Spokojnie mia cara~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~•~•~•~•~
Czy ja wróciłam po roku? B y ć  m o ż e . Przeczytałam zajebistą książkę u zajebistej osóbki (jak znajdę nazwę to oznaczę, bo oczywiście Haribo stara i już jej skleroza dolega). W każdym razie witam i zapraszam do dalszego czytania! (O ile ktoś tu jeszcze żyje xD).
~•~•~•~•~

Twoja per.
Jest już dość późno. Dokładnie... Oh Boże! 1 w nocy?! Zgasiłam wyświetlacz telefonu i spojrzałam na trójcę. Spali tak uroczo... Jak aniołki! Problem w tym, że żaden z nich aniołem nie jest. Cóż ja mogłam zrobić... Przykryłam tylko każdego z nich kocem, bo nie dałabym rady ich zanieść. Z resztą gdzie mieliby spać? Dom Polski co prawda jest piękny ale dość mały. Nie ma tyle pokoi ile jest przykładowo w domu Rosji. Z drugiej strony jest jeszcze sypialnia Polski, Węgier i Litwy ale co by zrobili, gdyby weszli do swoich sypialń, a tam zastaliby widok śpiących starych pierników. A właśnie! Gdzie jest Polska? Nie powinien wrócić już do domu? Zazwyczaj to on siedzi przerażony w domu gdy ja się szlajam po nocach, chociaż uważam, że i tak jestem grzeczna. Zadzwonię do niego.

Per. Polski

1 w nocy, a my zamiast spać to siedzimy przy wielkim stole tym razem nie w domu UE, a w biurze, dokładnie w niewielkiej sali konferencyjnej.

Pomieszczenie wygląda trochę jak pokój w psychiatryku. Co prawda nigdy tam nie byłem i nie mam zamiaru. Zaliczyłem jedynie kilka wizyt u psychologa i tyle... W każdym razie nie zrozumcie mnie źle! Wszystkie ściany sali były szklane. Po dwóch stronach (aktualnie po mojej prawej i lewej, bo siedziałem na końcu stołu z idealnym widokiem na małą tablicę na kółkach) szkło było w większości półprzezroczyste, takie jakby zablurowane (jeśli wiecie o co mi chodzi). Za mną znajdowały się wielkie szklane drzwi natomiast przede mną ogromne okno, z którego było widać przepiękny widok - kawałek terenu zieleni z pięknymi rabatami, krzewami i drzewami, a dalej mini panorama całej Europy (mini, bo sala nie mieściła się wystarczająco wysoko ale na tyle, że widać było Europę zachodnią z przyzwoitej wysokości). A więc czemu przypomina mi to trochę pokój w psychiatryku? Bo wszystko jest dosłownie białe! Jeszcze na dodatek wszystkie rośliny zostały zabrane. Szczerze? Nie wiem po co. Może żeby je generalnie odświeżyć. Wiecie... Zmienić doniczki, glebę, usunąć obumarłe części, umyć liście i takie tam. Tych roślin nie było co prawda dużo, może cztery? Napewno był piękny bluszcz, który piął się po nitce przy samym suficie. Jeszcze w rogu stał przepiękny wilczomlecz zwany także gwiazdą betlejemską. Był dość wysoki, a jego kwiaty... Ah! Takie duże, czerwone. Cudowny! Świetnie komponował się z bielą w tym pokoju. Czemu? Głupie pytanie! Przecież każdy doskonale wie, że biel i czerwień to najlepsze kolory! Prawda? Aczkolwiek biel bez czerwieni, jest taka... Pusta. Tak jak czerwień bez bieli jest zbyt ostra. W każdym razie nie było ani wilczomlecza, ani bluszczu, ani innych pozostałych roślinek. Wszędzie tylko biel i biel, i biel... Nawet światło było białe tak samo jak podłoga i meble! Chociaż jeśli mówimy już o meblach to tu ich za wiele nie było... No dobra, krzeseł było od ciula. Na oko może tak... Z 30? Zasadniczo więcej nie trzeba było, bo, co prawda, pracuje tu 40 osób, ale na sali UE robi spotkania tylko z państwami z mianem "vendi" czyli, mówiąc po polsku, z mianem kraju, a to z kolei daje tylko 28 osób. Z resztą... W całym biurze jest od ciorta krzeseł nie wspominając o magazynku. Ale zostawmy już te miejsca na nasze seksowne cztery litery w spokoju. Chociaż w zasadzie po za nimi tu nic innego ciekawego nie ma. Jedynie ogromny stół, niewielka tablica na kółkach z wykresami, mapami itp., wąska ale wysoka i pusta szafka, która stała w kącie, oraz niewielkie biurko UE z fotelem. Kolor oczywiście wiecie już jaki no chyba, że mam się pobawić w tą panią z plaży. Ona się kilkukrotnie chwaliła, że jest w Stegnie na plaży, a ja będę się chwalić, że jestem w dosłownie białym pomieszczeniu. Pomieszczeniu białym! Tak! Białym! Wow zajebiście, nie?
No w tym problem, że nie... Kolejna nieprzespana noc dawała wszystkim we znaki. Nawet UE ledwo chodził i gadał. Ale czy ktoś się chciał poddać? Nie! Sen w końcu jest ważny ale ważniejsze jest tu życie naszych przyjaciół!
O! Dzwoni [T/I]. Biedactwo moje małe... Zostawiłem ją tak bez słowa... Dobrze, że telefon trochę podładowałem. Wstałem od stołu, przeprosiłem ładnie i wyszłem z sali aby odebrać.

-Halo? - powiedziałem pierwszy.
-Jejku tato! Gdzie ty jesteś? - cholera... I co mam jej powiedzieć? Że szukamy już drugą noc z UE i resztą Japonii i Rosji? Wiem, że przywiązała się do nas wszystkich mocno dlatego domyślam się jakby zareagowała. Boję się, że wyszłaby z domu aby pomóc nam szukać, a nie może! Ma siedzieć w domu razem z Rzeszą i ZSRR. Może to głupie ale wierzę, że będzie u ich boku bezpieczna. W końcu nie zrobiliby krzywdy swojej ulubionej małej osóbce, prawda? -Halo...?
-Tak, tak! Em... Ja jestem z Niemcem i Węgrem w biurze. Wiesz... Musimy dokończyć parę papierków.
-Już drugą noc, tak? - skubana mądra jest... W normalnych okolicznościach bym się cieszył ale teraz... Co miałem wymyśleć?
-Tak skarbie, niestety. Z resztą nie ważne! Pogadamy jak wrócę, dobrze? Pamiętaj, że cię kocham aniołku. Papa!

Twoja per.

Rozłączył się... Nawet nie zdążyłam powiedzieć, że też go kocham. Co jak co... Polska jest sprytny ale przede mną prawdy nie ukryje. Nawet teraz mu nie wyszło! Te kłamstwo zadziałałoby, gdyby nie wróciłby na noc po całym dniu, ale jego nie ma już drugą! Kto normalny pracowałby dwie doby? Coś jest na rzeczy... I ja się dowiem co. Na razie chciałam odetchnąć świeżym powietrzem... Spokojnie, nie miałam zamiaru iść do lasu. Balkon w zupełności by wystarczył. Udałam się więc na górę do swojego pokoju a stamtąd na balkon.

Ah tak... Świeże dość chłodne powietrze... I ten zapach... Inny niż w dzień. A może mi się tylko wydaje, że inny? I tak zapach lasu wieczorem jest najpiękniejszy, ale nie chcę powtórki z historii. Nauczyłam się, że Polska zawsze rację ma! No dobra... Nie zawsze. Ale jednak. Nie chcę spotkać tam jakiś pojebańców gorszych od Rzeszy... A podobno są tacy...

Nagle coś walnęło obok mnie, tak jakby ktoś skoczył. Od razu się odwróciłam i zamarłam na chwilę.
-Boże święty! - krzyknęłam i położyłam rękę na sercu.
-Bogiem mogę być ale uprzedzam, że święty nie jestem - chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha. Był to nie kto inny jak Włochy.
-Co ty tutaj robisz? - nie powiem, że było to dziwne dla mnie. O ile wspinaczkę na balkon mogę w stanie zrozumieć (chodź to też dziwne) to kto normalny przychodzi do kogoś z nie zapowiedzianą wizytą o 1 w nocy? No i w ogóle, co by było, gdybym spała? Patrzyłby się na mnie przez balkon? Nie rozumiem... Chyba, że mnie zauważył gdzieś po prostu i postanowił wpsać... Ale co nie zmienia faktu, że to dziwne.
-Ja? Oh... Przyszłem po prostu do ciebie.
-Stary... Jest 1 nocy!

Per. Włoch

Brawo! Co teraz mam zrobić? Wyznać jej miłość? Tak! Jak nie teraz to kiedy? Jak mnie złapią? A tak jak będę z nią to wypuszczę Japonię i Rosję na wolność, przeproszę ich, zrobię cokolwiek będą chcieli! A co jeśli Rosja będzie chciał [T/I]? O nie... Dobra! To nie wszystko... Najwyżej go zabiję! Hahahah! Boże Włochy ogarnij się... Wpierw porwanie teraz planuje morderstwo? Oszalałem... Tak...
-[T/I] ja po prostu oszalałem! - powiedziałem biorąc jej delikatne dłonie.
-O-oszalałeś? Znaczy... Jeśli chodzi o tą wizytę to tak, oszalałeś... - rzekła trochę zmieszana.
-Z tym też... Ale ja oszalałem z miłości! - krzyknąłem ale nie na tyle głośno aby obudzić wszystkich dookoła. [T/I] stała nieruchomo w szoku, więc postanowiłem kontynuować - Słuchaj... Jesteś moim całym światem! Zrobię dla ciebie wszystko! Już zrobiłem tak wiele... Ale to nie jest ważne! - uklękłem - Błagam cię! Nie proszę tylko błagam! Na kolanach! Bądź ze mną!

Cały się lekko trząsłem a cisza, którą powodowała [T/I] nie pomagała. A co jeśli mnie nie chce? Nie... Nie! Ona będzie moja! Za dużo zrobiłem dla niej! A mogę zrobić jeszcze więcej! To jest prawdziwa miłość! Mia cara (moja droga (dop.aut.)). Tylko moja!!

-Jejku... - w końcu niepewnie się odezwała - Nie spodziewałam się na takie wyznanie. To naprawdę miłe ale... To nie za szybko...? Nawet się dobrze nie znamy.
-Ale ja wiem, że to ty jesteś tą jedyną! Po co mam czekać!! - o nie... Nie dam za wygraną.
-Włochy...
-Nie! Proszę cię! Bądźmy razem! Zamieszkamy razem! O ślubie i rodzinie pomyślimy później, w swoim czasie, ale teraz musimy być razem!
-Boże, Włochy!

Twoja per.

Czy on oszalał?! Znaczy... Mówił, że tak... Ale to przesada chyba! Nie znam go dobrze a ten nie dość, że wyjechał ze związkiem to jeszcze mam z nim zamieszkać?! No chyba sobie śni. Może kiedyś... Ale teraz?! Ja nawet do niego nic nie czuję! Już większą więź mam z Rzeszą niż z nim.

Per. Włoch

Serce mi waliło jak nigdy. To ta... To ta jedyna... Chcę być przy niej dzień w dzień o każdej godzinie. Nawet na sekundę jej nie spuszczę z oczu. Dostanę bzika bez niej! Już dostałem... A może być gorzej jak się teraz nie zgodzi.
-Nie... Nie teraz! - powiedziała dość stanowczo... Zamarłem... Zaczęła coś tłumaczyć, że wpierw musimy się bliżej poznać ale to nie szło w parze z moimi planami... Skoro nie chce po dobroci to ją zmuszę. Ale to dla naszego wspólnego dobra!

Twoja per.

Zaczęłam mu tłumaczyć, że to wszystko za szybko! A przynajmniej dla mnie... Do niego chyba to nie docierało. Nagle wstał i podszedł niebezpieczne blisko do mnie. Chciałam już coś powiedzieć ale zatkał mi usta jakąś wilgotną ściereczką. Nawet nie widziałam kiedy ją wyjął i jak!
-Spokojnie mia cara... Wszystko będzie dobrze~ - ostatnie co poczułam to tylko jego pocałunek w czoło. A później? Ciemność... Nic po za tym...

~•~•~•~•~

No heeeeej~ Mam nadzieję, że tęskniliście, bo ja szczerze tak. Nie sądziłam, że tutaj wrócę ale postanowiłam sobie zajrzeć. Bałam się, że zrobiłam rok temu tutaj niezły cringe ale nie jest źle, naprawdę (a przynajmniej dla mnie heheh).

PS. Za błędy przepraszam jak zwykle hihihi

~1660 słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro