Tia. Być może nowy cykl się szykuje, kto wie...? ;)

Ale nie, tak prawdę mówiąc, to nie wiem. Chciałam się podzielić z Wami moim spostrzeżeniem dotyczącym "estetyczności" i wszechobecnych małych liter.

Żeby nie było, że się jakoś czepiam - róbcie sobie, co chcecie. Wasza sprawa, naprawdę. Ja nie bronię.

Tylko po prostu trochę mnie denerwuje sprawa pisania nimi - pal licho komentarze (tu nie mam nic przeciwko), ale w książkach to trochę przesada. Wiecie, to jest tak (teraz zmyślam na poczekaniu):

aurelia westchnęła i spojrzała na krystiana. tak, był idiotą. przystojnym idiotą, którego... nie, nie mogła tego powiedzieć, ani przyznać się przed sobą. kochała go. bardzo go kochała.

Nie wydaje się to Wam lekką przesadą?

Co o tym myślicie?