Marzenie każdego mangozjeba :D

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

BINGO! DOM JAPOŃCA! To teraz wystarczy mu zrobić wejście smoka ( ͡° ͜ʖ ͡°). Nie no... Będę kulturalna. ALE I TAK ZROBIŁAM Z BUTA WJEŻDŻAM PRZEZ BRAMĘ. Gdy już byłam na podwórku spojrzałam na dom Japońca. AaAaAaAaAaAa jaki on był śliczny!


(Coś w tym stylu)

W końcu podeszłam do drzwi i zapukałam. Dopiero teraz się zorientowałam, że przecież Japan mnie nie zna... Ale uj. MAM TYLKO TYDZIEŃ NA SPOTKANIE WSZYSTKICH KRAJÓW! Po kilku sekundach Japonia otworzył drzwi.
-Um? -powiedział mangozjeb.
-Konnichiwa Japan san! -powiedziałam.
-OMG!! ZAPRASZAM DO ŚRODKA! -Japoniec był tak podekscytowany mną, że nawet nie obchodziło go, że mnie nie zna. Usiadliśmy się do salonu i usiadliśmy na poduszkach przy małym stoliczku.
-Aaaaaaaw! Jak ty tu masz ślicznie! -nie mogłam się powstrzymać... -TAK KAWAII!
-Wiesz co jest kawaii?
-Nope
-Ty! A właśnie... Jak masz na imię?
-[T/I].
-Jak uroczo! Jesteś niczym z anime! No... Masz mniejsze oczy... ALE JESTEŚ KAWAII [T/I] SENPAI!
-TY TEŻ JESTEŚ! TAKI KAWAII NEKO!
-AAAAAAAW
-AAAAAAAAAAWWWWWW
-AAAAAAAAAAAAAAWWWWWWW
-Dobra... Koniec
-Też tak uważam. Może chcesz sushi?
-JEJKU TAK!- No i Japoniec poszedł po sushi a ja siedziałam po turecu i się rozglądałam po pomieszczeniu. Ujrzałam na komodzie zdjęcie Japonii z Imperium Japońskim. AwWwWwWw. A obok zdjęcie wszystkich krajów azjatyckich. AWWWWUUU. Po chwili Japoniec przyniósł sushi. Niemal natychmiast zaczęłam jeść tak samo jak on.  Przy okazji Japonia zaproponował mały maraton anime! Jakie anime na start? Heheeee... Oczywiście że Blend S ( ͡° ͜ʖ ͡°).

~time skip~

*Per.Polski*
No i gdzie ona jest?! Kurwa... Mogłem się z nią wymienić numerami... Eh... Czekaj... Jeszcze jest Japonia! Jaki ze mnie debil! Czym prędzej złapałem telefon i zadzwoniłem do Japońca. Jeden raz... Drugi... Trzeci... Czwarty... O! ODEBRAŁ ZA PIĄTYM RAZEM!
-Konnichi-
-JA CI URWĘ ŁEP!
-Ojjjj spokojnie Porando... Chodzi ci o [T/I]?
-Nie, o niemieckie krasnoludki wiesz?
-No to po chuj do mnie dzwonisz? Takie sprawy to do Niemca.
-JAPONIA!
-Oj no spokooojnie. [T/I] śpi słodko u mnie.
-Ugh... To może niech już wróci.
-Aż tak bardzo chcesz ją u siebie~? Ja jej stąd nie wyganiam~
-Egh... W prawdzie... Może lepiej by było jakby została... Jest już późno a nie chce by jej się coś stało...
-Jejku jakie to kawaii~ Troszczysz się o nią, jakby była dla ciebie kimś ważnym~
-N-no oczywiście, że jest ważna! To moja mała obywatelka! Muszę się o nią troszczyć!
-Mała słodka patriotka, która by oddała za Ciebie życie~
-P-przestań już! Zaopiekuj się nią jak najlepiej bo jak nie to ci serio urwę łeb... ZROZUMIAŁEŚ! Do widzenia.
-Sajona- -nawet nie pozwoliłem mu dokończyć. Eh... Chyba go źle potraktowałem... Czemu tak się zachowałem? Mogłem mu to powiedzieć o wiele milej... Ale z drugiej strony... ILE DO TEGO MANGOZJEBA MOŻNA DZWONIĆ! Ehhhh... Pójdę już może spać...

ooooooooooooooooooooooooooooooo

Sry że taki któtki ale telefon mi pada a jestem w Warszawie... No to ten... Do następnego! Bayo!!

PS. Sry za błędy jak coś

~480 słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro