6.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Codzienna rutyna. Wstałam, umyłam się i zjadłam śniadanie. Pojechałam autobusem do szkoły.

Weszłam do szatni i przywitałam się ze znajomymi.
-No opowiadaj! Co się stało?-spytała Kylie. Ah tak... Plotki szybko się roznoszą... Trudno, jakoś postaram im to jakoś wytłumaczyć.
-No więc tak, biłam się z Theo i byłam już przegrana, a ten debil tak mnie zdenerwował, że zaczełam go okładać w twarz. A on mi zadał mocny cios w brzuch. W efekcie czego on ma złamany nos, a ja żebro.
-Wszystko jest już dobrze z tym żebrem, Ash?-zapytała z troską Kendall.
-Tak, jasne. Mam tylko mały opatrunek.
-Wy się niedługo pozabijacie! Proszę, zrób coś. No nie wiem, pogodź się z nim?
-Jesteście jakieś głupie. To on zawsze wszystko zaczyna. To jego wina!-powiedziałam ze złością. Dlaczego każdy chciał, abyśmy się pogodzili?
-Zachowujecie się jak dzieci!-powiedziała Gulie.
-Wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi-powiedziałam z przekąsem.
-Ugh! Ashley, czy ty nie mo....
I w tym momencie zadzownił dzwonek. Całe szczęście, bo nie miałam zamiaru słuchać, co według moich przyjaciółek powinnam zrobić. Poszłyśmy pod salę matematycznę. Nienawidzę tego przedmiotu. Najgorsze co może być. Ten kto to wymyślił, jest skończonym.... nawet nie dokończę.

Po jakiś trzech lekcjach przyszedł czas na luch. Wybrałam się wraz z moją trójką na stołówkę. Gdy brałam sobie pizzę, ktoś chwycił mnie za nadgarstek. Szybko odwróciłam wzrok. To Theo. Miał nos w opatrunku. i posiniaczoną twarz. Ciekawa jestem, czy już się przyznał, kto go tak urządził.
-Czego chcesz?!-zapytałam wyrywając rękę z jego uścisku.
-Powiedz tylko słowo, a przysięgam ci, że będziesz już skończona.
-A co? Głupio ci, że pobiła cię dziewczyna co?
-Gdybyś nie była siostrą mojego kumpla przysięgam, że już byś nie żyła. Nienawidzę takich suk jak ty.
-Ohoho! Jakie groźby! Myślisz, że możesz mnie szantażować? No to jeszcze zobaczymy.
-Ciekaw jestem, co będzie, jak wypuszcze twoje nagie fotki do sieci.
-Hahaha, co? Myślisz, że jak powklejasz moją twarz w paincie do ciał jakiś dziwek to ktoś ci uwierzy?
-No jestem tego ciekaw. Może się przekonamy co?
-A może się przekonamy, jak zareagują twoi znajomi gdy się dowiedzą, że pobiłam tak boleśnie biednego Theo James'a tak, że bidulek złamał sobie nosek?-powiedziałam z udawaną troską.
Nawet nie zauważyłam, że tej całej wymianie zdań przypatrują się mój brat i przyjaciółki. No to klops.
-Wiecie co? Mam was w dupie! Mam dosyć tych całych waszych kłótni. Theo-nie jesteś już moim przyjacielem, a ty Ash-moją siostrą-powiedział Liam w naszą stronę poczym opuścił stołówkę.
Co to miało znaczyć? Nie mówił na serio? Prawda?
-To wszystko twoja wina!-powiedziałam do mojego wroga.
-Wiesz co? Też mam cię w dupie, tak samo jak twój brat. PIEPRZ SIĘ!-powiedział wystawiając środkowy palec i biegnąc za swoim przyjacielem.
Czyli teraz wyjdzie na to, że to ja jestem wszystkiemu winna, tak?
Aha...









Edit:
Dziękuję wszystkim za blisko 100 wyświetleń, oddane głosy i miłe komentarze! Jesteście wielcy 💋💋💋💋 Next za jakieś 2 godziny! 💓

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro