Wyścig z czasem

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Per. Litwy

Siedzieliśmy wszyscy w sali konferencyjnej i czekaliśmy tym razem nie tylko na UE, ale też Polskę i Niemcy. Popatrzyłam na Rzeszę, który czytał list od Faszysty. Widać było niedowierzanie w to, że jego najlepszy przyjaciel mógł coś takiego napisać. Aż tak źle znał starego makaroniarza? Rosja zerknął także do listu przez ramię nazisty, chociaż już go przeczytał kilkakrotnie, poczym skierował wzrok na mnie i na Białoruś.

- Napewno nic nie widziałyście? - zapytał. Beli tylko pokręciła głową na nie, a ja zaczęłam wszystko analizować... Niby nic podejrzanego nie widziałyśmy, ale... Czy na pewno?

~Time skip: kilka godzin wcześniej~

Szłam razem z Białorusią i [T/I] leśnymi ścieżkami radośnie rozmawiając. No... Szczególnie to Beli zajęła się pogadanką jakby naszej "podopiecznej" nie widziała z rok. A gdybyście widzieli jaka szczęśliwa była. Oh jejku! Wtedy przypomniała mi się sytuacja z galerii... Białoruś naprawdę musiała być zauroczona [T/I], a ja naiwna to bagatelizowałam. W końcu nie wiedziałam, że moja najdroższa kuzynka woli naszą płeć!
Gdy dziewczyny sobie plotkowały ja rozglądałam się po okolicy. Niby nic. Cisza. Spokój. No i oczywiście śnieg. W pewnym momencie jednak usłyszałam za sobą jakiś szmer, a gdy się odwróciłam to ujrzałam jedynie spadający śnieg z krzaka i znikający cień. Stałam jak wryta z przerażenia, a ręką powoli szukałam pistoletu, który miałam przy sobie.

- Litek? Wszystko ok? - zapytała Beli także nieco przerażona.
- Krzaki... Ktoś tam był... - powiedziałam.
- Litwa, błagam cię. To jest las! A nawet nie wiecie ile tu zwierząt jest! Ostatnio je nawet dokarmiałam, więc naprawdę nie ma się co bać. To pewnie Cariboo, albo inny futrzaczek - zaśmiała się [T/I] poczym z fascynacją zaczęła opowiadać o zadaniu jakie zlecił jej ostatnio Kanada.

~Time skip z powrotem ;) ~

Olałam sprawę, bo spostrzeżenie [T/I] wydało mi się mieć sens. W końcu byłyśmy w lesie, a nie od dziś wiadomo, że w końcu to tam mieszkają zwierzęta, więc miały prawo wejść w krzaki lub tym podobne, a ja jeszcze dodatkowo byłam strasznie przewrażliwiona. Ale... Gdy tak sobie myślałam... Może to nie było jakieś Cariboo tylko... Faszysta? Tylko skąd on się by tam wziął? Śledziłby nas? Ale jak?!

- A krzaki...? - powiedziałam niepewnie.
- Litek, nie ma mowy, żeby to był Faszysta! - odparła Beli - Niby skąd on by się tam wziął?
- Białoruś, pozwól Litwie dokończyć - rzekł zaciekawiony Rosja siadając obok mnie - mów wszystko co wiesz!
- Jak byłyśmy w lesie to widziałam jakiś dziwny cień i słyszałam szelest krzaków. Dziewczyny uspokoiły mnie mówiąc, że to pewnie jakieś zwierzę, bo, tak jak Białoruś przed chwilą powiedziała, skąd by miał się tam wziął Faszysta? Z drugiej strony mógłby nas śledzić... Czułam, że ktoś nas obserwuje zanim jeszcze ruszyliśmy w drogę do [T/I] ale nikogo nie widziałam! Myślałam, że to Polska tylko wszystko kontroluje.
- Co ja? - do sali wparadował Pol wraz z Niemcem.
- Faszysta może znać miejsce pobytu [T/I] - odpadł Węgry biorąc list od Rzeszy i wręczając go bratu - Litwa mówi, że być może śledził je obie, a Faszysta wyraźnie tu napisał, że najprawdopodobniej wie gdzie szukać dziewczyny.
- Cholera jasna! Ale jak?! - powiedział poddenerwowany Niemcy analizując z Polską list.
- To moja wina... Zwaliłem znowu... - westchnął Japonia załamując ręce, a wszyscy niemal natychmiast na niego spojrzeli - powiedziałem mamie, że Litwa i Białoruś mają jechać do [T/I]...
- Synek! Proszę cię! Nie powiedziałeś w końcu dokładnie gdzie jadą. Z resztą... Skąd mogłeś wiedzieć, że Faszysta jest u mnie...? - Imperium Japońskie pogładziła czule swojego syna po plecach.
- To winnego już mamy - rzekł dość wkurwiony Rzesza - jak można być taką debilką! Spraszać zbiega do domu?!
- To nasz przyjaciel, zapomniałeś?!
- Dość! - krzyknął stanowczo Polska waląc ręką w stół przy okazji kładąc list. Był jak nie on! Taki poważny i... Straszny? Był jednym z nas, a zachowywał się jak jakiś przywódca, którego mamy się pokornie słuchać. W tym samym momencie po cichu do sali wszedł UE, ale nie zareagował. Milczał. Po prostu patrzył i milczał. Uśmiechnęłam się lekko, bo wiedziałam, że Polska teraz nabierał w oczach Unii znaczenie. Z resztą było to widać już od ostatniej sprawy ze starym makaroniarzem - Macie zamiar się kłócić kogo to wina gdy Faszysta zagraża [T/I]?! Do cholery jasnej ludzie! Ile wy macie lat?! 5?! Musimy działać szybko! Trzeba poinformować ZSRR i Finlandię o możliwym pobycie Faszysty u nich, a dodatkowo zadzwonić do NATO, aby skierował kilka oddziałów swoich ludzi na północ. Przypomnę, że jeżeli [T/I] lub komukolwiek spadnie chociażby włosek z głowy to nie będzie wina tylko jednej osoby, ale nas kurwa wszystkich!
- Polska ma rację - przytaknął UE - Rzesza, skontaktuj się z ZSRR i Finem, a ja poinformuję z Polską NATO.
- A potem? - zapytał Niemcy patrząc na szefa jednak tylko ten kiwną na Polskę.
- To on tu rządzi - uśmiechnął się po czym wyszedł. Pol ewidentnie nie wiedział jak na to zareagować. Spojrzał tylko jak Unia znika w drzwiach po czym kierował wzrok na nas. A my? Cóż... Patrzyliśmy na niego czekając na rozkazy.
- A potem... Pojedziemy pewnie na miejsce. Zobaczymy jeszcze jak sprawa się rozwinie, w razie co będę was o wszystkim na bieżąco informować, a jak na chwilę obecną zajmijcie się tym co wcześniej - po tych słowach Polska szybkim krokiem wyszedł także z sali.

Per. ZSRR

- Halo? Halo! Польша, nic nie rozumiem! - w końcu usłyszałem dźwięk zakończenia połączenia.
- Polska dzwonił? - spytał Fin robiąc nam podwieczorek.
- Tsa... Tylko nie rozumiałem co on mówi.
- Dziwisz się? W tym domku praktycznie nie ma zasięgu.
- Kurde... Ale musimy nawiązać połączenie. Słyszałem jedynie, że to coś do mnie i do ciebie. Koniec!
- Racja. Może już złapali Faszystę i mamy wracać? - posłał sugestię odkładając nóż na bok i podchodząc bliżej.
- Oby. Chodźmy lepiej na dwór.
- A [T/I]?
- Eh... Śpi u siebie. Nie będziemy jej budzić tylko aby porozmawiać z Polską. Z resztą przypomnę ci, że ona o niczym nie wie i tak ma zostać - odpadłem, a Finlandia tylko patrzył w podłogę jakby rozmyślał nad tym co powiedziałem.
- Spoko... I tak nie odejdziemy za daleko.
- Nie śmiałbym nawet! Z resztą Faszysta jak na razie tu nie dotarł, więc myślę, że [T/I] nic nie grozi.
- A CR?
- Ah! Bym zapomniał. Ojciec za niedługo ma znowu przyjść. Miał do nas zajrzeć jutro, ale koniecznie chce spotkać się z [T/I] - powiedziałem zakładając kurtkę podobnie jak Fin.
- Nie uważasz to za dziwne?
- Ani trochę. Znaczy... Wiem, że ma w tym jakiś swój interes ale skoro Polska pozwolił mu tu przyjechać to najwidoczniej tak ma być.

Jak powiedziałem tak i zrobiliśmy. Chodziłem z telefonem w górze szukając zasięgu na zewnątrz podobnie jak Fin - w końcu im szybciej dodzwonimy się do Polski tym lepiej, a z jakiego telefonu to już nie było ważne.

Per. Faszystowskich Włoch

Siedziałem w tym zimnie kilka dobrych godzin ale to nie grało sporej roli. W końcu dotarłem na miejsce i jedyne co mi zostało to doprowadzenie planu do celu. Ostatni podpunkt - śmierć. Chciało mi się płakać, ale naprawdę nie wiedziałem jak mam sobie z tym poradzić! Z resztą... Ostatnio z niczym nie umiałem sobie radzić... Coś się ze mną działo ale nie wiedziałem co, a najgorsze jest to, że podświadomie o tym wiedziałem. Czułem, że moje ciało jest opętane... Nie robiło tego co zawsze, co ja naprawdę chciałem. A rozum? Miałem mętlik! Ta cząstka starego mnie działała tylko przez chwilę... Tak jak teraz... Odeszłem kawałek do tyłu patrząc na drewniany domek. Włochy... Co ty robisz...? To nie wojna... Nie musisz zabijać, bo ludzie tak chcą... Bo twój wódz tak chce... Ty chcesz zabić niewinną dziewczynę z własnej woli! I to nie byle jaką, a tą, którą kochasz!
Spojrzałem na owierające się drzwi od domku. ZSRR, Finlandia i... Tyle? Gdzie [T/I]? Zostawili ją samą w domku?! Z moich obserwacji wynikało, że tak, w końcu "goście" wyszli już spory czas temu. Po chwili ta dwójka zniknęła mi gdzieś pomiędzy drzewami, a ja ruszyłem przed siebie. Boże! Włochy! Stój do cholery! Nic z tego... Szłem dalej i dalej co raz bardziej przybliżając się do wejścia. Oh Boże... Będziemy tego wszyscy żałować...

~•~•~•~•~

Jak myślicie, dojdzie do tragedii? Co zrobi Faszysta? Możecie zgadywać w komentarzach! Do zobaczenia w next~

~1320 słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro