Jestem chory

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tak jak w tytule. Prawie całkiem straciłem głos i wpierdoliłem już pięć tabletek isli, trzy strepsilsy i dwa ibupromy. Gówno pomaga XDDD, ale przynajmniej mogę wydobyć z siebie jakiś dźwięk. Jest o tyle słabo, że w niedzielę gram przedstawienie w Teatrze [tu wstaw nazwę], w którym najdłuższa scena opiera się prawie w całości na krzyku więc no. Cudownie.

Co dziwne, byłem dzisiaj w szkole. Matka mówiła mi, żebym sobie odpuścił, ale ja się uparłem. Dlaczego? Ano dlatego, żeby móc sobie w spokoju ponosić mój binder XDD. W domu rodzice od razu by zauważyli, że coś jest nie tak, a w szkole mogę się spłaszczać ile chcę.

Jednak około 14 nie dałem rady i poprosiłem pielęgniarkę, żeby pozwoliła mi iść do domu. Jednak musiał odebrać mnie ktoś dorosły, bo kurde ósmoklasista nie może wrócić sam. Jakby wiem, że szkoła teoretycznie jest za mnie wtedy odpowiedzialna i w ogóle, ale i tak mnie to wkurza.

Na szczęście moja mama już wyjechała - razem z tatą wybrała się na obóz tangowy od dzisiaj (czwartek) do niedzieli. Ze szkoły odebrała mnie babcia, a teraz leżę w łóżku, żuję szóstą islę (smak wiśniowy) i rozmyślam nad sensem istnienia. Babcia co jakiś czas przychodzi do mnie i przynosi mi śliwki w czekoladzie. Po prostu żyć nie umierać...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro