IV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*na komisariacie*

Weszli do pokoju z biurkiem i dwoma krzesłami.

-a więc opowiem panu w szczegółach- powiedział policjant.

*Zaczyna wszystko tłumaczyć co źle zrobił*

Janka zamurowało.
Stał niedowierzając.

-ale to nie mogłem być ja,ja nigdy tych rzeczy nie robiłem- wykłócał się Janek.

-dobrze a więc wezwiemy resztę zespołu i świadków-stanowczo powiedział policjant.

*Godzina później*

Do pokoju wszedł Janusz.

Był bardzo zaniepokojony,bał się bardzo że zamkną janka w więzieniu.

-jezu nawet nie wiesz jak bardzo się o ciebie bałem- krzyknął Janek rzucając się na Janusza.

-juz myślałem że cię nie spotkam- mówił panas.

Policjant zaczął się śmiać z chłopaków co byli w siebie wtuleni.

Janek odepchnął Janusza po zobaczeniu reakcji policjanta.

-my..my nie jesteś razem- stanowczym głosem powiedział Borysewicz.

-wiem jak to wygląda ale on mówi prawdę-przytaknął Janusz odchodząc i siadając na krześle.

Wszyscy zasiedli przy biurku.

*Pół godziny później*

Nic nie wyszło z tego.

Janusz nie widział tego co uważał policjant że robił Janek.

*na korytarzu w poczekalni*

Chłopacy podeszli do siebie i zaczęli rozmawiać w drodze do wyjścia.

-juz myślałem że po mnie- śmiał się pod nosem Janek.

-ja też tak myślałem-zasmial się Janusz.

-co w końcu wyszło z tym wszystkim?- dopytywał panasewicz.

-no poprostu pomylili mnie z kimś innym-powiedział Janek z lekkim uśmiechem.

-uff..to dobrze że się pomylili ja bym nigdy nie pomyślał że ty byś zrobił coś takiego i to na dodatek na scenie-z ulgą powiedział panas.

Janek podwiózł Janusza pod dom.

*Pod domem Janusza*

-no to co..dzięki za dzisiaj chociaż był to ciężki dzień przesiedzony w areszcie-z uśmiechem powiedział Janek.

-nie ma sprawy- odwzajemnił uśmiech Janusz.

Przyciągnął go ręką i przytulił.

-dziekuję za wszystko- wyszeptał mu do ucha Janusz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#ladypank