Rozdział 14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wężowa Łapa w końcu weszła do legowiska, obrzuciła zdziwionym oraz pełnym irytacji spojrzeniem trójkę kotów, przez zwierzynę trzymaną w pysku powiedziała:

-Co tu robi ta kupa pcheł!? Jak mogliście ją tu wpuścić!

-Normalnie. Odpowiedział Lisia Łapa wysuwając pazury. Musimy o czymś pogadać!

-Oh, wiem o co wam chodzi maluchy! Warknęła szara kotka. Jestem dumna z tego co mówiłam, bo miałam rację! A teraz zabierzcie tą samotniczkę z mojego legowiska!

-Uspokój się! Wtrącił Borsucza Łapa, jego pazury pozostały schowane, jednak jego głos był gniewny i poważny. Nie masz prawa tak mówić o naszej siostrze!

-Ale miałam rację!

-Nie nie miałaś! Odezwała się w końcu Szyszka.

-Zacienka jest za głupia i za słaba, żeby być wojowniczką! Krzyknęła najstarsza uczennica. Jest tylko dodatkową paszczą do wykarmienia! Takie koty nie powinny być w klanie!

-A ty Wężowa Łapo, jesteś za głupia i za słaba żeby żyć, z jakoś żyjesz! Zripostowała pstrokata kotka. A teraz zamknij się! powiesz jeszcze jedno słowo o Zacience a osobiście zadbam, żebyś ty też była ślepa!

-Czyli co dokładnie chcesz mi zrobić kociaku?! Spytała prześmiewczo kotka, jej szare oczy błysnęły z irytacją.

-Ona mówi, że wydrapie ci oczy. Rudy kocur nie dał samotniczce odpowiedzieć.

-A my jej pomożemy! Krzyknął łaciaty uczeń.

-Tak na pewno trzy małe kociaczki pokonają prawie wojowniczkę! Zaśmiała się Wężowa Łapa.

-Nie jesteśmy kociakami, a ty nigdy nie będziesz wojowniczką! Kłócił się wcześniej jeszcze w miarę spokojny Borsucza Łapa. Masz dać naszej siostrze spokój!

-A co powstrzymasz mnie? Szydziła dalej lekko mówiąc niemiła kotka.  Oj nie zrobisz tego bo kociaki nie potrafią walczyć mysi móżdzku!

-On może cię nie powstrzyma! Warknęła Szyszka. Ale ja mogę!

-Oh, no na pewno akurat taka kupa pcheł jak ty mnie pokona. Wyśmiewała się szarooka uczennica .

-Tak! Pokonam cię!

-To udowodnij!

W tym momencie Wężowa Łapa rzuciła się na Szyszkę, była większa od samotniczki więc z łatwością ją powaliła. Szyszka jednak była pełna gniewu, a do pomocy miała dwóch przyjaciół, którzy już podgryzali tylne łapy napastniczki. Szara uczennica już chciała ugryźć pstrokatą kotkę, ona jednak przewidziała to, zrobiła szybki unik wyrywając się z uchwytu. Ugryzła Wężową łapę w szyję, ta jednak złapała samotniczkę w zęby. Trzymała jej kark, jej uścisk był coraz mocniejszy i mocniejszy, czy Wężowa Łapa chciał ją zabić? Nagle uczennicę powaliła kula rudego futra Lisia Łapa udrapnął jej bok tak mocno, że ta rozluźniła uścisk. Po twardym lądowaniu Szyszka wyskoczyła w górę, uczepiła się głowy napastniczki jak pijawka wbijając w nią swoje niewielkie lecz ostre pazury. Była to już trzecia walka, licząc karę od Patykowej Gwiazdy. W końcu ugryzła napastniczkę między uszami, wyrywając jej ogromną kępkę futra. Wężowa łapa była od reszty zaledwie o około 4 księżyce starsza, mimo to była ogromna. Zrzuciła z pyska samotniczkę, rzucając nią o ziemię z całej siły. Tylnymi nogami usiłowała odepchnąć Lisią Łapę i Borsuczą Łapę. Widocznie mimo tego jak długo się uczyła nie była najlepsza w walce. Wężowa Łapa zaczęła naciskać na szyję samotniczki, Szyszka wiedziała już, że ta kotka nie ma honoru i usiłuje ją zabić! Wiedziała co musi zrobić, musiała walczyć z głową. Niebieskooka kotka przestała bronić się i tak jak się spodziewała, napastniczka rozluźniła uchwyt. 

-Zabiłam ją! Warknęła szara uczennica. To samo spotka was jak teraz nie odpuścicie!

-Szyszka... Oczy Lisiej Łapy zaszkliły się. Jak mogłaś ją zabić!

-Normalnie to tylko jakaś...

W tym momencie samotniczka wstała, ku zdziwieniu pozostałej trójki kotów skoczyła na Wężową Łapę powalając ją. Była wściekła i pełna chęci do walki z tą niehonorową kotką. Już prawie wbijała pazury w oczy napastniczki, ta jednak zrzuciła ją łapą, w międzyczasie Borsucza Łapa gdzieś zniknął, a Lisia Łapa nadal wściekle gryzł tylną łapę  szarej kotki. Mimo chwilowego szoku samotniczka poderwała się, skoczyła na grzbiet szarookiej kocicy, ugryzła ją w szyję z całych swych sił. Nie utrzymała się tak długo i niedługo znów spadła, tym razem obok niej od razu znalazł się rudy kocur, jego wsparcie w tym momencie nie było jednak kotce specjalnie potrzebne. Dzikie koty z natur walczą dobrze, gdy są wściekłe walczą jeszcze lepiej i dokładniej, ale najlepiej walczy kot, który broniący czyjegoś honoru. Szyszka była wściekła i walczyła o honor, ale nie tylko o swój, chodziło tu o nią, jej nowych przyjaciół oraz co najważniejsze Zacienkę. Pstrokata kotka ponownie skoczyła na o wiele większą od siebie uczennicę, jej pazury wylądowały tuż obok oczy przeciwniczki, prawie trafiła i dotrzymała obietnicy. Samotniczka właściwie nigdy nie uczyła się walczyć, przez co każdy jej ruch był czystym instynktem. Tym razem jednak użyła głowy. Udawała, że odpuszcza, gdy szara uczennica przestała ją szarpać, znów zaatakowała, z siłą godną klanu tygrysa ugryzła Wężową Łapę tuż nad nosem, wyrywając jej ogromny kawałek skóry. Przeciwniczka zapiszczała z bólu, zrzuciła Szyszkę po czym skuliła się w rogu legowiska.

-I co nadal chcesz walczyć? Tym razem to samotniczka lekko naśmiewała się ze starszej kotki, mimo to był w niej cień współczucia.

-Wygraliśmy Wężowa Łapo! Krzyknął radośnie Lisia Łapa. I kto teraz jest kociaczkiem?

-Nie wygraliście! Warknęła szarooka kotka. Tym razem zabiję was obu!

Wężowa Łapa już szykowała się do skoku, wybiła się gotowa uderzyć prosto w pstrokatą kotkę. W jej oczach błyszczała złość i chęć zemsty.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro