O śmierci

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzwonów słyszę dźwięk,
piękny strój już mam.
Zniknął cały lęk,
stoisz, czekasz tam.

Mojej matki szloch,
w oczach ojca łzy.
Czuję dreszcze gdy,
jesteś obok Ty.

Przed ołtarzem my,
tak, jak miało być.
Ja w bieli, w czerni Ty.
Nie straszne nam już nic.

Teraz Ty i ja,
wnet złączymy się.
Nie rozdzieli nas,
żaden ziemski cień.

W skrzyni z drewna tej,
już nie boję się.
Wiem, że jesteś tam,
znowu widzę Cię.

Aby nikt i nic,
nie przeszkodził nam
odejdziemy chen,
tam do Bożych bram.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro