Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zaznaczam że to moja pierwsza książka także nwm jak mi to wyjdzie.

Pov. Air
- Nie ma to jak mieszkać na ziemi - powiedziałem z sarkazmem
Jeny dopiero co się obudziłem i już muszę iść do szkoły. Moje życie to jakaś komedia, wczoraj była niedziela to ja se z moją najlepszą przyjaciółką Aurorą poszliśmy do sklepu. Aurora pokazała kasierce dowód osobisty (oczywiście podrabiany bo Aurora tak samo jak ja ma 14 lat) i nam kasierka sprzedała po piwku. Poszliśmy do parku, ja wypiłem swojego do połowy i uznałem że mi starczy. Aurora za to wypiła całą swoją i jeszcze dokończyła po mnie. Poszliśmy sobie na spacer do lasu, ta się kilka razy po drodze zrzygała i wróciliśmy do domów. Dziś się budzę i patrze że wieczorem nie przebrałem się w piżamę i miałem normalne ubrania a nawet buty. Głowa mnie boli jak cholera a ja muszę iść do szkoły. Poszłem do kuchni i zjadłem tosty. Potem wziąłem dwie kanapki do szkoły, jedna dla mnie a druga dla Aurory. Taaa.... Robię Aurorze kanapki do szkoły bo się z nią założyłem ze pani z matmy ma niebieskie oczy. Niestety przegrałem bo pani miała zielone i muszę do końca tego semestru dawać Aurorze coś do jedzenia, jeżeli jakiegoś dnia nie zrobię jej jedzenia będę musiał kupić jej żywego jeża. A one są cholernie drogie. W każdym razie wyszlem z domu i poszłem po Aurorę. Zapukałem do drzwi i wyszła Aurora ze swoim plecakiem. Chwilę szliśmy w ciszy a potem się odezwałem :
- I co, jak po wczorajszym piwie?
- Nawet mi nie przypominaj, całą noc rzygałam i ciągle czuję smak piwa
- Fuj, a właśnie mam te jedzenie dla ciebie
Podałem jej kanapkę.
- Super dzięki, zostały jeszcze 3 miesiące do końca semestru
- Jeszcze 3 miesiące robienia ci jedzenia, jeny jak ja mogłem nie wiedzieć że pani od matmy ma zielone oczy?
- No właśnie, jeszcze dodatkowo siedzisz w pierwszej ławce
Obaj się śmialiśmy. Aż doszliśmy do szkoły. Weszliśmy do szatni a potem poszliśmy do klasy. Pierwsza lekcja to matma. Jeszcze dodatkowo był sprawdzian. Po pięciu minutach lekcji Aurora spytała czy może iść do łazienki i pani ja puściła. Potem ja też się spytałem i mi też pozwoliła. Jak się domyślałem Aurora siedział w szatni a nie w łazience.
- Aurora nie miałaś iść do łazienki?
- Miałam i byłam, ale pani nic nie mówiła że jak wyjdę z łazienki to mam wracać na lekcje
- Aha spoko, to ja też zostaje bo ten sprawdzian to mi nie idzie
Przeczekaliśmy w szatni całą lekcje. Później na każdej innej lekcji robiliśmy to samo. Ostatnia lekja to był wf więc wyjątkowo zastaliśmy. Aurora jest w klasie najszybsza a ja zaraz po niej. Po lekcjach po prostu poszliśmy do domów.

Okej, to tyle z mojej strony, Scarlett czekam na drugi rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro