18. 'Happy Birthday'

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Moje 21 urodziny.
Nie było to dużo, ale czułam się strasznie staro.
Przeciągnęłam się, a moja ręka spoczęła na drugiej stronie łóżka, która była pusta.
Zmrużyłam zaspane oczy.
Gdzie był Zayn?
Wstałam z łóżka i zakładając na nogi moje ukochane puchate kapcie wyszłam z sypialni, a następnie zeszłam na dół.
Słyszałam wiele głosów dobiegających z kuchni.
- Obgadujecie mnie? - zapytałam wchodząc do pomieszczenia.
Nigdy w życiu nie spodziewałam się tam zastać Luke'a, Ashton'a, Calum'a, Mike'a i one Direction.
- Wszystkiego Najlepszego! - krzyknęli wszyscy.
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Pasuje ci różowa piżama. - uśmiechnął się Ashton.
Podszedł do mnie i ostrożnie przytulił.
Poczułam łzy wzruszenia w oczach.
Przelecieli tyle kilometrów aby złożyć mi życzenia.
Przytuliłam każdego chłopca z osobna.
Gdy usiadłam przy stole, przed moją twarzą pojawił się talerz naleśników z truskawkami.
- Jeśli się otrujesz to przepraszam. - powiedział Harry z lekkim uśmiechem.
Strasznie się cieszyłam, że zdecydowałam się kupić tak duży stół.
Chłopcy przed sobą mieli identyczne talerze.
- Sam robiłeś? - zapytałam Styles'a.
- Urodzinowe naleśniki to moja specjalność. - powiedział z uśmiechem.
Odkroiłam kawałek i musiałam przyznać, że były to najlepsze naleśniki jakie kiedykolwiek jadłam.
- Czy ty musisz mieszkać tak daleko? - zapytała moja mama wchodząc do domu.
Za nią jak zwykle ociągał się Blake, i jakiś nieznajomy mężczyzna, jednak osób za nimi nigdy nie spodziewałam się spotkać.
Za nimi szedł tata i Carly z Nate'm na rękach.
- Allison! - zawołał chłopiec rzucając się w moją stronę.
Uklęknęłam i wzięłam małego w ramiona.
Odetchnęłam z ulgą gładząc go po włosach.
- Brakowało mi ciebie. - wymamrotał mi do ucha.
- Mi ciebie też.

- Co wy tu robicie? - zapytałam z ciekawością.
Carly się uśmiechnęła.
- Chłopcy nas ściągnęli. - wyjaśniła mrugając do mnie. - Mianowicie jeden.
Uśmiechęłam się szeroko odwracając i mocno przytulając Zayn'a.
- Jesteś najlepszy. - wymamrotałam.
- Dla ciebie wszystko. - szepnął całując mnie w czubek głowy.
- Widzę, że z waszą mamą dostaję trzy zespoły w pakiecie?* - zaśmiał się Will.
Nowy chłopak mamy.
Nie polubiłam go i wiedziałam, że tego nigdy nie zrobię.
- Obyś się utopił. - mruknął Blake, a ja pod stołem przybiłam mu piątkę.
Napiłam się wody wciąż nie mogąc uwierzyć, że widzę te wszystkie osoby.
Przyjechali specjalnie dla mnie tyle kilometrów.
- Chciałbym coś powiedzieć. - powiedział Zayn, podnosząc się ze swojego miejsca. Patrzyłam na niego zaciekawiona, a gdy posłał mi jeden ze swoich rozbrajających uśmiechów wiedziałam co chciał powiedzieć. - Allison wczoraj zgodziła się wsiąść ze mną ślub.
Przez stół przebiegł szmer, a następnie śmiechy i gratulacje.
- Nie! - krzyknął Nate, ze złością wbijając widelec w ciasto które jadł. Wzrok każdego spoczął na nim. - Ally jest moja!
Zaśmiałam się pochodząc do niego.
Objęłam go mocno.
- Przecież jestem twoja. - wyszeptałam do jego małego ucha.
- Ale miałaś być tylko moja. - odszepnął.
Pocałowałam go w pulchny policzek.
- W ten sposób zawsze będę.

- Allison! - krzyknął Ashton, który po kieliszku alkoholu był już lekko wstawiony.
Jedynie kobiety i Nate dzisiaj nie piły alkoholu.
Podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
- Mam dla ciebie niespodziankę. - wyszeptał.
Pokiwałam głową.
Blondyn podszedł do drzwi łazienki poczym je otworzył.
Ze środka wybiegł mały prawie biały piesek z czerwoną kokardą zawiązaną na szyi.
- O mój Boże... - wyszeptałam kucając, a szczeniaczek ufnie do mnie przybiegł.
Pogłaskałam go po miękkim futerku.
- Kocham cię Ash. - mruknęłam podnosząc pieska.
Irwin uśmiechnął się szeroko.
- Ja ciebie bardziej.

* 5sos, 1D i Ally też ma swój zespół.

***
Nie jest czasami za słodko?
Pora to zmienić.
Pozdrawiam zajebistą trójkę (komentarze) z poprzedniego rozdziału!
Miłego dnia kochane xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro