Rozdział 26

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minji do końca nie pamiętała, jak znalazła się w swoim mieszkaniu, ale nie miało to dla niej teraz większego znaczenia. Bardziej martwiła się tym, czy jej relacja z Samuelem nie zmieni się po tym, jak zachowała się w jego domu.
Rozmyślała teraz nad tym, jak niekulturalnie postąpiła. Powinna być spokojna, bez względu na wszystko i nie zachowywać się tak, jakby nie miała żadnych manier.

- Ughhh... Dlaczego akurat dzisiaj? Czy ona nie ma innych rzeczy do robienia? – kobieta zaczęła swój monolog o przyjaciółce Samuela. – I dlaczego musi być taka ładna? Nie mam nawet pewności, czy to naprawdę tylko jego przyjaciółka, a nie ktoś więcej – rozmyślała dalej.

Po kilku kolejnych zdaniach, w których użalała się nad nieprzychylnością losu, usłyszała dzwoniący telefon. Kiedy zobaczyła kto dzwonił, poczuła ulgę pomieszaną z wyrzutem. Gdy odebrała przychodzące połączenie, od razu usłyszała ożywiony głos starszej kobiety.

- No to opowiadaj. Jak było? – zapytała ciekawa.
- W miarę normalnie – odpowiedziała jej wymijająco Minji.
- Coś się stało? – spytała zatroskana właścicielka sklepu.
- Nie, nic. Tylko... ta kobieta tam była no i ... nie wiem, czy powinnam tam w ogóle przychodzić – wytłumaczyła jej dziewczyna.
- Był jakiś problem, złociutka?
- Nie, tylko powinnam wcześniej zadzwonić i powiedzieć mu, że przyjadę, albo chociaż zapytać czy mogę.
- Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Co się stało, to się nie odstanie. Nie martw się kochanieńka, na pewno znajdziesz sobie innego chłopaka.
- Ciociuuu... – przeciągnęła zażenowana fotografka.
- No co? Tak tylko mówię. Znajdziesz sobie kogoś, mówię ci – pocieszyła ją starsza pani.
- Taaak... A zmieniając temat, co sądzisz o tej przyjaciółce Samuela, ciociu? – zapytała, ciekawa opinii kobiety.
- Cóż... jest bardzo ładna, miła, dobrze wychowana i świetnie dogaduje się z naszym przystojniakiem – zażartowała, próbując poprawić humor niebieskookiej.
- Mhm, coś jeszcze?
- Ma bardzo przyjemny głos... Wiesz, jak teraz tak o tym pomyślę, to byłaby idealną dziewczyną dla Samuela, nie sądzisz? – zapytała z ożywieniem w głosie.
- No nie wiem... – powiedziała nie do końca pewna 25-latka.
- Ale ja wiem. Byliby świetną parą, mówię ci – stwierdziła z przekonaniem pani Basia.
- Okej, dzięki ciociu. Pójdę już spać, bo jutro musze robić zdjęcia ma ślubie. Dobranoc.
- No dobrze. Dobranoc, złociutka. Słodkich snów – pożegnała się właścicielka sklepu, rozłączając się.

*

Po umyciu się, młoda dziewczyna położyła się do łóżka i zasnęła. Miała nadzieję na bezsenną noc, ale jak zwykle, życie miało dla niej inne plany.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro