Rozdział 20

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Draco nie dostał wezwania od Voldemorta pierwszego dnia po przyjeździe do Hogwartu. Drugiego dnia też nie. Trzeciego i czwartego również. Piątego dnia chłopak zaczął się już martwić. Nie dlatego, że brakowało mu tortur, to oczywiste, lecz ze strachu (a raczej z obawy, Malfoy'owie się nie boją) przed większą karą.
Bo co, jeśli Voldemort go wzywał, a Draco tego nie odczuł, gdyż bariery ochronne Hogwartu to uniemożliwiały? Wtedy cała wina spadnie na niego, bo Czarny Pan nie przyjmuje żadnych tłumaczeń ani usprawiedliwień. Pozostawało mu zapytać Pottera. W końcu on oglądał wszystko to, co Voldemort robił z Draco. Może coś będzie wiedział, może miał jakąś wizję...
Właśnie, Potter... Młody Malfoy przyglądał mu się dość często. Chłopak się zmienił, to było widać. Draco zaobserwował też, że Gryfon bardzo skutecznie spławia szlamę i Wiewióra. W sumie, to z Weasley'em Potter chyba wcale przestał rozmawiać. A ta szlama nadal za nim łazi... Czyżby Potter w końcu przejrzał na oczy i zobaczył to, o czym on, Draco, mówił mu w pociągu na pierwszym roku Hogwartu? - myślał chłopak.
Ślizgon zastanawiał się nad tym, jak i kiedy zapytać Pottera o Voldemorta. Musiał być przecież sam, a ta szlama Granger non stop za nim łaziła. Draco też nie mógł być z kimś towarzyszącym. A od Pansy naprawdę trudno było się Draconowi odczepić. Nawet do łazienki chciała z nim chodzić. Na szczęście Crabbe i Goyle zamykali jej drzwi za każdym razem, gdy usiłowała wślizgnąć się do męskiej toalety lub do chłopięcego dormitorium.
A Draco coraz bardziej zaniepokojony szukał sposobu skontaktowania się z Potterem.

Wspaniała okazja nadarzyła się, gdy Potter szedł na Wróżbiarstwo, a Draco miał wolną godzinę. Akurat nie było przy Gryfonie Granger, a chłopak wślizgnął się do łazienki. Ślizgon wykorzystał to i poszedł za nim. Harry jakby wiedząc, że ktoś go śledzi, odwrócił się i powiedział nieco zaskoczony:
- Malfoy. Co ty tu robisz?
- Potter. To jest wspólna łazienka. Mogę przebywać tu tak samo, jak ty.
- Mimo to skradałeś się. I od kilku dni ukradkiem mnie obserwujesz. Musisz więc czegoś chcieć.
- Mądre spostrzeżenie, Potter. Tak, chcę czegoś. Inaczej nie spotkałbym się z kimś takim jak ty i to w tak odrażającym miejscu jak łazienka dla wszystkich domów. Ale ciekawi mnie również, skąd wiesz, że cię obserwowałem. Żeby o tym wiedzieć musiałbyś sam się mi przyglądać - chytry uśmieszek ozdobił twarz Draco.
- Hermiona mi powiedziała - po chwilowym zastanowieniu obwieścił Harry - Więc czego chcesz?
- Więc to Granger mnie obserwuje... Ciekawe, zaiste... Ciekawe... - Draco przeciągał moment spytania Pottera, bo nie ułożył sobie jeszcze zbyt inteligentnego pytania.
Malfoy, po raz ostatni pytam, czego chcesz. Jeśli nie odpowiesz teraz, wychodzę. - Harry'ego zżerała ogromna ciekawość.
- Dobrze Potter, nie gorączkuj się tak. Chciałbym wiedzieć, o czym ostatnio śniłeś - może ta wypowiedź nie była sformuowana najlepiej, ale jednak, Draco zadał pytanie zbliżone do treści tego, o co chciał spytać.
Harry nagle zbladł i wyszeptał - Nie chciałbyś Malfoy, uwierz... - bowiem chłopakowi śniło się za każdym razem to samo. To, co działo się podzczas wakacji w komórce pod schodami i to, co podsyłał mu Voldemort.
Draco jednak ciągnął temat:
- Oj, Potter, nie wymiękaj. Miałeś jakieś wizje, te od Czarnego Pana?
- Czyli o to ci chodzi... Owszem, ale tobie nic do tego - Harry odetchnął z ulgą, że nikt nie domyśla się tego, że ma koszmary. Był jednak zdenerwowany uwagą, że wymięka.
- Gdyby to nie było w moim interesie, to bym nie pytał Potter. Zrozum to wreszcie. Czy Czarny Pan nie mówił tam nic o mnie?
- Nie? Dlaczego niby miałby coś o tobie wspominać?
- Och, nie ważne. Wiem już wszystko co chciałem. Do widzenia, Potter.
- Ale ja nie skończyłem! Chodź tu! - bowiem Draco już zniknął za drzwiami - Idiota. Co on sobie myślał, żeby pytać go o Voldemorta?
Harry powziął decyzję, że będzie pilnował Malfoy'a. Tak na wszelki wypadek. Bo nikt już przez niego nie zginie.
I jakież pomocne dla Ślizgona miało okazać się to postanowienie...

•••

Kochani, w przyszłym tygodniu prawdopodobnie pojawi się tylko jeden rozdział, bo będą święta, więc sprzątanie i te sprawy zajmą mi czas...
Komentujcie, gwiazdkujcie :*
Bookeczka ^.^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro