Rozdział 14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Mała zmiana planów. Jedziemy jednak do ciebie- powiedziała Eris, stojąc w kolejce do kasy.

- Dlaczego?- zapytał mężczyzna.
- Po prostu nie chcę, żeby nagle przyszły mi do domu pod pretekstem, że chciałyby przywitać nową sąsiadkę. Ta twoja koleżanka nie wie jeszcze, że mieszkam obok niej.
- Nie powiedziałaś jej?- spytał zaskoczony Samuel.
- Nie mam w zwyczaju dzwonić do drzwi innych ludzi i mówić im, że niedawno się wprowadziłam- odpowiedziała mu.
- Mniejsza z tym. Powiedz mi lepiej dokładniej, co wymyśliłaś- powiedział cicho do kobiety, która wyjmowała rzeczy z koszyka na taśmę przy kasie.

- Więc tak: najpierw pojedziemy do mnie i zostawimy mój motor w garażu. Potem pójdziemy do mieszkania, weźmiemy nasze rzeczy i wtedy jedziemy do ciebie- wyjaśniła kobieta- Pasuje?

- Tak, tylko musimy się pospieszyć- odpowiedział, wkładając zeskanowane produkty do plecaka brązowowłosej, bo swój zostawił u niej w mieszkaniu.

- O to akurat nie musisz się martwić- dodała z uśmiechem, podając kasjerce pieniądze za zakupy.

Ta, nie zwracając uwagi na ich dyskusję, podliczyła tylko, czy kwota na pewno się zgadza i wręczając Eris paragon, włożyła pieniądze do kasetki.

*

Kiedy weszli już do mieszkania dziewczyny, ta poszła do salonu po plecak Samuela, który został na krześle przy stole.
Przyjaciel postanowił poczekać na nią w przedpokoju wiedząc, że nie będzie musiał tam stać zbyt długo. Tak jak myślał, Eris przyszła do niego po niecałej minucie, wręczając mu kluczyki od jego motoru, które położył na stole.

- Czyli teraz ja prowadzę? – zapytał dla pewności mężczyzna.
- Tak. Teraz twoja kolej – odpowiedziała mu.
- Na pewno wszystko mamy?
- Tak, na pewno. Chodźmy już do tego garażu, zanim ta twoja koleżanka wróci. – ponagliła go brunetka.
- Już, idziemy.

*

Kiedy jechali już na motorze jej przyjaciela w stronę bloku, w którym mieszkał, Eris zauważyła w nadjeżdżającej taksówce twarz starszej pani z supermarketu, uśmiechającą się w stronę siedzącej obok niej koleżanki Samuela.
"Dobrze, że zdążyliśmy wyjechać, zanim one tam dotarły” – pomyślała, oplatając przyjaciela mocniej  w pasie.
Ten czując to, trochę się spiął, bo kobieta ciasno do niego przylgnęła. Zaraz jednak się rozluźnił, czując ciepło bijące od ciała brązowowłosej.

Nie wiedział dlaczego, ale zawsze go to uspokajało. Gdy był zaniepokojony lub poddenerwowany, jej obecność i dotyk zawsze przywracały mu utracony spokój.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro