17. 'I Want A Dog'

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ostrożnie podeszłam do ogromnego pluszaka z uczepionym do mnie Zayn'em.
Drżącymi rękoma chwyciłam pudełko i otworzyłam wieczko.
W środku znajdował się najpiękniejszy pierścionek jaki kiedykolwiek widziałam
- Wyjdziesz za mnie? - wyszeptał mi Zayn do ucha.
- Nie. - odpowiedziałam bez wachania.
Ręce Zayn'a rozluźniły uścisk.
Odwrócił mnie w swoją stronę poczym spojrzał w moje oczy z niedowierzaniem.
- Nie? - powtórzył z szokiem na twarzy. - Jak to nie?
- Normalnie. - wzruszyłam ramionami. - Zrób to jak należy to przemyślę swoją decyzję.
Odetchnął z ulgą.
Wyciągnął z moich dłoni pudełeczko poczym uklęknął na jedno kolano.
- Allison. - wyszeptał. - Uczynisz mi ten niesamowity zaszczyt i wyjdziesz za mnie?
Przez łzy wzruszenia prawie go nie widziałam.
- Oczywiście, że tak. - wymamrotałam, poczym poczułam jak wsuwa na mój palec pierścionek.
Wytarłam łzy poczym chwyciłam jego twarz w dłonie i mocno pocałowałam.

- Skąd wiedziałeś jaki rozmiar? - zapytałam z ciekawością opierając się o jego ramię.
- Czego? - zmarszczył brwi.
- Pierścionka. - wyjaśniłam.
Uśmiechnął się zakłopotany.
- Harry pożyczył sobie jeden z twoich pierścionków. - wymamrotał, a ja się uśmiechnęłam.
Oczywiście, że się cieszyłam jednak ciagle miałam w głowie ten głupi głosik który mówił, że oświadczył mi się tylko ze względu na dziecko.
Może to była prawda.
Nie obchodziło mnie to.

Godzinę później postanowiłam przejść się do sklepu. Zayn i chłopcy mieli wywiad więc zostałam sama z Ashton'em który starał się mnie zdenerwować przez telefon.
- Noelle to takie sztywne imię. - mruknął gdy wchodziłam do sklepu.
Chwyciłam wózek i zaczęłam pakować do środka to czego potrzebowałam.
- Jak będziesz mieć własne dziecko to też będę ci mowić, że ma sztywne imię. - powiedziałam przechodząc obok jedzenia dla zwierząt. - Wiesz co? Chcę mieć psa.
Ashton się zaśmiał.
- Jaka rasa?
- Golden Retriever. - odpowiedziałam bez zastanowienia. - Wyglądają jak małe puchate kulki.
- Jak będę w Londynie to kupię ci psa.
- Jutro mam urodziny. - przypomniałam mu. - Masz tutaj być, a jak nie to skopie ci tyłek.
- Za bardzo kochasz ten tyłek. - mruknął, a ja kiwęłam głową sama do siebie.
- W sumie racja. - włożyłam do wózka dwie butelki wody. - Weź ze sobą chłopaków. Nagramy coś fajnego.
- W sensie? - zapytał zaciekawiony.
- Pośpiewacie sobie razem z One Direction, a ja zarobię na tym sporo kasy. - odpowiedziałam nieco sarkastycznie.
- Mi to pasuje. - odpowiedział. - Gdzie jesteś?
- W sklepie. - westchnęłam.
- Czemu nie słyszę krzyków?
Zaśmiałam się.
- Jestem incognito. - mruknęłam. - Nikt nie wie kim jestem.

Stwierdzając, że mam wszystko czego potrzebuję ruszyłam do kasy.
Wypakowałam wszystkie produkty na taśmę, a pani siedząca za kasą zaczęła je nabijać.
Co chwila rzucała mi krótkie spojrzenia, ale nie zamierzałam ich komentować.
Zapłaciłam za zakupy i ruszyłam w stronę mojego samochodu.
Omal nie upuściłam siatek gdy zobaczyłam reporterów.
Jak najszybciej potrafiłam znalazłam się w aucie byle mnie nikt nie rozpoznał.
Nie udało się.
Mniej więcej w połowie drogi usłyszałam swoje imię, a ludzie zaczęli iść w moją stronę i robić zdjęcia.
Wsiadłam do auta i zamknęłam drzwi z westchnięciem.
Strasznie dziękowałam Ashton'owi, że poradził mi kupić auto z przyciemnianymi szybami.
Tak ma wyglądać moje życie?
Zero prywatności?

***
Wpadłam na pomysł aby w następnym rozdziale pokazać urodziny Allison, a rozdział później przewinąć akcje opowiadania o 7 miesięcy do przodu do porodu?
Jak sądzicie?
Mam ochotę zakończyć tą część i rozpocząć kolejną zanim pomysły wypadną mi z głowy. :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro