Podjarany uszowaty... I nie tylko :>

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Time skip because I'm leń patentowany~
Twoja per.

Obudziłam się po jakiejś godzinie i pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na Rzeszę. Uśmiechał się do mnie łagodnie, a potem mnie pocałował w policzek.
-Danke...
-H-huh?
-Mogłem ci odrazu powiedzieć o lekach... W ogóle nie kryć się z chorobą.
-Wiesz... Trzeba siebie akceptować, a wtedy inni też to będą robić!
-Mmmmmm... Jesteś aniołem.
-Oj nie przesadzaj~
-Oj nie przesadzam~
-Już się obudziliście się moje gołąbeczki? -do gabinetu wszedł lekko wkurzony ZSRR z Japonią.
-Czemu jesteś zły? -zapytał nazi.
-Bo wpierw może byście mnie odczarowali, a dopiero sobie spali!
-Ale Japonia nie spał więc chyba mógł cię odczarować... W końcu ma lek -powiedziałam. ZSRR spojrzał na Japonię i kiwną głową na znak, żeby coś nam powiedział.
-Oczywiście... -zaczął neko- mam lek, ale żeby wszystko odbyło się szybko i bez komplikacji potrzebny jest... Pocałunek prawdziwej miłości.
-Was? -powiedziałam równo z Rzeszą.
-Eh... Eliksir zadziałał na nazi od razu, ponieważ [T/I] go pocałowała. Hehe... Widać, że Rzesza kogoś tu naprawdę kocha~ -Japonia zrobił lenny face, a ja, cała czerwona, spojrzałam na nazi. Ten natomiast miał głowę spuszczoną na dół oraz dodatkowo zasłaniał się swoją czapką.
-Z-zamkij się u-uszowaty-
-Dobra, koniec gadania. -ZSRR zabrał strzykawkę Japonii i podszedł do nas po czym spojrzał mi głęboko w oczy i podał eliskir- Ch-chyba nie muszę mówić co masz robić t-towarzyszko. -zaczerwieniłam się jeszcze bradziej. Westchnęłam cicho, wstałam, wzięłam strzykawkę a następnie wbiłam ostrożnie ją w ZSRR oraz go pocałowałam i zamknęłam oczy. Po chwili nie czułam gruntu pod nogami. Okazało się, że komuch nie dość, że urósł do swoich ogromonych wielkości to jeszcze zwiął mnie na ręce.
-KYAAAAAA! -spojrzałam w dół i wtuliłam się w ZSRR.
-Hahah. Masz lęk wysokości?
-N-nie... Po prostu przestraszyłam się, że tak nagle jestem tak wysoko! -komuch się zaśmiał i postawił mnie na dół. Popatrzyłam jeszczę chwilę na ZSRR po czym skierowałam wzrok na Japonię. Chłopak był w lekkim szoku.
-Em... Japan? -podeszłam do niego.
-Z-zadziałało? Znowu? Czyli, że... -zszokowany wyraz twarzy u Japonii zamienił się w... Szczęście? -TrÓjKąCiK?!
-Em... -wymieniłam spojrzenia z ZSRR i Rzeszą.
-BOŻE! NIE WIERZĘ! IDĘ ROBIĆ HENTAI O TYM!
-CO?! -krzyknął nazista.
-PA! -i takim cudem Japonia zniknął. Nasza trójka natomiast stała jeszcze z jakąś minutę w szoku po czym wspólnie stweridziliśmy, żebyśmy wrócili do domu... Polska i Niemcy na pewno się o mnie martwili.

~Time skip again qwq~

-[T/I]! Nic ci nie jest?! -ledwo weszłam do domu, a już Polska mnie przytulał. Niemcy stał za nim i patrzył się z lekkim uśmiechem na nas. Po chwili zauważył ZSRR i... III Rzeszę.
-Wyjdź.-powiedział papa.
-Ale... -zaczął Rzesza.
-WYJDŹ!
-Synu...
-PRAWIE ZABIŁEŚ MOJĄ CÓRKĘ!!
-Przepraszam...
-WYNOŚ SIĘ!
-JESTEM CHORY! -zapadła cisza. Polska odsunął się od nich razem ze mną. Spojrzałam wpierw na Niemcy, a później na III Rzeszę. Oboje patrzyli na siebie, a z ich oczu leciały łzy. W końcu Rzesza uklęknął przed nim na kolano.
-Tak bardzo przepraszam...
-Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś? Przecież bym ci pomagał czy coś...
-Nie chciałem być problemem...
-Jestem twoim synem. Troszczyłeś się o mnie przez tyle lat, a więc nadszedł czas, żebym to ja się o ciebie troszczył... -Nazi spojrzał na Niemcy- wstawaj... Zostajesz tu.
-Zostaję?
-Zamieszkasz z nami -Niemiec spojrzał na Polskę- chyba...
-J-jasne! Idę przygotować pokój. -Polska udał się na górę.
-Ah! Jest jeszcze jeden warunek... Masz mi nie zgwałcić córki!
-H-heheh ok.
-To ja może pójdę... Posprzątam bunkier i takie tam...
-Jak chcesz... to też zostań. -powiedział Niemcy. Komuch odwrócił się do nas, popatrzył na nas i się uśmiechnął.
-Naprawdę?
-Tsaaa... Będziesz pomagał Rzeszy jak mnie nie będzie i takie tam... Tylko problem jest taki, że będziesz musiał mieć pokój z moim ojcem, bo więcej takich pomieszczeń nie mamy.
-Спасибо!

~Time skip bo nie mam pomysłów ;^;~
~23:45~

Ahhhhhh... Kolejny wspaniały dzień dobiegł końca... A jutro szkoła. Ugh! Dobrze, że mam tydzień ochronny czy coś... UE nie będzie mnie pytał ani sprawdzał zeszytów. Jakby sprawdzał czy coś to bym napewno miała pierwszą tutaj 1, bo nie mam nadrobionych lekcji z dzisiejszego dnia. Westchnęła i już miałam spać gdy nagle usłyszałam damski krzyk. Ale... Przecież ja jestem jedyną dziewczyną w tym domu. Wstałam z łóżka i wszyszłam z pokoju. Dźwięk dochodził z pokoju obok, czyli tam gdzie spali ZSRR i Rzesza. Udałam się więc tam , żeby zobaczyć co się dzieje. W środku okazało się, że to nazista krzyczał jak panienka.
-Co się dzieje...? -zapytałam zaspanym głosem.
-Japonia opublikował na swoim blogu hentai o nas -odpowiedział ZSRR z pocker face'm na twarzy.
-GHAAAAAAA! Ok. Z jednej strony to jest bardzo fajne~ -Rzesza zrobił lenny po czym jednak znowu zaczął schizować- A Z DRUGIEJ STRONY TO JEST DRAMAT! CZUJĘ SIĘ JAK GWAZDA PORNO! Ej tak wogóle... Skąd Japonia wie jakiej wielkości mamy nadprzyrodzenia?
-Hm. Pamiętasz walentynki w tamtym roku?
-U-ummm... No p-pamiętam- Rzesza się zaczerwienił.
-Japonia siedział w szafie i nas podglądał.
-WAS?! KHAAAAAAAAA -no i znowu to samo. Popatrzyłam na ZSRR. Ten tylko wyciągnął ręce do mnie w ten sam sposób jak wtedy, gdy był mały. Uśmiechnęłam się lekko, podeszłam i przytuliłam się do niego po czym oboje się położyliśmy.
-Спокойная ночь Rzesza.
-Huh? TAK BEZE MNIE?! -nazista zamknął się, przytulił do nas i po chwili usnęliśmy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No hej~~~ Mam nadzieję, że rozdzialik się spodobał! Do zobaczenia w next!

PS. Sorki za błędy jak są!

~890 słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro