Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~ Melanie ~

Minęło kilka dni, odkąd Nate wyszedł ze szpitala. Od tamtego czasu nie spotkałam już Oscara, za to Felix był częstym gościem w domu moich rodziców. Nathan bardzo zbliżył się do mojego przyjaciela, co mnie bardzo cieszyło. Przynajmniej w taki sposób mogłam spędzać czas z chłopakiem, który był dla mnie jak rodzina. Z zamyślenia wyrwał mnie mój syn, który wdrapał się na moje łóżko i mocno wtulił się we mnie. Uśmiechnęłam się szeroko i zmierzwiłam jego włosy, czemu towarzyszył pisk mojego dziecka.

– Iciemy am? Wuja Felix obieciał psijść – usłyszałam głos trzylatka.

W końcu to właśnie tego dnia mój mały skarb miał swoje trzecie urodziny. W odpowiedzi wstałam z łóżka i wzięłam szatyna na swoje ręce. Chłopczyk od razu objął mnie swoją zdrową ręką wokół szyi i razem zeszliśmy do kuchni.

Posadziłam solenizanta na blacie kuchennym i zaczęłam wyciągać potrzebne składniki, aby przyrządzić jego ulubione naleśniki. Niestety przerwało mi głośne i uporczywe pukanie do drzwi.

– Wuja Fefe – wykrzyczał mój syn.

Widziałam, że chłopczyk już miał zamiar zeskoczyć z szafki, jednak powstrzymałam go przed tym i sama pomogłam mu zejść z wysokości. Po chwili oboje już byliśmy w drodze do przedpokoju. Kiedy otworzyłam drzwi, nie spodziewałam się zobaczyć akurat Oscara. Szatyn uciekł do salonu, kiedy uświadomił sobie, że to nie był nasz sąsiad.

Nie ukrywam, że bardzo ciekawił mnie powód wizyty Enisa w domu moich rodziców. Myślałam, że po wybuchu złości, który pokazał w szpitalu, nie będzie chciał się ze mną widzieć, a jednak prawda okazała się inna. Bez zbędnych słów przepuściłam mężczyznę w progu i pozwoliłam mu wejść do środka.

Po chwili przypomniałam sobie o naleśnikach, które smażyły się na patelniach. Szybko pobiegłam do kuchni, aby ich nie spalić. Jednak było już na to za późno. Zdjęłam zwęglone placki i wyrzuciłam je do kosza. Nalałam świeżej warstwy ciasta i wróciłam do salonu. Tam zastałam Oscara, który przyglądał się Nathanowi, próbującemu włączyć telewizor. Mimowolnie uśmiechnęłam się na ten widok i podeszłam do swojego dziecka. Wzięłam pilot z jego ręki i włączyłam mu program z bajkami. Trzylatek od razu wspiął się na kanapę i wpatrywał się w rysunkowe postacie.

– Oscar chcesz coś do picia? Jeśli masz jakąś ważną sprawę, to chodź do kuchni, bo muszę skończyć małemu robić śniadanie, zanim Felix po niego przyjdzie – odparłam. W jego oczach widziałam zaskoczenie, więc postanowiłam mu to wyjaśnić. – Sandi obiecał Nathanowi, że zabierze go dzisiaj do ZOO, żeby mógł zobaczyć prawdziwe pingwiny – dodałam i udałam się do kuchni.

Przewróciłam naleśniki na drugą stronę, a następnie wyjęłam z szafki dwa kubki i nastawiłam wodę w czajniku. Po chwili jednak poczułam dłonie Oscara na swoich biodrach. Odwróciłam się w jego stronę i podniosłam swój wzrok na jego twarz. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, w jego oczach ujrzałam smutek. Nie wiedziałam, czym był on spowodowany, ale byłam pewna, że lada moment miało się zmienić.

– Dlaczego mi wtedy nie powiedziałaś, że jesteś w ciąży? Dlaczego przez tyle lat nie miałem pojęcia, że mam syna? Przecież dobrze wiesz, że wtedy bym został przy tobie i razem byśmy go wychowywali – usłyszałam jego przepełniony bólem głos.

Głośno westchnęłam i odsunęłam się od chłopaka. Zdjęłam z patelni śniadanie dla swojego dziecka, po czym do kubka nalałam soku pomarańczowego i poprosiłam Oscara, żeby poszedł ze mną do salonu. Tam nakarmiłam małego szatyna naleśnikami, a następnie wzięłam go na ręce i poszłam z nim do pokoju, aby go przebrać. Po kilku minutach wróciłam do pomieszczenia, gdzie został farbowany blondyn.

Posadziłam Nathana na fotelu i podeszłam do jego ojca, który przyglądał się fotografiom, które przedstawiały mnie podczas ciąży oraz Nate'a na różnych przestrzeniach czasu. Na jednych zdjęciach był sam, w towarzystwie moim, Luka i Michaela. Jednak widziałam, że jedna fotografia najbardziej go zaciekawiła. Chłopak wziął w dłonie zdjęcie, na którym mój mały skarb stał tyłem do aparatu i dłonią dotykał szyby w oknie.

– To zdjęcie Luke zrobił miesiąc temu. Wtedy przyjechał Mike i powiedział, że rodzicom bardzo zależy na naszym powrocie do Sztokholmu. W tym samym momencie mały wspiął się na kanapę i w taki sposób jak tutaj widzisz, zadał jedno pytanie. Gdy usłyszałam z jego ust „dzie jeteś tatusiu?", momentalnie zaczęłam płakać. Każdego dnia żałowałam, że nie potrafiłam ci o tym powiedzieć podczas naszego ostatniego spotkania. Poza tym nie chciałam, żebyś przez nas rezygnował ze swoich marzeń – powiedziałam przez łzy.

  Nie przejmowałam się, że Nathan mógł usłyszeć naszą rozmowę. Do niego i tak nie wiele docierało, bo oglądał bajki. Wtedy po raz pierwszy poczułam ulgę, że Oscar w końcu poznał prawdę i nie musiałam niczego już dłużej ukrywać. W pewnym momencie poczułam, jak blondyn zaczął ocierać słony płyn z moich policzków. Po chwili poczułam jego ramiona wokół swojej talii, kiedy zamknął mnie w szczelnym uścisku. Niestety tę cudowną chwilę przerwało głośne gwizdanie.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro