Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

14 lat wcześniej, pełnia księżyca

   - Oni przyjdą po nią, musimy ją ukryć! - szeptała gorączkowo kobieta o czarnych włosach do swojego męża. - Jeśli jej nie ukryjemy, oni ją znajdą i zabiorą!
   - Dobrze, kochanie, ukryjemy ją. Tylko gdzie?
   - W cieniu. Ona jest taka. Nie będą jej widzieć.
   Po chwili, gdy dziecko zostało ukryte, matka odwróciła się do swojego partnera z ulgą wypisaną na twarzy.
   Małżeństwo przytuliło się do siebie, lecz chwila spokoju nie trwała długo.
   Rozległo się łomotanie do drzwi. Mężczyzna podszedł do nich, lecz zanim otworzył je, drzwi zostały wyłamane i do środka chaty weszły trzy wilki.
   Jeden z nich, który przewodził grupie, miał szarą sierść i żółte oczy, zaś pozostałe dwa - zielone i niebieskie.
   Przewodzący watasze warknął, po czym powiedział gardłowym głosem:
   - Daj nam dziecko.
   - Po moim trupie! - wykrzyknął mężczyzna.
   Wilk z niebieskimi oczami skoczył na niego, a krzyk mężczyzny umilkł.
   - Daj nam dziecko - powtórzył - sama przecież widzisz, jak to się skończyło dla twojego męża.
   - Nigdy! - wysyczała kobieta, lecz wzrok ją zdradził. Lekko przeniosła spojrzenie na miejsce, w którym znajdowała się kołyska z jej drugim dzieckiem, chłopcem, i to wystarczyło.
Żółtooki wilk zabrał malca i wyskoczył z chaty. Ten z zielonymi oczami podążył za nim, lecz niebieskooki został.
   - Nieeee!!! - wykrzyczała kobieta, padając na kolana i wyciągając rękę w stronę drzwi. - Oddaj mi moje dzie... - Nie zdążyła dokończyć zdania. Niebieskooki wilk dokonał zbrodni, wysyłając ją tam gdzie przedtem jej męża.

* * *

   - Miała być dziewczyna! - wściekły potężny wilk warczał na przywódcę watahy.
   - P-panie, my nie... t-tam nie było żadnej dziewczyny! - wyjąkał przestraszony.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro