Rozdział Trzeci

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Alex

Chciałam już tylko dostać parę dni wolnego. Musiałam pracować nad kolejną piosenką, wymyślać tekst, choreografię, zmontować i przypilnować by wszystko poszło jak po maśle na kolejne kilka eventów, w tym jeden czerwony dywan.

—Wiesz podziwiam Cię, ja bym wybuchł gdyby zadawano mi tak dosadne i prywatne pytania — powiedział z podziwem, w moją stronę Kai, reszta tylko przytaknęła.

—Jako liderka muszę zachować zimną krew i spokój, czasem jest to naprawdę trudne tak jak dziś, ale muszę być opanowana — odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. W pewnym momencie podeszli do mnie ich sensei'owie prosząc moją osobę "na słówko". Oczywiście poszłam razem z nimi. Wyszliśmy na długi hol, nie było nikogo.

—Alex, mam do Ciebie pytanie... Czy moglibyśmy zabrać Ci na kilka dni Dianę? Chcielibyśmy coś sprawdzić — odparł jeden z sensei na co podrapałam się nerwowo po karku.

—Myślę, że będzie z tym mały problem... Niedługo czekają nas nagrywki, mamy dużo aktywności, cały czas jesteśmy w biegu, nie mogę Panom jej dać, przykro mi... Jeśli będziemy mieli lukę w grafiku, jak najbardziej, ale nie teraz w środku promocji — powiedziałam przepraszająco. Wróciliśmy do środka, a ja byłam trochę zamyślona... Czego oni chcą od Diany?

Diana

– Jak właściwie zaczęła się wasza kariera? – Zapytał Cole po krótkiej wymianie zdań.
– Pomysł narodził się w głowie Alex jeszcze w liceum. – Zaczęłam – Miałyśmy to szczęście, że chłopaki zgodzili się na dołączenie. Początkowo graliśmy tylko w naszym mieście i okolicach, ale dosyć szybko zostaliśmy odkryci przez naszą manadżerkę i dała nam szansę.
– Jak widzę wykorzystaną idealnie – trafnie skomentował tuż przed tym jak menadżerka zawołała nas, żebyśmy trochę odpoczęli przed jutrzejszym koncertem w innym mieście. Wyciągnęłam z tylnej kieszeni mały notesik i krótki ołówek. Napisałam w nim mój prywatny numer telefonu po czym wyrwałam kartkę i podałam ją chłopakowi.
– Miło się rozmawiało – rzuciłam mu uśmiech i poszłam do wyjścia.

Siedząc w samochodzie czekałam, aż menadżerka skończy mówić co jeszcze nas czeka podczas tej trasy. Nie chciałam wyjść na tą, która nie słucha. Jednak kiedy skończyła gadać włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę Heavy Metalową.
Lubię robić to co tworzymy, a robimy ciekawą fuzję popu z hip hopem, ale jakoś nie przepadam za słuchaniem ani jednego, ani drugiego gatunku.

Po wejściu do pokoju hotelowego padłam na swoje łóżko.
– Jeszcze tylko jutrzejszy koncert, kilka eventów i do domu! – Powiedziałam zrelaksowana.
– Właśnie, kojarzysz senseiów ninja? – Zapytała jakby nagle coś sobie przypomniała.
– Ta, gapili się na mnie cały czas przez co czułam się okropnie nieswojo, a co? – Przymknęłam oczy obserwując czerń moich powiek od spodu.
– Pytali mnie, czy mogliby cię przywłaszczyć na jakiś czas, bo chcieliby coś prawdzić.
– Teraz? Jak nie będę się widziała z rodziną jeszcze kilka dni? Oni w ogóle wiedzą, że mam życie prywatne? – podniosłam się do pozycji siedzącej i obserwowałam przyjaciółkę chodzącą po pokoju.
– Powiedziałam im, że aktualnie mamy napięty grafik i może jak będziemy miały jakąś lukę – W tym momencie się odrobinę zdenerwowałam.
– Najbliższą lukę mamy za kilka dni i ja już mam plany ten tydzień luki. Chciałam go spędzić z rodzicami, a potem znów bierzemy się za nagrywki, ja nie mam w ogóle czasu na takie bzdedy.
– Wiem, wiem, powiedziałam im pierwsze co mi przyszło o do głowy, żeby się odczepili. – wyjęła ze swojej torby piżamę – Idę się umyć. Muszę zmyć z siebie resztki zmartwień.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro