Rozdział Dwudziesty Dziewiąty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Diana

Minęło kilka dni, a po tym weekendzie mija nam termin umowy. Nowy mezadżer załatwił nam na dzisiaj wywiad w telewizji. Zostało pięć minut do wejścia na wizję.
– Alex – podszedł do nas menadżer Reed widząc stan dziewczyny. Nie wyglądała najlepiej, bo była załamana tym, że ciągle wzbraniam się z próbą załatwienia nowej umowy. – Pamiętaj, że nie musisz odpowiadać na pytania.
– Dokładnie, ja wszystko załatwię – powiedziałam kładąc jej dłoń na ramieniu.
– Czyli wasze role się pozamieniały, co? – Powiedział Lloyd, który przyszedł by wspierać Alex duchowo. Widać gołym okiem, że mają się ku sobie, nawet jeśli żadne nie chce tego przyznać nawet przed samym sobą.
– Wchodzimy na dziesięć! Dziewięć! – Objęłam Cole'a, który przyszedł razem ze mną i poszłam z przyjaciółką przed kamery. Siedziałyśmy naprzeciw widocznie naburmuszonych chłopaków. – Trzy! Dwa! – zaczęło się. Wstęp mówiony przez prowadzących, kilka pytań w stronę naszych byłych przyjaciół i tak dalej...
– Jak będzie wyglądać przyszłość zespołu? – zapytała prowadząca, więc od razu zaczęłam odpowiadać.
– Nieformalnie zespołu już nie ma, a w poniedziałek gaśnie nam umowa podpisana z wytwórnią.
– Zespół żyłby dalej gdybyście nie zmieniły menadżera za naszymi plecami – Josh przewrócił oczami.
– Będziecie przedłużać umowę? Przecież dzięki tej firmie staliście się znani.
– Nie wiem jak chłopcy, ale z naszej strony nie dojdzie do przedłużenia umowy.
– Ale to ta wytwórnia zaprowadziła was na szczyt.
– Kariera moja i Alex wcale się nie kończy. Założyłyśmy kanał na portalu internetowym i będziemy tam rozwijać naszą pasję. – Współprowadzący mężczyzna przyłożył dwa palce do ucha, więc pewnie dostał informację, żeby wprowadził więcej kontrowersji.
– A co powiecie o wypłynięciu informacji o ustawianym związku Diany z czarnym ninja? – jego słowa potwierdziły moje przypuszczenia.
– Diance zachciało się uwagi i tyle – skomentował Denis. Westchnęłam by nie zrobić nic nieoczekiwanego, bo z tego co pamiętam on też ma tę samą grupę krwi co ja. Spojrzałam ukradkiem na Cole'a i się uśmiechnęłam.
– Przyznam, że w czasie gdy zdjęcia wpłynęły do internetu nasz związek był nieprawdziwy, jednak teraz mogę z radością powiedzieć, że jesteśmy szczęśliwą parą – Zobaczyłam jak Josh patrzył gniewnie na ninja, o którym mowa zerwał się nagle z miejsca i rzucił się na niego z pięściami. Transmisja została natychmiast przerwana, a mi zaczęły napływać łzy do oczu, bo autentycznie przeraziłam się, że mojemu chłopakowi coś się stanie. Na szczęście Cole, dzięki swojemu doświadczeniu w walkach szybko go obezwładnił. Byłam przerażona tym co się właśnie stało...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro