Zamkniecie w końcu tę sprawę?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Co masz? - zapytali chórem.

- Muszkieter to chodząca niewiadoma... - zaczęła Grabska.

- Czyli nie mamy nic - Górski przewrócił oczami.

- Możesz mi nie przerywać? - nadkomisarz spojrzała na niego wymownie. - No więc, musiałam zmienić wreszcie pytania, bo o naszej ofierze krążą plotki. Okazuje się, że pani Ząbczyk nie była taka święta. 

- A dokładniej? - dopytywała Jagoda.

- Trzy dni temu gadała z osiedlowym paserem. Planowała coś i to raczej nie był pomysł na obrabowanie cukierni.

- To trzeba porozmawiać z naszym delikwentem. - powiedział Górski. Zerknął na swój zegarek. - Robi się późno. 

Marta pokazała Guciowi zdjęcie podejrzanego. Młody od razu znalazł go w bazie. 

- Sławomir Mróz - powiedział przeglądając jego kartotekę. - Paserka, drobne włamania, kilka mandatów za prędkość. Mogę z nim pogadać.

- To jutro z rana pojedziesz do niego - powiedział Piotrek. - Na dziś mam dosyć tej sprawy. Wracajcie do domu. 

- Ja jeszcze zostanę chwilę - powiedział Gutek. - Lepiej sprawdzić coś trzy razy, niż przeoczyć jakieś szczegóły. - przeczesał dłonią włosy.

- Ja muszę iść - rzuciła Jagoda szybko się ubierając. - Jutro przyjdę chwilę wcześniej! Cześć! - i tyle ją widzieli. Policjanci spojrzeli po sobie lekko zdziwieni. 

- Ja zostanę z Gutkiem - zaoferowała się Marta. Piotrek ubrał się i zabierając ze sobą Alexa wyszli z komendy.

Bielski po raz kolejny zaczął przeglądać kolejne foldery amatorskich zdjęć. Nic nie łączyło się ze sobą.

- To jakiś kod? - zastanawiał się głośno.

- Nie sądzę - odpowiedziała towarzysząca mu Marta. - Zastanawia mnie ta sprawa z paserem.

- Co masz na myśli? - zapytał Gutek.

- Kogo nasza ofiara mogłaby okraść? Przecież to wymaga planowania, szukania miejsca...

- Czekaj... - Bielski pokazał na ekranie zdjęcia. - A co jeśli ona to sama planowała?

Grabska spojrzała na niego lekko zdezorientowana.

- Gdyby je skupić na lokalizacji, może by się udało coś ustalić. - Przez jakiś czas sprawdzał różne lokalizacje. - Jest kilka ujęć z Piotrkowskiej, kilka z parku. Jeśli naniesiemy je na mapę to pokażą, że ofiara najczęściej chodziła na "sesje" w miejsce, w którym zginęła. Wychodzi na to, że to ona robiła te wszystkie zdjęcia, żeby mieć przykrywkę do obserwacji.

- Przecież nikt nie będzie zwracał uwagę na dziewczynę robiącą jakieś amatorskie zdjęcia. - powiedziała z uznaniem psycholog. - Jakie budynki są w okolicy tego miejsca? 

- Kawiarnia, kilka sklepów oraz... 

- Muzeum. - dokończyła za niego nadkomisarz. - Dobra robota Gutek! Jutro z samego rana pojedziemy odwiedzić te miejsca. 

- Najpierw muszę pojechać do tego pasera - przypomniał jej młody. - Pojedziemy tam rano i potem szybko obskoczymy te miejsca. 

- Zgoda. To zasłużyliśmy na odpoczynek - Marta położyła dłonie na ramionach policjanta. - Idź do domu - doradziła mu, jednocześnie zakładając kurtkę. 

- Tylko napiszę do szefa co ustaliliśmy - powiedział policjant wyciągając telefon. Napisał krótką notkę do Piotra, po czym sam zarzucił na plecy pilotkę i lekkim krokiem wyszedł z komendy.

Na zewnątrz było bardzo zimno. Gutek okrył się szczelniej kurtką i wsiadł do samochodu. Nawet tam było bardzo zimno. Odpalił silnik i słuchając relaksacyjnego jazzu wrócił do swojego mieszkania. 

Był wyczerpany po całym dniu pracy, więc nawet nie jedząc kolacji wziął szybki prysznic i nie zważając na nic poszedł spać.

Następnego dnia obudził się prawie pół godziny przed budzikiem, jednak nie poszedł spać.  Przygotował się do pracy i wyjechał chwilę wcześniej. Łódź wyglądała cudownie spokojnie o poranku. Żadnych korków, wkurzających kierowców i wrzasków starych kobiet.

Na komendzie był przed siódmą, co dało mu sporo czasu na przeanalizowanie dotychczas zebranych tropów. Kiedy na komendzie pojawili się pozostali zabrał ze sobą Martę i pojechali na Kwiatową.

- Nadkomisarz Grabska, aspirant Bielski - wchodząc do sklepu pokazali odznaki.

- Nie radzę - powiedział Gutek widząc, że facet szykuje się do ucieczki. 

- Przyszliśmy pogadać - rzuciła nadkomisarz udając zainteresowanie starą lampą.

- Co chcecie? - burknął starszy facet, Bielski pokazał mu zdjęcie na telefonie.

- Rozmawiałeś z tą kobietą. Chcemy wiedzieć o czym i kiedy.

- No była tutaj kilka dni temu.

- Ile dokładnie? - zapytała Marta. 

- Jakoś pięć dni temu - powiedział facet sprawdzając jakiś notatnik. - Powiedziała, że ma jakiś stary miecz, ponoć pamiątka rodzinna i chciała się go pozbyć, bo nie miała pieniędzy czy coś...

- Przyniosła ten miecz? - zapytał Gucio. Mężczyzna pokręcił przecząco głową,

- Ona nie. Był tu jakiś facet z tym mieczem.

- Kiedy? - oczy policjanta prawie wyszły na orbit. 

- Wczoraj po siedemnastej. Przepraszam, czy ja jestem o coś oskarżony? 

- Proszę nam pokazać ten miecz - powiedziała Marta jednocześnie wysyłając do Piotrka SMS.

Mężczyzna zniknął na chwilę na zapleczu. Po chwili przyniósł zawiniątko.

- To ten - podał go policjantom. Gutek szybko założył rękawiczki, po czym odpakował z materiału broń. Były na niej ślady krwi, jakby wytarte w pośpiechu. 

- Poproszę o nagrania z kamery na zewnątrz - powiedział stanowczo Bielski. - To nie są atrapy, znam się na tym - ostrzegł. Mężczyzna posłusznie zgrał nagrania i przekazał je policji. Jego samego zabrali na komendę i dokładnie przesłuchali. 

- Dobra robota! - rzucił głośno komendant, czym wystraszył siedzącego do niego tyłem Bielskiego. - Zamkniecie a końcu tę sprawę?

- Gutek właśnie przegląda nagrania z wczorajszego dnia, Marta pojechała pogadać z informatorami, Jagoda i ja analizujemy dokumenty - wyjaśnił szybko Górski. - Nikt się dziś nie nudzi...

- No dobra, dobra... - mruknął Mędrzak. - Prasa się zaczyna interesować sprawą, więc lepiej się pospieszcie. - po tych słowach wyszedł z biura i wrócił do siebie.

- Szefie chyba coś mam - powiedział po dłuższej chwili informatyk, po czym pokazał ekran pozostałym policjantom. - Mamy podejrzanego wchodzącego do antykwariatu o 17:38. Ma ze sobą zawiniątko, które właściciel sklepu nawet nie rozpakował. Wychodzi ze sklepu dziesięć minut później. Wrzuciłem go do naszej bazy i oto wyniki - przerzucił szybko obraz na bazę.

- Arkadiusz Gruzin - przeczytał Piotrek. - Jedziemy po niego. 

Piotrek, Gutek i Alex siedem minut i wiele złamanych przepisów drogowych później znaleźli się na ulicy Słonecznej. Weszli do środka, ponieważ nikt nie otwierał drzwi. W środku znaleźli ślady krwi. Nagle pies wybiegł na zewnątrz, a razem z nim wybiegli policjanci.

- Alex! - zawołał Piotrek w biegu. Pies nagle skręcił w lewo i kogoś dopadł. 

- Facet, ty serio musisz mnie zmuszać do cardio? - zapytał Gutek zakuwając podejrzanego.

- Nic nie zrobiłem - powiedział mężczyzna. 

- Taa... zobaczyłeś króliczki wielkanocne i postanowiłeś zapolować - rzucił Bielski podnosząc go.

Przewieźli podejrzanego na komendę i od razu przeszli do sali przesłuchań. Facet nie przyznawał się do morderstwa, ciągle żądając rozmowy z adwokatem. Piotrek znakomicie odegrał rolę złego policjanta. Kiedy wyszedł z pokoju przesłuchań Gutek został sam na sam z podejrzanym.

- Wszystko w porządku? - zapytał spokojnym tonem i przeczesał ręką płynną czekoladę swoich włosów.

- Nie - powiedział poirytowany mężczyzna. - Ząbczyk nie żyje, a wy mnie próbujecie wrobić w jej morderstwo.

- Powiedz mi co wiesz, a ja pogadam z prokuratorem - Bielski spojrzał na niego współczująco. - Byliście razem, prawda? - jego rozmówca skinął głową. - Ile?

- Trzy miesiące, chociaż znaliśmy się wcześniej. - oczy mężczyzny pogrążyły się w nieoczekiwanym smutku.

- Powiesz mi co się stało? - Gutek podał mężczyźnie chusteczki.

- Była nas trójka. Ja, Ząbczyk i Staszewski. Ząbczyk robiła nam rekonesans i mieliśmy działać. - mężczyzna wziął głęboki wdech. - Kilka dni temu włamaliśmy się do muzeum koło Piotrkowskiej. Mieli mieć kilka świetnych zabytków, ale Staszewski, ten idiota, pokazał się na kamerze. Musieliśmy się szybko zwijać. Na szczęście nikt nas nie zauważył.

- Chyba coś jeszcze poszło nie tak - zauważył Bielski.

- Michasia miała pójść do tego antyku sprzedać fanty, ale wczoraj dostałem SMS z instrukcją co mam robić. Ten ktoś mi groził!

- A co na to Staszewski? - dopytywał policjant.

- Nie odzywał się. - przyznał Gruzin. - Przestraszyłem się i poszedłem sam. A resztę już chyba pan zna, panie aspirancie... - po tych słowach mężczyzna już nie odezwał się nawet słowem. Przesłuchanie było zakończone.

- Coś mi mówi to nazwisko - powiedział Gutek, kiedy siadał do swojego biurka. - Staszewski, Staszewski... Mam! - zawołał nagle.

- Co takiego? - zapytał Piotrek.

- Nasz "towarzysz"pracuje w tej samej firmie co nasza ofiara - powiedział szybko zakładając kurtkę. - Jego telefon się właśnie tam zalogował.

- Jedziemy - powiedział Górski, po czym cała piątka pojechała autami. 

Gutek i Jagoda weszli do środka. Alex, Górski i Grabska poszli za nimi.

- Bruno Staszewski? - zapytał blondyna Bielski. - Mam jeszcze kilka pytań.

- Proszę pytać śmiało - mężczyzna upił mały łyk kawy nie podnosząc oczu znad dokumentów.

- Pojedzie pan z nami na komendę - Jagoda nie miała zamiaru owijać w bawełnę, za co Gutek ją zgromił wzrokiem.

- Dobrze - powiedział Staszewski podnosząc się z miejsca.

Gdy schodzili po schodach podejrzany przyspieszył, a następnie zaczął biec. Policjanci pobiegli za nim. Staszewski widząc, że nie ma drogi ucieczki wyjął zza pasa nóż i przyczaił się za rogiem. Gdy tylko policjanci zbiegli na dół, przyciągnął do siebie Bielskiego i przyłożył mu nóż do szyi. 

- Rzuć ten nóż! - zawołała Jagoda. Gutek zaskoczony atakiem na jego osobę stał nieruchomo z uniesionymi rękoma.

- Rzuć broń! - wrzasnął Górski podbiegając do nich. Razem z Martą mieli uniesione pistolety. 

- Przytrzymaj psa! - ostrzegł Staszewski. Piotrek złapał za obrożę i uspokoił Alexa. - Bez numerów, albo wasz kolega zaraz się spotka ze Świętym Piotrem! - przycisnął mocniej nóż do szyi policjanta. To bolało.

Policjanci powoli odłożyli broń na ziemię. Morderca razem ze swoim zakładnikiem zaczęli się kierować w kierunku wyjścia. Gdy przekroczyli próg napastnik ogłuszył Gutka i zaczął uciekać. Bielski opadł na zimną ziemię nieprzytomny. 

Hejka!

Mam nadzieję, że nowy rozdział się podobał 😊

Do następnego 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro