7. 'Thanks Liam'

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zayn's Pov

Siedziałem na kanapie w naszym wspólnym domu z niedowierzaniem wpatrując się w ekran laptopa.
Harry i Ally są razem?
Ze złością zamknąłem laptopa, gdy poraz kolejny włączył mi się filmik jak Harry potwierdza, że są razem.
Urządzenie z hukiem spadło na stolik omal się nie psując.
- Wszystko okay? - do pomieszczenia wszedł Liam zaniepokojony hałasem.
- Nie. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. - Nic nie jest okay.
Payne przeszedł przez pokój i usiadł obok mnie.
- Chodzi o Ally i Harry'ego, prawda? - pokiwałem głową. - Musisz zrozumieć jak ona się czuła gdy widziała ciebie z Perrie.
- Ale Hazz to mój przyjaciel! - warknąłem. - Nigdy nie zacząłbym umawiać się z jej przyjaciółkami.
- Może powiedział to na żarty? - zaproponował Liam. - Przecież go znasz.
Pokręciłem głową.
- To zbyt poważna sprawa na żarty.
Payne westchnął głęboko. Nie wiedział co powinien mi powiedzieć.
A ja nie wiedziałem co miałem zrobić aby ją odzyskać.
Nie mogłem bez niej żyć.
- Powinieneś się przespać, Zayn. - poklepał mnie po ramieniu. - I coś zjeść.
Spojrzałem na niego.
Naprawdę się o mnie martwił.
Posłałem w jego stronę lekki uśmiech.
- Dzięki, Liam. - szepnąłem. - Za wszystko.

Głośne walenie do drzwi mnie obudziło.
Z irytacją zerwałem się z łóżka aby je otworzyć.
Czy chłopcy nie mogli wyjść trochę później?
Szeroko otworzyłem drzwi, a po drugiej stronie stała Perrie z zaciętym wyrazem twarzy.
- Obudziłaś mnie. - powiedziałem zamykając za nią drzwi.
Westchnęła zdejmując płaszcz i siadając na kanapie.
- Są ważniejsze sprawy niż twój sen, Zayn.*
Zapanowałem nad irytacją i usiadłem naprzeciwko niej.
- Jakie?
- Nasze dziecko. - odezwała się, a mnie skręciło w brzuchu na myśl o zostaniu ojcem.
Miałem 22 lata i nie wyobrażałem sobie siebie w tej roli.
- Co z nim? - zapytałem opierając głowę na ręce.
- Powinniśmy wybrać imię i meble. - oznajmiła, a ja parsknąłem.
- Perrie mamy na to kilka miesięcy. - zmarszczyła brwi.
A ja wiedziałem, że szykowała się kolejna awantura.
- Chcesz mnie zostawić z tym samą? - zapytała z niedowierzaniem.
Westchnąłem.
- Nie, Perrie. - odezwałem się spokojnie. - Po prostu to za wcześnie.
- Myślałam nad tym, żebyśmy zamieszkali razem. - odezwała się, a mnie zamurowało.
Chwilę później się roześmiałem.
Nie było to najbardziej uprzejme, ale nie mogłem się powstrzymać.
- Ty mówisz poważnie? - zapytałem patrząc na nią. - Mamy razem zamieszkać, gdy nawet nie wiem czy to dziecko jest moje.
Spojrzała na mnie ze złością.
- Wątpisz w to?
Wzruszyłem ramionami.
- Jeśli sądzisz, że nie wiem o tym, że spotykałaś się z jakimś facetem, dwa dni przed tym jak przespałaś się ze mną, to jesteś w błędzie. - powiedziałem.
Mierzyła mnie przez chwilę spojrzeniem, poczym wstała zabierając swój płaszcz i wyszła, trzaskając drzwiami.
Śmiejąc się pod nosem, wróciłem do mojej sypialni aby w końcu się wyspać.

*Bitch, dla Zayn'a nie ma ważniejszych spraw.

***
Strasznie dziękuje za komentarze.
26 komentarzy wow *.*
Widzę, że wzięłyście sobie moją prośbę do serca :)
Tak jak prosiła @black_past rozdział z perspektywy Zayn'a ;)
Miłego dnia, kochane! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro