7. Nie było nam pisane, aby być razem

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa Victorii

Nie potrafiłam przestać o nim myśleć. Znowu wsiąknął do mojej głowy i za nic nie chciał z niej wyjść. Minęło tyle czasu, a jednak moje serce wciąż mocniej dla niego grało. To było złe, nieodpowiednie, a jednak tak cholernie przyjemne.

Jego wyznanie miłości kompletnie wybiło mnie z wszystkiego. Sprawiło, że chociaż się przed tym broniłam, to i tak wznieciło pożar w moim sercu. Zatęskniłam za nim. Zapragnęłam. Nie mogłam tego robić. To było tak bardzo nie fair wobec Arthura.

Ciągle sobie powtarzałam, że Thymon już jest tylko przeszłością. Byłam pieprzoną idiotką, gdy wmawiałam sobie to, gdy ściskałam w palcach naszyjnik od niego. Jego cholerne serce. Ono wciąż należało do mnie.

Ja sama już nie wiedziałam kogo było moje. Nie chciałam się już cofać. Związek z Thymonem zawsze był skomplikowany. Z Arthurem tak nie było. Nie kłóciliśmy się i nie raniliśmy. Byli dla siebie kompletnymi przeciwieństwami. Arthur był moją ostoją, kimś kto trzymał mnie sztywno przy ziemi i sam był spokojny. A Thymon? Był totalnym wariatem. Zboczonym, nieodpowiedzialnym i nie przejmującym się jutrem. I właśnie to wszystko sprawiło, że się w nim zakochałam. Zastanawiałam się czy może stał się już inny. Czy wciąż był tym facetem, którego tak bardzo kochałam?

Byłam już pewna, że on na zawsze zajął część mojego serca, ale to jeszcze wcale nie musiało oznaczać, że tą największą.

Rozumiałam już, że staranie się, aby go z niego wypchnąć było bezcelowe. On po prostu już się tam zagnieździł, a ja musiałam nauczyć się żyć z myślą, że choć moje serce było w części zajęte przez niego to nam po prostu nie było pisane być razem.

Nic jednak nie mogłam poradzić na to, że nie mogłam przestać o nim myśleć. Zastanawiałam się jaki teraz był? Czy przez ten czas też się z kimś spotykał? Czy ułożył sobie wszystko z rodziną? Udało mu się naprawić to co chciał? 

Dopiero po chwili dotarło do mnie, że płakałam..

-----
Taki króciutki rozdział, więc wstawiam wcześniej ❤️ Następny we wtorek albo środę

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro