Pijany gitarzysta
Przed koncertem w Farm Arena w Harrisburgu w stanie Pensylwania w 1974 roku z Queen miał zagrać drugi support, zespół Aerosmith, mająca opinię imprezowiczów grupa rockowa, której wokalista Steven Tyler był niezłym awanturnikiem.
Pomiędzy menadżerami obu zespołów wybuchła kłótnia, który z nich ma wystąpić pierwszy.
Brian May, chcąc trzymać się jak najdalej od tego całego zamieszania, szybko złapał kontakt z gitarzystą Aerosmith, Joem Perrym. Zniknęli razem na parę godzin.
Gdy nadeszła pora koncertu obaj gitarzyści zostali znalezieni zalani w trupa.
Brian został wzniesiony na scenę i postawiony na niej ze swoją gitarą. Twierdził później, że cały koncert zagrał z pamięci i przyrzekał, że już nigdy nie wypije przed koncertem więcej niż jedno piwo.
Co ciekawe, tego dnia reszta zespołu chwaliła go za ogień i energię na scenie. Gitarzysta postanowił wynieść z tego jeszcze jedną lekcję - by odtąd być bardziej aktywnym na scenie.
Brian zawsze uchodził za dżentelmena i nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek dużo pił.
Zarzekał się później John Deacon.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro