Ziemniaczany wkurw

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Time skip~
Per. Polski

Wróciłem z Niemcem dość późno... Nie wiem... Pewnie coś około 1 w nocy. Zebranie według mnie nie było pilne, ale NATO uważał odwrotnie. W skrócie chciał tylko zaprezentować parę raportów z ludzkiego świata i jakiś nowy amerykański czołg. Rozumiem, że to ważne, ale nie aż tak aby organizować nagłe zebranie!

- Nie rozumiem czasami NATO - powiedział Niemcy ściągając okulary.
- Też nie, ale cóż... - odparłem przecierając oczy i siadając na kanapie.
- OUH! СУКА БЛЯТЬ! - od razu podskoczyłem i upadłem na podłogę. Niemcy z przerażenia zapalił światło, aby zobaczyć kto to.
- BOŻE ŚWIĘTY! ZSRR! - krzyknąłem.
- Nie drzyj ryja - powiedział zaspany.
- Jak ma na drzeć?! Co ty tu do cholery robisz?! - zapytał także lekko przestraszony Niemcy po czym podszedł, pomógł mi wstać i przytulił mnie od tyłu.
- No nie wiem... Śpię? W końcu mamy noc?
- No dobra, ale czemu tu? - dopytywałem.
- Rzesza zamknął naszą sypialnię od środka i nie mogłem wejść.
- Znowu się pokłóciliście? Myślałem, że między wami w miarę wszystko jest dobrze już - stwierdził Niemiec.
- Niby tak ale aj... Nie ważne.
- Dobra. Nie wnikajmy. Śpij tutaj, a jutro sobie wszystko wyjaśnicie, dobrze? - rzekłem na co komuch tylko skinął głową.

Ciekawiło mnie co też musiało zajść między tą dwójką podczas naszej nieobecności ale już naprawdę nie miałem sił aby w to aktualnie wnikać. Może i lepiej? Czasami im mniej się wie tym lepiej, a po za tym to nie moja sprawa. Tylko co jeśli to ma związek z [T/I]? Ojjjj... Chyba naprawdę muszę już iść spać.

~Time skip~
Twoja per.

- UE był zachwycony! - krzyknęła Litwa gdy wychodziliśmy wszyscy z sali na przerwę.
Oj tak... Zrobiliśmy kawał dobrej roboty! UE naprawdę był zachwycony i nam jako jedynym postawił 6+. Stwierdził, że wiedza wykracza po za program nauczania! Wspaniale, prawda? Całe szczęście była to ostatnia lekcja i spokojnie mogliśmy już iść szybciutko do domu. To znaczy, teoretycznie do domu :). Postanowiliśmy razem iść do galerii aby coś zjeść no i oczywiście "pooglądać" rzeczy w sklepach. W końcu razem z Litwą musiałyśmy jakoś wykorzystać chłopaków.

- O! Hejka! - przy wyjściu stała Białoruś. Naprawdę? Musiała nas zauważyć? W sumie trudno tego nie zrobić. Byliśmy głośną pięcioosobową grupką, która śmiała się na całą szkołę. No i oczywiście nie zapomnijmy, że z nich wszystkich to ja się rzucałam najbardziej w oczy przez swój wygląd.
- Białoruś! Cześć kochana! - krzyknął Gruzja po czym mocno ją przytulił - Jak to się stało, że cię cały dzień nie widziałem?
- Sama nie mam pojęcia, pewnie mieliśmy większość lekcji w innych częściach szkoły.
- To by wiele wyjaśniało... My zasadniczo mieliśmy wszystkie lekcje dzisiaj w 10.
- Ha! A my albo w 2 albo w 3, więc sam widzisz.
- Koniec gadania o lekcjach na dziś! - przerwał Łotwa - Beli! Idziesz z nami do galerii? - osłupiałam... Że ona z nami?! Popatrzyłam na Litwę błagalnym wzrokiem. Ta także spojrzała na mnie i chyba zrozumiała o co chodzi. Sama do końca jednak nie wiedziała co ma zrobić. Krzyknąć, że Białoruś ma nigdzie z nami nie iść? To trochę nie kulturalne... Po za tym zdążyłam już zauważyć, że Beli także należy do naszej grupy... Już dawno należała. Zostało mi tylko modlić się, żeby albo Białoruś odmówiła, albo zachowywała się dość przyzwoicie.
- Jasne! Muszę koniecznie dziewczynom pokazać taką jedną śliczną sukienkę! - no to zostaje mi już tylko jedna opcja. Boże, wysłuchaj mnie chociaż :').

Pół godziny później już siedzieliśmy przy maku w galerii i zajadaliśmy się tym nie zdrowym ale cholernie dobrym żarciem. Cóż... W końcu nie jemy tego codziennie więc to chyba nic złego, prawda? Popatrzyłam przed siebie i w oddali zobaczyłam Rosję. Ten chyba także mnie zauważył, bo pomachał, po czym przyspieszył krok w naszą stronę.

- Oho! Rusek nadchodzi - powiedziałam biorąc kolejny kęs jedzenia. Cała wataha natychmiast spojrzała się w tamtym kierunku.
- No to zapowiada się wesoło - odpadł Estonia.
- Привет! - krzyknął wesoło Rosja i usiadł na kolana do Białorusi na co ta zaczęła się drzeć. Wszyscy wybuchli śmiechem, ponieważ wyglądało to przekomicznie.
- Ej dobra! - powiedział Gruzja - Wy się śmiejecie, a ona tam o życie walczy!
- Rosyjska okupacja, o co ci chodzi - odparł z udawaną powagą Rus.
- Okupację to ci w domu zrobię! - wrzasnęła wkurwiona Białoruś.
- Łazienki? I tak robisz to codziennie po kilka godzin.
- Nie! Zrobię rosyjską okupację w domu z mopem i szczotą specjalnie dla ciebie! - Rosja tylko spojrzał na Beli po czym bez słowa wstał.
- Aaaaa! Ktoś chyba nie chce sprzątać w domu za karę~ - zaśmiałam się tak samo jak reszta. Rus tylko rzucił mi mordercze spojrzenie.
- Jeszcze jakiś żarcik z twoich ust w moją stronę, a pożałujesz! - wyglądało to dość poważnie ale nie miałam zamiaru tego brać jakoś specjalnie do siebie. W końcu znam Rosję z trochę innej strony i wiem, że by mnie nie skrzywdził.
- Doprawdy kochanie~? - wzięłam kubek z colą, włożyłam słomkę do ust po czym zaczęłam ostrożnie pić cały czas patrząc na ruska. Ten zaniemówił i lekko poczerwieniał. Najwidoczniej nie spodziewał się, że kiedykolwiek go tak nazwę. Cała reszta zaczęła się śmiać oprócz jednej osoby... Tak, dokładnie... Oprócz Białorusi. Patrzyła się na mnie jedynie z lekkim smutkiem po czym wbiła wzrok w jedzenie. Zrobiło mi się jej trochę przykro ale ja przecież nawet nie miałam na celu kogokolwiek skrzywdzić! Musiałam to jakoś uratować... - Beli, skarbie, ja przecież tylko żartuję. Czyżbyś była zazdrosna~? - dziewczynę też najwidoczniej zatkało. Momentalnie zrobiła się czerwona. Nie wiedziała dokładnie co ma robić. Powiedzieć coś? Hahah, wypadałoby ale co? Wybrała jednak gorszą opcję... Spojrzała na swojego ukochanego brata. Ten był natomiast lekko wkurwiony. Nie wiedział, że jego siostrzyczka ma crusha na tej samej osobie co on ale chyba się domyślał. Hah! Ona chyba sama do końca nie wiedziała kto jest obiektem westchnień Rosji.
- Ja? Zazdrosna? Oczywiście, że nie! - spojrzała na mnie z większą pewnością siebie w oczach po chwili. Tsa... Jasne... Ani trochę.
- Właśnie widać! Rosja też stoi wkurwiony! - zaśmiał się Łotwa. Rusek tylko coś pomamrotał pod nosem i spojrzał w bok. Białoruś natomiast próbowała robić dobrą minę do złej gry ale niestety tylko ja to widziałam. Może poszłam za daleko? Ale taka sytuacja musiała kiedyś w końcu nastąpić prędzej czy później, czy miałabym w tym jakiś udział, czy nie.
- A weź ty się czep wozu, a nie mnie! Uh... Idę do łazienki - jak Rus powiedział tak i zrobił. Dosłownie chwilę później zniknął za zakrętem. Znowu skierowałam wzrok na Białoruś jednak jej tam nie było. Zdziwiło mnie to, bo jeszcze chwilę temu była.
- Litwa - szepnęłam do niej na co ta się przybliżyła.
- Tak?
- Coś tu nie gra...
- To znaczy?
- Rosja poszedł do łazienki, a Białoruś nam magicznie zniknęła - Litwa zaczęła się rozglądać. Najwidoczniej sama nie zauważyła jej braku.
- Faktycznie... Myślisz, że oni-
- Nie wiem! Nie mam bladego pojęcia ale lepiej tam chodźmy.

Dosłownie parę sekund później znalazłam się z Litwą na małym pobocznym korytarzu, który prowadził do łazienek. Na końcu było rozgałęzienie: jeden korytarzyk prowadził do męskiej, a drugi do damskiej toalety. Im bardziej się zagłębałyśmy tym wyraźniej słyszałyśmy rozmowę Beli z Ruskiem. Stanęłyśmy więc przy zakręcie na końcu i wschłuchiwałyśmy się w to, co mówili.

- Jeszcze raz... Co to miało się znaczyć! - krzyknęła niezbyt głośno Białoruś.
- A ja ci jeszcze raz powiem, że nic! Nawet nie wiem o co ci chodzi! - tłumaczył się Rosja.
- Błagam cię... Lecisz na [T/I], prawda?
- Daj mi spokój.
- To jest ta twoja potajemna crushi, o której nie chciałeś mi nic powiedzieć?!
- Nic ci nie mówiłem o niej, bo byś mnie wyśmiała!
- Czyli jednak...
- Ty też nie jesteś lepsza z resztą! - Rus próbował odwrócić całą sytuację przeciwko Beli.
- A co ja takiego zrobiłam?
- Też się zabujałaś w kimś ale milczysz jak grób!
- Bo się nie zakochałam w nikim!
- Widać! Od pewnego czasu chodzisz rozanielona.
- Tak jak ty.
- Czyli jednak!
- Przestań - Białoruś trochę bardziej się zdenerwowała.
- Przecież to nic złego.
- Nie dopóki twój własny brat nie podkochuje się w tej samej osobie co ty! - Beli wykrzyczała to chyba na całą galerię. Osłupiałam... Z resztą jak Rosja. Popatrzyłam na Litwę, która też była w lekkim szoku.
- Dobra, nic tu po nas! Wracajmy zanim się zorientują, że tu jesteśmy - szepnęła dziewczyna, po czym złapała mnie za rękę i ostrożnie nas wyewakuowała.

Per. Rosji

Stałem i patrzyłem na Białoruś jak idiota. Ta także miała wzrok skierowany na mnie po czym jednak spuściła głowę i poszła do łazienki po drodze lekko mnie szturchając. Ale... Jak? Czemu? Co mam niby teraz zrobić? Miałem mentlik w głowie... Nie chciałem w końcu rywalizować z własną siostrą! Z drugiej strony nie chciałem rezygnować z [T/I]... Apropo niej. Gdy szedłem powoli w przeciwnym kierunku do męskiej ubikacji zobaczyłem jak wymyka się z Litwą i znika za zakrętem. Słyszała to... Prawda? Wie teraz wszystko... Co jeśli nie wybierze ani mnie, ani Białorusi tylko ze względu na to, że jesteśmy rodzeństwem i że oboje ją kochamy? W sumie ja bym tak zrobił na jej miejscu... W końcu nie chciałbym niszczyć czyjejś rodziny. Eh... Muszę porozmawiać z Ukrainą... On zawsze umiał mi doradzić. Jak na razie zostało mi wytrzymać ten pobyt w galerii do końca. Trochę z nimi pospaceruję i tak dalej... Może też spróbuję jakoś załagodzić sytuację z Beli... Nie chcę w końcu, żeby była na mnie mocno zła.

~•~•~•~•~

The end!

Oczywiście tego rozdziału 😏. Jak myślicie, co powinni zrobić w tej sytuacji Rosja i Białoruś? Konkurować zawzięcie czy bardziej pokojowo? A może w ogóle zrezygnować?

PS. Nie chce mi się sprawdzać błędów XD sorki.

~1530 słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro