9☆

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wieczór. Piątek. Impreza.

Właśnie jadę samochodem do klubu. Shannon już tam na mnie czeka.

Poprosiłam Natashe, żeby poszła z nami. Wyszaleje się dziewczyna. A przy okazji przyniosła mi zeszyty, które może kiedyś uzupełnie.

-Podekscytowana? -zapytałam spoglądając na koleżankę

-Umm..tak !?

-Co to za Umm? Tak czy nie?

-No tak!

-Dziękuję -uśmiechnęłam się

-Aaaa ...długo jeszcze?

-Jeszcze jakieś 20 minut a co?

-Musze na stronę

-Ou,,to sobie poczekasz, nie chce się spóźnić
-Nie spóźnisz się, przyżekam, przystań na chwile

-Dobra, zaraz jest stacja, będziesz miała 5 minut i ani minuty dłużej

-Dzięki -wypuściła głośno powietrze, zsuwając się lekko z fotela

-Aż tak musisz? Napewno nie wytrzymasz?

-Nie, nie nie nie i nieeee

-Dobra! Jedno nie mi wystarczyło

-Nie -szepnęła

-Zaaaaaa tym zakrętem jest stacja, odepnij się już i możesz iść

-Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki -zrobiła to oco ją poprosiłam i wybiegła z auta

Stanęłam na małym parkingu i włączyłam muzykę. Zaczęłam przyśpiewywać aż nagle zobaczyłam jak jakiś facet zaczepia starszą panie. Zabrał jej torebkę i uciekł.
Oh..tak bardzo bym coś zrobiła, ale spieszę się na imprezę sooory babciu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro