07. Łąka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

07. 07.07.2023, łąka:

~***~

Na łące ludzi, swoje kroki delikatnie stąpam,
Co jakiś czas, na któregoś krótko spoglądam,
Każdy z nich gdzieś w środku, swoje kwiaty chowa,
U każdego, inna historia się w ciałach przewija, od nowa,
Widzę nieszczęśliwą różę, która swym pięknem onieśmiela,
Lecz z jakiegoś powodu, na zaloty i uznania żadnych sił nie ma,
Niedaleko żałobny mak z chryzantemą, w czerni rozmawiają,
A pomimo tej czerni, uśmiech na twarzach ciągle mają,
Wśród całego smutku, frezja ze stokrotką się wygłupiają,
Z czasu spędzonego razem, póki czas mają, korzystają,
Z kolei, tam na ławce, dwie bezy się przytulają,
Jakoby sami na świecie byli, że inni patrzą, głowy sobie tym nie zawracają,
Także gdzieś tam w oddali, w cieniu, samego fiołka dostrzegam,
Widzę jak do łąki dołączyć by chciał, ale zbyt duży wstyd nim panuje,
Zauważam, że i on zaczął na mnie zerkać, więc promiennie się uśmiecham,
On jednak głowę czerwony odwraca, bo wstyd w nim buzuje,
Dlatego, by w końcu podejść do niego się decyduję,
Nie spodziewał się, że coś takiego zrobić spróbuję,
Pierwszy rękę wyciągam, do tej ludzkiej łąki go ciągnę,
Jako hortensja, teraz z fiołkiem życie dalej swoje wiodę.

~***~

Wcale podczas pisania nie słucham soundtracku z odlotu i wszedłem w stan melancholika, wcale-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro