jej się nie stanie.

-Ale...

-Żadnych ale! A teraz podaj mi konkretny powód naszego spotkania.

-Chodźmy może się przejść.- zaproponowałem i udaliśmy się w stronę muru.

*Kilkanaście minut później*

-To tutaj się pierwszy raz spotkaliśmy.-powiedziałem.

-Hah, zdaję sobie z tego sprawę. Uratowałam Cię wtedy przed twoją matką.

-HA HA HA bardzo śmieszne. Dobrze wiesz, że to był ninja z Kumogakure, który przybrał postać mojej mamy. Tak w ogóle to się pewnie już w grobie przewraca, widząc, że dziewczyna, której nienawidziła, jest teraz moją partnerką.

-Haha masz rację Ikira-kun.  Gdyby nie zginęła na misji znalazłaby Ci inną, lepszą dziewczynę, niż ja. W sumie to nadal pamiętam, jak wycelowałam shurikenami w za duże, silikonowe bimbały!

-Pakuro... Co to za słownictwo i czy ty sugerujesz, że moja matka miała sztuczne cycki?!

Wtem zaczęliśmy się śmiać.

-No nie powiesz, że nie. One jej się wylewały z...

-Skończmy temat mojej matki, proszę Cię, twój ojciec nie był lepszy.

Wtem Pakura posmutniała.

-Matko! Pakuro przepraszam, ja nie chciałem, samo mi się wyślizgnęło!

-Spokojnie Ikira. Nie mam zamiaru się przez niego smucić. Na moich oczach zatłukł matkę, a gdy chciał mnie wykorzystać, to wtedy ja go zabiłam. Taka jest smutna prawda, nie zmienisz tego.

-Zakończmy temat naszych rodziców. A tak w sumie... Gdyby moja matka znalazła dla mnie inną, odtrąciłbym ją. To ty byłaś ze mną przez prawie całe moje życie, to Ty jesteś najbardziej uzdolnioną kunoichi jaką znam, i to Ty jesteś moją ukochaną. Chciałbym zadać Ci pytanie...

-Jakie?

-Zostałabyś moją żoną? Znaczy ja nie nalegam ale...-  przerwano mi w tym momencie.

-Tak! Tak! Tak!- Pakura rzuciła mi się na szyję. 

Później udaliśmy się do domu Pakury, gdzie zjedliśmy kolację.

*Reader POV.*

-Chiyo-sama.

-Tak?

-Arigato. Za wszystko, nawet za to, że zgodziłaś się się uczyć taką nieudacznicę jaką jestem ja.

-Nie jesteś nieudacznicą. Po prostu musisz się jeszcze sporo nauczyć. Jesteś gotowa?

-Na co?

-Na podróż swojego życia?

-Byłam już gotowa, odkąd przekroczyłam próg wioski.

-Jesteś pewna?

-Nigdy nie byłam bardziej.

-A więc ruszajmy.

Razem z zachodem słońca ruszyłyśmy w nieznane... Jak to się potoczy? Zobaczymy...



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro