Rozdział 23

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chłopiec obudził się dopiero rankiem następnego dnia. Po uważnym rozejrzeniu się dookoła siebie, zauważył w rogu izby siedzącą na krześle kobietę wpatrującą się w niego.

- Przepraszam bardzo, ale kim pani jest? – zapytał tajemniczej kobiety.
- Iris, znachorka – odpowiedziała obojętnym tonem.
- Co tu robię, pani Iris?
- Straciłeś przytomność po walce z wilkołakiem. Przyniosłam cię tutaj i opatrzyłam twoje rany – wyjaśniła mu.
- Dlaczego pani to zrobiła? I skąd pani wie o tym wilkołaku? – dopytywał ciekawy.
- Jako znachorka powinnam leczyć kogoś, kto tego potrzebuje. Jeśli chodzi o wilkołaka, to nietrudno się domyślić. Ta wielka szrama na twojej klatce piersiowej nie miała gładkich krawędzi, więc nie mogło to być żadne ostrze. Skóra wyglądała tak, jakby coś ją rozszarpało – wytłumaczyła całą sytuację z tak samo beznamiętnym wyrazem twarzy jak na początku rozmowy.
- Dziękuję pani bardzo. Może jest coś, co mogę dla pani zrobić w podziękowaniu? – zapytał z nadzieją w głosie.
- Szczerze, to nie bardzo. Może opowiesz mi trochę o sobie? – zaproponowała mu kobieta.
- Dobrze – zgodził się bez dłuższego wahania.

Mimo, że Eris wiedziała o nim już praktycznie wszystko, była ciekawa jego odpowiedzi. Chłopak nie wiedział jeszcze, że była to tak naprawdę jego przyjaciółka, którą poznał jakiś czas temu.

- Jestem Samuel. Mam starszego brata, który teraz pojechał do miasta... Ma pani rodziców? – zapytał nagle.
- Nie, nie mam. A ty?
- Ja też nie – odpowiedział jej z lekkim smutkiem w głosie.
- Pamiętasz ich w ogóle? – zapytała go z ciekawości.
- Nie bardzo, ale i tak za nimi tęsknię. Umarli dawno temu, kiedy byłem dzieckiem. Mój brat często mi o nich opowiadał, bo on ich pamiętał. Mówił, że bardzo nas kochali, ale musieli wyjechać na bardzo długo. Kyle powiedział nawet, że mogą nigdy nie wrócić – zwierzył się kobiecie.
- Kyle to twój brat? – spytała, mimo że znała już odpowiedź.
- Tak. A co z panią? Ma pani jakieś rodzeństwo?
- Tak. Brata i siostrę. Są ode mnie starsi.
- Jest pani bardzo podobna do mojej przyjaciółki, wie pani?
- Tak? Co masz przez to na myśli? – zadała pytanie z cwanym uśmieszkiem na twarzy.
- Macie podobne imiona, macie takie samo rodzeństwo i nawet podobnie wyglądacie – wytłumaczył.

- Chcesz poznać mój sekret? Mogę Ci powiedzieć o jednym – zaproponowała kobieta.
- Naprawdę? Zrobi to pani? – zapytał radosnym i podekscytowanym tonem.
- Oczywiście, że tak – powiedziała, podchodząc bliżej łóżka, w którym leżał białowłosy – Patrz uważnie.

W momencie, w którym skończyła mówić, zaczęła zmieniać swoją postać. Po chwili przed Samuelem stała jego przyjaciółka, uśmiechając się do niego.

- Co? Jak? – pytał zaskoczony.
- Fajne, prawda? – spytała, z powrotem zmieniając się w 20-letnią kobietę.
- Ale jak? – dopytywał dalej z zszokowanym wyrazem twarzy.
- Jedna z moich umiejętności. Mogę zmieniać swój wygląd, jak tylko chcę – wytłumaczyła mu.
- Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałaś? – zapytał z wyrzutem.
Jego przyjaciółka wzruszyła tylko ramionami, nie dając mu odpowiedzi, jakiej oczekiwał.

- Widzę, że lepiej się czujesz. Co Ty na to, żebyś spróbował się trochę przejść? – zaproponowała.
- Dobrze. Tylko mnie złap, zanim się przewrócę. Chodzenie po domu powinno wystarczyć, prawda? – spytał z nadzieją.
- Myślę, że jak na razie, tak.

Gdy Samuel wstał z posłania, zachwiał się trochę, ale dzięki temu, że brązowowłosa go podtrzymała, nie przewrócił się. Zaczął powoli podchodzić do różnych przedmiotów i pytać czym one są i do czego służą. Jego przyjaciółka odpowiadała mu cierpliwie na wszystkie jego pytania, od czasu do czasu sama pytając się o różne sprawy.

Opowiedziała mu więcej o pracy znachorki i o różnych zastosowaniach podstawowych ziół. Zaproponowała mu nawet, że nauczy go jak przyrządzać najbardziej standardowe mikstury.

Chłopak czasami przychodził razem z bratem, który za pierwszym razem, gdy zobaczył kobietę, był wniebowzięty. Z początku Eris nie mówiła im zbyt wiele o swoim pochodzeniu.

Po kilku latach znajomości, Samuel dowiedział się, w jakich okolicznościach zginęli poszczególni członkowie rodziny jego przyjaciółki i co stało się z nimi po śmierci. Chociaż znał tylko szczegóły, nie chciał naciskać na kobietę, widząc, że ta nie chce o tym rozmawiać. Wolał poczekać, aż powie mu o tym sama, z własnej woli.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro