Rozdział 17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~ Melanie ~

  Rano obudziłam się w pogodnym nastroju. Dwóch najważniejszych dla nie mężczyzn leżało obok mnie i obaj wtulali się w moje ciało. Czułam spokojny oddech swojego synka na swojej szyi. Oscar wzmocnił uścisk wokół mojej talii, a ja już wiedziałam, że mężczyzna się obudził. Uśmiechnęłam się delikatnie i odwróciłam swoją twarz w jego stronę. Blondyn wyglądał na szczęśliwego, chociaż było widać, że dopiero się obudził. Dłonią rozczesałam niesforne kosmyki włosów swojego chłopaka, uśmiechając się delikatnie w jego kierunku.  

  – Mógłbym się tak budzić każdego dnia – powiedział mój ukochany.  

  Poczułam, jak na moją twarz wkradał się rumieniec, słysząc jego słowa. Oscar lekko podniósł się na łokciach i złączył nasze usta w czułym pocałunku. Jego usta delikatnie muskały moje, dzięki czemu przez chwilę czułam się jak beztroska nastolatka. Dopiero nasz syn przywołał nas do rzeczywistości.  

  – Fuj – usłyszałam jego zaspany głos.  

  Cicho zaśmiałam się razem z Oscarem na słowa naszego dziecka. Chociaż czasem żałowałam, że tak szybko zostałam mamą, to nie wyobrażałam sobie już życia bez Nathana. Ten chłopiec wniósł bardzo wiele dobrego do mojego życia i to właśnie dzięki niemu znów byłam z jego tatą.  

  Szatyn mocno przytulił naszą dwójkę i ułożył swoją głowę na ramieniu Oscara. To był cudowny widok, widząc ich razem. Wiedziałam, że przez ten krótki czas bardzo się do siebie zbliżyli i cieszyłam się z tego.  

  – Nathan idziemy zrobić śniadanie? Mamie damy czas, żeby się ubrała – odparł mój chłopak. 

  Oscar nie czekał na odpowiedź naszego synka, tylko wziął go na ręce i wyszli z pokoju. Farbowany blondyn zdążył jedynie wskazać mi na swoją szafę. Kiedy zostałam sama, podeszłam do garderoby swojego chłopaka i zaczęłam przeglądać jego ubrania. Zdziwiłam się, kiedy znalazłam swoją sukienkę, która była zakopana w jego koszulkach. Byłam ciekawa, czy po czterech latach uda mi się w nią wejść. Nie ukrywam, że był to dla mnie spory szok, gdy bez problemu zapięłam jej zamek, który znajdował się z boku. Co prawda od mojej ciąży minęło już trzy lata, ale cały czas miałam wrażenie, że nigdy nie wróciłam do swojej figury.  

  Kilka minut później opuściłam sypialnię swojego chłopaka i weszłam do salonu, skąd słyszałam krzyki swojego dziecka. Próbowałam nie zaśmiać się, kiedy widziałam, jak Oscar chciał karmić nasze dziecko, a Nate biegał dookoła kanapy i krzyczał na swojego tatę.  

  – W taki sposób nigdy, go nie nakarmisz. Włącz bajki, a ja posadzę, go na kanapie – odparłam, a mój chłopak bez zbędnych protestów wykonał moje polecenie.  

  Nate był tak pochłonięty oglądaniem bajki, że nawet nie zwrócił uwagi, kiedy zjadł całą miseczkę płatków czekoladowych. Oscar zdążył wrócić ze swojego pokoju i przyglądał nam się z zaciekawieniem, widząc, jak mały szatyn z zapartym tchem oglądał telewizję.  

  Z zamyślenia wyrwało nas zamknięcie się drzwi wejściowych. Po chwili do salonu wbiegły psy mojego chłopaka, a za nimi weszła jego mama. Kobieta spoglądała na nas z szerokim uśmiechem na twarzy.  

  – Teraz wszystko będzie inaczej, prawda? – spytała pani Mia.  

  Uśmiechnęłam się nieśmiało i delikatnie skinęłam głową. Nate od razu poszedł bawić się ze zwierzętami Oscara. Mama mojego partnera zajęła miejsca obok nas i długo nam się przyglądała. Byłam trochę skrępowana tym wszystkim, ponieważ odzwyczaiłam się od bycia w centrum uwagi.  

  – Macie jakieś plany, co dalej chcecie zrobić? Oscar długo nie ukryjesz dziecka, skoro ostatnio cały czas jest przy tobie. Teraz macie pół roku przerwy, więc będziesz miał czas, aby zbliżyć się do swojego syna, ale co będzie później? – spytała kobieta.  

  – Chciałbym Nathana ukrywać przed światłem fleszy tak długo, jak tylko się da. Mam nadzieję, że teraz już nic nas nie rozdzieli, bo nie wyobrażam sobie już swojego życia bez Melanie i Nate'a – usłyszałam głos swojego chłopaka.  

  Wzmocniłam uścisk wokół jego torsu, ponieważ sama nie chciałam ponownie go stracić. Chociaż sama do tego doprowadziłam, to bardzo żałowałam swoich wcześniejszych działań. Na początku bałam się, że mógłby mi nie wybaczyć tego, co zrobiłam. Jednak teraz na nowo nie wyobrażałam sobie życia bez niego i Nathana.  

  Nie zdążyłam się zorientować, kiedy mama Oscara zrobiła nam zdjęcie, ponieważ byłam pochłonięta rozmyślaniami nad naszym dalszym życiem. Dopiero błysk flesza w jej telefonie uświadomił mi, że wtulałam się w ciało swojego partnera. W tym samym momencie nasz syn podbiegł do nas i wspiął się na kolana swojego taty.  

  – Mami a wuja Mike psijedzie po naś? Ciem się pobawić ź wujem Lu – powiedział Nate, spoglądając na mnie proszącym wzrokiem.  

  – A tatuś nie może cię zawieźć do domu, żebyś pobawił się z wujkiem Lukiem i Michaelem – blondyn skierował pytanie do dziecka.  

  Szatyn zapiszczał z radości, słysząc jego słowa i od razu pobiegł do pokoju swojego taty, aby zabrać swoją maskotkę. Spojrzałam przepraszająco na mamę swojego chłopaka, ponieważ nie chciałam tak szybko jej zostawiać.  

  – Nie przejmuj się Melanie. Wiem, że dzieci rządzą się swoimi prawami i są niecierpliwe. To nic dziwnego, że ma lepszy kontakt z twoim bratem i jego przyjacielem, bo od Oscara wiem, że to oni najwięcej czasu spędzili z tobą po wyjeździe – zaczęła mnie uspokajać.  

  Kiedy Nathan wrócił, Oscar zabrał go do przedpokoju, aby pomóc mu się ubrać. Z lekkim oporem sama poszłam za nimi. Tam pożegnaliśmy się z kobietą, która z szerokim uśmiechem przyglądała się, jak chłopiec próbował dosięgnąć klamki, aby wyjść mieszkania. Po chwili mama mojego partnera podeszła do swojego wnuka, aby się z nim pożegnać. Ku mojemu zdziwieniu trzylatek bez zastanowienia pocałował jej policzek, co nie było u niego częstym gestem.  

  Sama na pożegnanie mocno przytuliłam mamę Oscara i razem z dwoma ważnymi dla mnie chłopakami wyszłam z mieszkania. Z trudem dostaliśmy się do samochodu mojego chłopaka, ponieważ fotoreporterzy zagrodzili nam drogę. Musiałam wziąć swoje dziecko na ręce, aby mężczyźni z aparatami przypadkowo nie zrobili mu żadnej krzywdy. Starałam się jakoś zasłonić swojego syna, aby w sieci nie było zbyt wielkiego zamieszania, choć zdawałam sobie sprawę, że tego nie mogłam uniknąć.  

  W końcu udało mi się zapiąć Nathana w foteliku, a sama zajęłam miejsce z tyłu w samochodzie swojego chłopaka, aby nie przechodzić kolejny raz przez tłum reporterów. Całą drogę do domu moich rodziców przebyliśmy w milczeniu. Nawet Nate wolał nie wypowiadać zbędnych słów. Ciężka atmosfera między naszą trójką opadła, dopiero kiedy samochód Oscara stanął na moim podjeździe.  

  – Przepraszam, myślałem, że będziemy mieli więcej czasu dla siebie, zanim media się zorientują – usłyszałam przygnębiony głos swojego chłopaka.  

  Szybko wyszłam z samochodu i otworzyłam drzwi od strony kierowcy. Usiadłam na kolanach Oscara, po czym wtuliłam się w jego tors.  

  – Nie masz za co mnie przepraszać. Wiedziałam, że to musiało się tak skończyć, dlatego bardzo długo rozważałam powrót do Sztokholmu. Do dnia wyjazdu bałam się ponownego naszego spotkania, ale teraz wiem, że razem przetrwamy wszystko – odparłam, spoglądając na smutnego mężczyznę.  

  W jego wzroku zauważyłam malującą się ulgę, a chwilę później na ustach mojego chłopaka pojawił się nieśmiały uśmiech. Wstałam z jego kolan i poszłam wyciągnąć z fotelika nasze dziecko. Szatyn od razu pobiegł w kierunku domu moich rodziców, a my udaliśmy się w jego ślady. W przedpokoju przywitał nas pogodny Mike, który przytulał do siebie małego szatyna.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro