Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dwa dni później, Drift:

Od tamtej "napaści" ze strony niechcianej adoratorki Williama minęły dwa dni. Dziewczyna obecnie jest zamknięta w szpitalu psychiatrycznym i już nikomu więcej nie zagrozi. Jednak jakiś czas temu zauważyłem zmianę w zachowaniu Buzzstrike'a względem Sophii. Udają, że poza przyjaźnią nic więcej ich nie łączy, ale mnie nie da się tak łatwo oszukać. Oboje poszli w bardziej opuszczoną część złomowiska, więc cichaczem podążyłem za nimi. Lekko wychyliłem głowę i zobaczyłem, że Buzzstrike i Sophia się całują. Byłem zaszokowany.

- Nigdy nie podejrzewałam, że będziesz tak świetnie całował jak na robota z innej planety.- powiedziała Sophia, gdy mini-con się od niej odkleił.

- Jest wiele rzeczy, których o mnie nie wiesz.- mruknął do niej.

Gdy ich usta znów się złączyły w namiętnym pocałunku, postanowiłem się stamtąd jak najszybciej ulotnić. Nie mogłem uwierzyć w to co przed chwilą zobaczyłem. Po powrocie do centrum dowodzenia, zobaczyłem jedynie Sideswipe'a.

- Gdzie są pozostali?- spytałem podchodząc.

- W laboratorium BlackJack'a.- odpowiedział, nie odrywając się od pracy.

Zastanowiłem się czy mu powiedzieć o tym co zobaczyłem. Postanowiłem, że powiem.

- Sideswipe, muszę ci o czym powiedzieć.- powiedziałem do niego.

Na chwilę przerwał to co robił i odwrócił się do mnie przodem.

- A o czym? Coś się stało? Źle się czujesz?- spytał.

- Ze mną wszystko jest w porządku. Chodzi o to, że widziałem jak Sophia i Buzzstrike się całowali.- odpowiedziałem.

- Żartujesz?- spytał zaskoczony.

Pokręciłem jedynie głową w zaprzeczeniu. Sideswipe był w tym samym szoku co ja, gdy ich zobaczyłem. Gdy przyszli pozostali, Fixit wezwał Buzzstrike'a i Sophię do centrum dowodzenia.

- Buzzstrike, Sophia. Musimy poważnie porozmawiać.- powiedział Bee.

- A o czym, Bee? Czyżbyś chciał porozmawiać o współpracy naszej siódemki z innymi autobotami?- spytał Buzzstrike.

- Nie o tym. O waszej relacji.- odpowiedział bot.

- Jesteśmy przyjaciółmi i nic poza tym. Prawda, Buzzstrike?- odparła Sophia.

Mini-con jedynie przytaknął.

- *westchnienie* nie musicie kłamać i udawać. Drift widział jak się całowaliście.- powiedział im.

- Śledziłeś nas Drift?! Na głowę upadłeś?!- krzyknęła na mnie Sophia.

- Sophia uspokój się. Może to nawet lepiej, że nas widział? Powinniśmy przestać się z tym ukrywać.- powiedział do niej mini-con.

Ona jedynie mu przytaknęła. Wtedy Buzzstrike objął ją w talii.

- Nie wiemy jak do tego doszło. Po prostu, zaczęliśmy coś czuć do siebie nawzajem i zakochaliśmy się.- powiedziała.

- Ukrywaliśmy się z naszym uczuciem, ponieważ nie wiedzieliśmy jak zareagujecie. - dodał się Buzzstrike.

- A co z Arturem? Przecież on cię tak bardzo kochał.- odparła na to Strongarm.

- Poprosiłam Fixit'a by otworzył mi most ziemny w okolicy domu Artura i zobaczyłam go z inną kobietą. Wyglądali na szczęśliwych, potem zobaczyłam, że ta kobieta jest w ciąży. Od razu zrozumiałam, że to dziecko Artura. On o mnie po prostu zapomniał.- odpowiedziała jej Sophia.

- Och, Sophia. Tak nam przykro.- powiedział Areobolt.

- Kiedy Sophia mi o tym opowiedziała, rozpłakała się. Zacząłem ją pocieszać, mówić, że kiedyś na pewno znajdzie sobie nowego faceta. I tak jakoś wyszło, że tym facetem jestem ja.- odparł Buzzstrike.

Zapadła głucha cisza. Nikt się tego nie spodziewał. Ale to nawet lepiej, że ich związek wyszedł na jaw. Nie muszą się dłużej z tym ukrywać, jednak nie miałem pewności czy ich miłość przetrwa wiele prób na jakie zostanie teraz wystawiona. Oboje są z dwóch różnych światów. Dosłownie. Lecz w głębi iskry, życzę im jak najlepiej. Gdy nadeszła noc, a wraz z nią pora spania, wykąpałem najpierw moich uczniów, a potem siebie. O nich zawsze bardziej dbałem i dbać będę. Dopóki żyję.

- Buzzstrike to prawdziwy szczęściarz. Sophia jest naprawdę ładna i nawet troszeczkę mu zazdroszczę. Ale tylko troszeczkę.- usłyszałem wypowiedź Slipstream'a.

- Przyznaj, że też chciałbyś mieć taką dziewczynę jak Sophia.- powiedział do niego Jetstorm.

- Pewnie, że chciałbym. Ale Sophia dla mnie jest tylko koleżanką, z którą mogę porozmawiać o wszystkim i o niczym. Nie będę jednak ukrywał, że jest mi jej bardzo szkoda. Ten Artur o niej zapomniał, a w przeszłości był w niej mega zakochany. Jak teraz tak się nad tym zastanowię, to ten koleś zachował się nie fair w stosunku do Sophii. Ułożył sobie życie z inną i niedługo będzie ojcem, a o Sophii perfidnie zapomniał.- Slipstream odparł na te słowa.

- Woah. Skąd znasz takie słownictwo? Z tego co pamiętam mistrz Drift nas nie uczył takich słów.- odpowiedział lekko zaskoczony Jetstorm.

Jetstorm miał rację. Nigdy nie uczyłem ich takich słów, nawet unikałem tego jak mogłem.

- Z filmów, które Russell czasami nam puszcza. Jeśli mamy żyć na Ziemi, przydałoby się chociaż trochę znać ziemskie słownictwo.- powiedział Slipstream.

- Obyś nie zaczął używać tych "przekleństw", o których Denny czasami wspomina.- odparł mu Jetstorm.

- O to nie musisz się martwić. Nie chcę wzbudzić gniewu naszego kochanego mistrza.- odpowiedział Slipstream.

Czy ja się przesłyszałem? Slipstream właśnie nazwał mnie "ich kochanym mistrzem".

- Slipstream, czy ty właśnie nazwałeś naszego mistrza "kochanym"?- Jetstorm spytał przyjaciela.

- Powiedziałem to na głos? Na wszech-iskrę, co za wstyd! Nie to miałem na myśli, chciałem powiedzieć wspaniałego mistrza. Tak. O to chodziło, wspaniałego mistrza.- Slipstream próbował się wykaraskać.

- Mhm, wiem co słyszałem. Nie wywiniesz się, powiedziałeś "kochanego mistrza". Mistrzu Drift! Nie wiem czy słyszałeś, ale Slipstream nazwał cię "kochanym mistrzem"!- Jetstorm mnie zawołał.

Wyszedłem z łazienki i stanąłem przy kojach chłopców. Slipstream ze wstydu schował się pod kocem, na co uśmiechnąłem się pobłażliwie. Chwyciłem jedną dłonią koc i ściągnąłem z chowającego się pod nim mini-con'a. On jedynie zaczął chować twarz w dłoniach. Usiadłem na koi Slipstream'a i zdjąłem mu z twarzy jego drobne rączki.

- Slipstream, mój uczniu, to co powiedziałeś nie jest powodem do wstydu. Jednak chciałbym abyś rozwinął swoją myśl.- powiedziałem do niego łagodnie.

- No cóż, uhm ja... ja... uhh.- mini-con plątał się z odpowiedzią.

- Spokojnie. Nie będę na ciebie zły.

- *głęboki oddech* Mistrzu Drift, ja i Jetstorm spędziliśmy wiele lat u twojego boku. Uczyłeś nas, dbałeś o nas, chroniłeś przed zagrożeniami, wychowałeś nas na wspaniałych wojowników. Mimo wysokich wymagań i niezbyt częstych pochwał jakie do nas kierowałeś, nigdy nie podniosłeś na nas ręki. Brak przemocy fizycznej z twojej strony dawał nam poczucie bezpieczeństwa. Dużo wcześniej byłeś wobec nas bardzo surowy i nie mieliśmy prawa z tobą dyskutować o czymkolwiek, jednak zrozumiałeś, że brak prawidłowej komunikacji między nami zaprowadzi nas jedynie do porażki, niżeli do zwycięstwa. Zaczęliśmy nad tym pracować i robimy coraz większe postępy, chociaż przed nami jeszcze długa droga. Liczne wzloty, upadki, błędy i zwycięstwa coraz bardziej nas do siebie zbliżały. Jednak wciąż między nami stoi ta niewidzialna bariera mistrz-uczniowie. Moim największym marzeniem jest przełamanie tej bariery raz na zawsze i przestać nazywać cię "mistrzem", a zacząć nazywać "tatą". Gdyż jakby nie patrzeć, wychowałeś nas jak własnych synów.

Po tej wypowiedzi nie wiedziałem co mu odpowiedzieć. Nigdy się tego po nim nie spodziewałem. Wiedziałem, że moim uczniom jest ciężko gdyż nie pokładałem w nich więcej wiary, a gdy zacząłem to dotarło do mnie jak bardzo mogą mnie zaskoczyć.

- Slipstream, ja muszę to przemyśleć. Ale nie bierz tego tak jakbym rujnował twoje marzenie, ponieważ tak nie jest. Bardzo mnie tym zaskoczyłeś i muszę się nad tym zastanowić. Jednak nie trać wiary, gdyż twoje marzenie na pewno się spełni. Ja po prostu potrzebuję trochę czasu.- powiedziałem po chwili ciszy.

- Rozumiem mistrzu.- odparł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro