25. Zwierzyłem się gwiazdom z Twego imienia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zwierzyłem się gwiazdom z Twego imienia,
wyszeptałem swe wspomnienia do Księżyca
Wypłakałem swoje smutki nad jeziorem
i o naszym istnieniu pragnąłem zapomnieć.

Zwierzyłem się gwiazdom z mojej przeszłości,
z cierpienia, płaczu i złości,
z kulenia się w kącie,
z pierwszego szczerze ciepłego spojrzenia...

Zwierzyłem się gwiazdom z mojej straty,
z nagribka, kwiatów i rozpaczy
Z czułych pocieszenia objęciach,
ze słów obcych, brzmiących jak zaklęcia...

Zwierzyłem się gwiazdom z naszego spotkania,
w nocy, pod srebrnego globu blaskiem,
z pierwszych bukietów goździków białych,
a także z ucieczki z wrzaskiem...

Rzekłem w końcu gwiazdom: Kocham Ciebie!
lecz nawet gdy one zniknęły,
dając pani Słońca zapanować na niebie,
Ty nie pojawiłeś się w moim świecie...

Gwiazdy zdradziły mi sekret:
gdy umrę, też jedną z nich będę;
dusza moja do nich ucieknie,
tęsknota nad resztkami mnie władzę przejmie.

Zwierzyłem się gwiazdom z Twojego imienia,
pokazałem Księżycowi ostrze mego istnienia
Wypłakałem ostatnie smutki nad jeziorem
i o swoim istnieniu zapragnąłem zapomnieć...

-------(----)-----------

- Powiedziałem gwiazdom o Tobie... - rzekłem, nie mogąc podnieść swych oczu, tak aby spojrzeć na niego.
- Tak ? I co Ci odpowiedziały?
- Nic! - wydarło się słowo z mych ust w tonie najprawdziwszej rozpaczy. - Dosłownie nic! Czekałem całą noc na odpowiedź, nie otrzymałem ani jednego słowa w zamian... Ale co mam się dziwić...? - zrobiłem duży krok w stronę oświetlanego blaskiem Księżyca jeziora, obejmując swoją klatkę piersiową. - To gwiazdy podpowiedziały Ci, byś zostawił mnie samego, bezradnego, pół miesiąca po zaślubinach...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro