Wyznania i bracia od szydełkowania

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Time skip~

Twoja per.

Wszyscy wyszli, a ja wpieprzałam ciastka i oglądałam to co aktualnie leciało w telewizji. Polska i Niemcy natomiast sprzątali po obiedzie.
-Na pewno nie chcecie żebym wam pomógł? - powiedział Węgry.
-Nein! - krzyknął Niemcy - Idź do Austrii, a ja z Polską posprzątam.
-No... Dobra - odparł paprykarz po czym udał się do wyjścia. Popatrzyłam na papę. Był zadowolony z faktu, że zostaliśmy w domu tylko we trójkę. Może chciał spędzić z nami czas? W sumie miło tylko, że ja miałam już inne plany.

Per. Niemiec

Idealnie! Tylko ja, Polen i [T/I]. Wystarczy teraz to dobrze wykorzystać! Tylko jak... Muszę im jakoś zasugerować ostrożnie, że pragnę ich oboje.
Wziąłem ostatnie dwie szklanki i udałem się do kuchni, gdzie Polska mył ręce. Włożyłem je do zmywarki i podszedłem do niego.
-Polen~ - złapałem go za talię od tyłu. On natomiast lekko się wzdrygnął i zakręcił kran.
-Tak?
-Ich will dich~ (Pragnę cię) - mówiąc to zsunąłem jedną rękę odrobię na dół.
-N-niemcy, spokojnie. Nie teraz! [T/I] jest za rogiem!
-Jeśli będzie chciała to też może dołączyć do nas. W końcu chyba wszystko zrobimy dla naszego skarbka, prawda~? - Polska natychmiast się odwrócił i spojrzał mi prosto w oczy.
-Sugerujesz coś? - jego ton trochę mnie zaniepokoił. Nie miałem na celu go zdenerwować! Ale cóż... Zacząłeś Niemcy to teraz dokończ.
-N-nie! Znaczy może trochę... Ale spokojnie!
-Spokojnie? - Polska dalej kontynuował szeptem aby [T/I] nie słyszała - Właśnie zaproponowałeś mi sex razem z naszą podopieczną!
-To nie tak miało wyglądać... - pocałowałem Polen w policzek - Kocham cię...
-I ją też, prawda? - sytuacja robiła się trochę napięta... Boże... Co ja narobiłem!
-Chyba sam dobrze znasz odpowiedź. Z resztą... Ty też ją kochasz!
-Ale nie tak jak ty ją...
-Przeszkadzam wam? - właśnie w tym momencie do kuchni weszła [T/I].
-Nie kochanie! - powiedział Polska, wyrwał mi się i podszedł do niej - Czegoś potrzebujesz?
-W zasadzie... To tak... Widzisz Polsko, chciałabym iść z tobą i ewentualnie z Niemcami do Włoch... - powiedziała dziewczyna co lekko zdziwiło mnie i Polen.
-Ale jak to? Po co? - odparł aniołek.
-Chcę zobaczyć jak się trzyma po tym wszystkim! No i nie chcę, żeby myślał, że obarczam go winą...
-Jesteś tego pewna...? Możemy iść kiedy indziej jeśli...
-Nie! Teraz! Nie chcę tej sprawy ciągnąć w nieskończoność. Im szybciej tym lepiej.
-No em... Dobrze - oparł lekko zszokowany Polen i ruszył powoli w kierunku wyjścia.
-A Niemcy nie chce? - [T/I] spojrzała w moim kierunku. Zerwałem się i już miałem powiedzieć, że tak, ale wyprzedził mnie Polak.
-Nie... On musi nastawić zmywarkę i... Odkurzyć w domu... - westchnął i spojrzał na mnie oczami swego rodzaju rozczarowania po czym wyszedł ciągnąc naszą podopieczną. Jest zły na mnie, prawda? Eh... Oczywiście, że jest Deutschland... Co ty masz w głowie! Nie ma bata... Muszę go jakoś udobruchać. Możecie sobie myśleć co chcecie, ale strasznie mi na nim zależy! Tak samo jak na [T/I]... Przysięgam! Jest 16... Może uda mi się ogarnąć jakieś bilety do kina, a potem jakąś kolację tylko dla nas... Eh... Co ja mam w głowie? To jest typowa sytuacja, gdzie rozsądek mówi co innego, a serce co innego... W każdym razie jestem szczery i nie chcę przed Polską nic ukrywać. Może wszystko przemyśli? Oby... Nie chcę stracić [T/I]! No i oczywiście nie chcę stracić jego...

Per. Polski

Szłem razem z [T/I] parkiem wzdłuż alei zachodniej trzymając ją za rękę. Po tym wszystkim wolałem mieć ją blisko siebie... Tak dla bezpieczeństwa. Moja mała obywatelka opowiadała o czymś, a ja rozmyślałem nad słowami Niemiec. Wiem, że to może trochę niegrzeczne, że jej nie słuchałem, ale musiałem wszyściutko przemyśleć... Że ja, Niemcy i [T/I]? Jak miałoby to wyglądać? My razem z nią? Zawiesiłem wzrok na [T/I]... Taka mała, urocza istotka... Ale nie mogłem! Nie chciałem być kolejnym jej adoratorem, który szuka okazji aby się do niej zbliżyć. Chociaż ja bym nie szukał... Mam ją w końcu praktycznie 24/7. Ale co jeśli straciłaby poczucie bezpieczeństwa? W końcu po za mną nie ma nikogo, kto by kochał ją miłością rodzicielską... To moja mała obywatelka i wziąłem za nią pełną odpowiedzialność jaką rodzic powinien brać za swoje dziecko! Nie mogę teraz nagle się wycofać z roli "taty" tylko dlatego, że Niemcy sobie tak umanił! Z drugiej strony czy ja jestem odpowiednim kandydatem na jej ojca? Wiek kraju nie jest równy wieku człowieka ale koniec końców mam 21 lat... W naszym świecie... Jestem młody i dorównuję jej zarówno energią jak i tokiem myślenia... I takiego typu... Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi. Gdybym nawet miał dziecko w najbardziej biologicznie możliwym wieku to i tak byłoby sporo młodsze od niej! Boże... A jeśli mnie poniesie i coś jej zrobię? Nie wiem... Pocałuję w usta albo... Coś "gorszego"? Kurwa, Polska! Ogarnij się! Jesteś jej opiekunem, którego nazywa tatą! Nie możesz jej zawieść! Nie możesz się w niej zakochać!! Oh luju... Coś ty Niemcy narobił...

-Polska, słuchasz mnie? - moje rozmyślenia przerwała mi [T/I].
-Co? Ja? Tak! Słucham cię cały czas aniołku! - powiecmy...
-Więc... Co o tym myślisz?
-Myślę? Oh... Tak! Myślę, że to doskonały pomysł!
-Pol... Pytałam się ciebie, czy jutro na imprezę mam założyć spodnie czy sukienkę.
-To... To doskonały pomysł aby... Aby założyć sukienkę! Jak wrócimy do domu to ci pomogę wybrać!
-Nie słuchałeś mnie, prawda?
-Eh... Przepraszam... Tak, nie słuchałem... Miałem poważniejszą rozmowę z Niemcami i się po prostu zamyśliłem...
-Jeśli chcesz to możesz mi o tym powiedzieć.
-Nie! Dziękuję [zT/I] (z-zrobienie imienia (dop.aut.)) ale naprawdę nie trzeba! - może by się przydała jakaś rozmowa ale nie z nią... Co miałbym jej w końcu powiedzieć? Że jej kochany "papa" chce ją zerżnąć razem ze mną? No chyba nie!
-Na 100%?
-Na 1000 nawet! Spokooojnie... Chodźmy do Włoch.

~Mały time skip~

Stanęliśmy pod domem Włoch. Do tej pory były tam przyklejone taśmy policyjne jednak przerwane w miejscu, gdzie drzwi się otwierają. Czyżby Włoch aż tak miał dość tego, że nawet ich nie zerwał? W końcu sprawa jest już zamknięta więc spokojnie mógł to zrobić. Nie ważne... Westchnęłem i zadzwoniłem dzwonkiem. Po chwili usłyszałem zmęczony głos makaroniarza, a później jego kroki.
-Czego znowu... Och! To wy. Nie spodziewałem się was tutaj - powiedział chłopak przecierając oczy. Szczerze? Wyglądał tragicznie. Nie dość, że nie wyspany to jeszcze zdołowany. W zasadzie się nie dziwię.
-Tak... To my... Chcieliśmy z tobą porozmawiać! - rzekła [T/I].
-Jasne... Wejdźcie - Włoch zaraz po tym zniknął w głębi domu zostawiając drzwi otwarte dla nas. Oczywiście weszliśmy wymieniając się między sobą spojrzeniami. - Jak coś to powiedziałem wszystko policji... Nie, nie wiem czemu ojciec się pode mnie podszywał... Najprawdopodobniej nie chciał wzbudzać podejrzeń...
-Ale my nie w tej sprawie - powiedziałem. Na te słowa Włoch stanął i odwrócił się do nas zdziwiony.
-A więc słucham? Jak chcecie to wejdźcie do salonu. Zrobię wam herbaty i...
-Nie chcemy ci przeszkadzać! - przerwała mu [T/I] i podeszła do niego - Chciałam ci tylko powiedzieć, że nie jestem na ciebie zła... W końcu ta cała sytuacja to nie twoja wina! - Włoch zaniemówił i popatrzył na nią. Najwidoczniej naprawdę myślał, że młoda obarczyła go winą i nie chce go znać. Po chwili lekko się uśmiechnął.
-Naprawdę...?
-Tak! Nie jesteś niczemu winny... Zaufałeś ojcu i dałeś mu do dyspozycji swój dom. To zupełnie normalne! A to co zrobił to tylko i wyłącznie jego wina - dziewczyna pogłaskała Italiano po ręce i się uśmiechnęła. Na jego twarzy także zagościła radość. Ah... Mój mały aniołek.

Trochę pogadaliśmy z Włochem po czym udaliśmy się z powrotem do domu. Wszystko było dobrze! Szłem z [T/I] za rękę i rozmawialiśmy wpierw o makaroniarzu, a następnie o jutrzejszej imprezie, ale w pewnym momencie poczułem dziwne uczucie... Tak jakby ktoś nas obserwował... Może tylko mi się wydaje? Nie było jeszcze ciemno, a po parku chodziło kilka osób, może to przez to. Nie ważne... Powoli zbliżaliśmy się do domu, gdzie, jak się później okazało, czekała na mnie miła niespodzianka.

Per. ???

Więc to ona, tak? Interesujące... Jak widać niektóre plotki są prawdziwe. Dziewczyna była naprawdę ładna. Co prawda nie była krajem ale w zasadzie dzięki temu wyróżniała się spośród innych panienek. Nie chcę jej porywać, nie jestem jakimś złoczyńcą, chociaż niektórzy przyszyli mi taką łatkę, a między innymi Polska. W każdym razie chciałem bliżej przyjrzeć się tej niewieście. Planowałem zaprosić ją do mojej willi i przy okazji z nią porozmawiać twarzą w twarz, ale zanim to nastąpi, muszę o niej wiedzieć więcej. Nie chcę przecież marnować swojego czasu na jakiegoś marnego człowieka. Skoro wszyscy tak ją chwalą i podziwiają, a dodatkowo ma tylu adoratorów, to musi być wyjątkowa, prawda? Nagle zobaczyłem Finlandię. Patrzył się na mnie zabójczym wzrokiem. O co mu chodzi? Nie mogę patrzeć na ładne panienki? A może on też się nią zainteresował. Skoro tak, to zrobię mu na złość~. Rozkocham w sobie tą panienkę tylko po to aby zrobić mu na złość. Gorzej jak ja się też w niej zadurzę... Nie chcę bawić się jej uczuciami ale chcę się jakoś odegrać na tym młodzieńcu. Niech wie, kto tu rządzi. Nie będzie mi smarkacz podskakiwał! Poprawiłem swoją kamizelkę i udałem się w stronę swojego domu.

Per. Finlandii

Co za stary dupek. Nawet nie wiem czemu on jeszcze żyje. Powinien siedzieć w tej Pustce (ala "niebo"/"piekło" dla krajów (dop.aut.)), a nie szukać jeszcze wrażeń. Uwziął się na mnie i chce mi dopiec... Idiota... Teraz jeszcze gapił się na tą dziewczynę. O nie. Kolejny stary oblech jej nie tknie. Nie znam jej, ale za to znam Polskę. Wiem, że to jego obywatelka, którą się opiekuje. Będę więc ją bronić, niech nasz aniołek się o to nie martwi. Biedak pewnie i tak już jest zmęczony odganianiem tych debili od niej... Oczywiście to nie wina tej dziewczyny! Żeby nie było. Debil poprawił kamizelkę po czym posłał mi ten swój uśmieszek i udał się do swojego domu. Ja natomiast westchnęłem i usiadłem na ławkę. Musiałem poczekać na Norwegię i Szwecję. Estonia zrobił dla nas jakieś mini wersje nas z włóczki, a teraz we trójkę poszli Bóg wie gdzie.

-...i powtarzacie te ruchy kilka razy. Na samym początku będzie wam ciężko, ale z czasem będzie wam to szło coraz sprawniej! - usłyszałem rozradowany głos Estonii, który tłumaczył coś Norwegii i Szwecji. Odwróciłem się aby zobaczyć ich i... Zdębiałem.
-A wy co-? - powiedziałem na co cała trójka stanęła i spojrzała na mnie.
-Będziemy robić na drutach! - odparł szczęśliwy Norwegia pokazując mi dwa patyczki, szydełko i włóczkę.
-Boże... Mniej mnie w opiece... Przecież ty ledwo buty umiesz wiązać!
-Ej! To że wiąże buty wolniej i inaczej od ciebie, to nie znaczy, że nie umiem! Nie rób ze mnie dzieciaka!
-Norwegia ma rację - wtrącił się Szwecja, który także trzymał to samo w rękach.
-A ty od kiedy stoisz po jego stronie? - odparłem na co on tylko wypiął mi język.
-Nie ważne! - powiedział Norweg - Wracajmy już do domu! W końcu muszę poćwiczyć trochę!

Takim oto cudem pożegnaliśmy się z Estonią i udaliśmy się aleją północną do domu. Swoją drogą ten maluch strasznie nam się podlizuje. Nie jest jakiś zły... Jest nawet uroczy ale jednak to trochę wkurwia... No i z drugiej strony go nie rozumiem... Co jest w nas takiego fajnego? Jesteśmy tylko zwykłymi krajami skandynawski, nic po za tym. Nie ważne.
Po drodze milczałem i słuchałem rozmowy nowych fascynatów szydełkowania. Dowiedziałem się, że jutro ma być impreza u Koreańczyków, na którą oczywiście wszyscy są zaproszeni. Idealnie. Będę trzymał się Polski i [T/I]. Jak tylko coś się będzie działo to od razu wejdę do akcji. Młoda będzie na bank bezpieczna.

~•~•~•~•~

Level up ↑
Nowe postacie odblokowane 💅✨
Jak myślicie, kto przyglądał się wam w parku? 👁️👁️ Możecie pisać, a na w tym czasie się z wami żegnam. Do zobaczenia w next!

PS. Za błędy I'm so sorry~

~1932 słowa~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro