Rozdział 16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~ Oscar ~

  Nathan całą drogę do domu moich rodziców umilał nam swoją podróż swoim śpiewaniem, które komponowało się z dźwiękiem radia. Chociaż nie wszystkie słowa wypowiadał wyraźnie, to cieszyłem się, że mój syn czuł się swobodnie w moim towarzystwie.  

  Nawet nie zauważyłem, kiedy dojechaliśmy na miejsce. Pomogłem wyjść trzylatkowi z samochodu, a on, tuląc swoją maskotkę, złapał moją dłoń. Melanie z szerokim uśmiechem na twarzy podeszła do nas i razem skierowaliśmy się do mieszkania moich rodziców.  

  Delikatnie otworzyłem drzwi, okazując swojemu dziecku, żeby był w tym momencie cicho. Wziąłem chłopca na ręce i posadziłem go na drewnianej szafce, aby szybciej zdjąć jego buty. Po chwili szatyn stał na drewnianych panelach i czekał, aż dołączę do niego z jego mamą.  

  Objąłem swoją dziewczynę w pasie i zaprowadziłem ich do salonu. Moja rodzicielka szeroko uśmiechnęła się, kiedy nas zobaczyła, a Nate bez namysłu podbiegł do niej, żeby mocno się przytulić. Mój tata spojrzał na nas, nic nie rozumiejąc, tylko Johanna chyba zaczęła w końcu składać poszczególne zdarzenia w całość.  

  – Wyjechałaś, bo zaszłaś w ciążę? – spytała moja siostra bez większych wstępów, kiedy tylko usiedliśmy na kanapie.  

  Melanie zaprzeczyła ruchem głowy i wtuliła się w mój bok. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie i przywołała Nathana do nas. Chłopiec wspiął się na moje kolana i zaczął przyglądać się wszystkim zebranym. Jednak widok czterech psów wprawił go w największe zaciekawienie.  

  – Wyjechałam, ponieważ Oscar nie potrafił mi powiedzieć, że wyjeżdża w trasę. Kiedy Felix mi o tym wspomniał, ja nie chciałam mu wtedy psuć marzeń, więc powiedziałam mu o ciąży. Wtedy moi rodzice podjęli decyzję o mojej przeprowadzce. Jednak kilka tygodni temu, postanowiłam wrócić, bo mój brat zaczął świrować, że nie mógł spotykać się ze swoim chłopakiem, ponieważ Luke pomagał mi zajmować się Nathanem, kiedy chodziłam do szkoły – odparła moja ukochana, spoglądając na nasze dziecko.  

  Szatyn uśmiechnął się szeroko, kiedy usłyszał o swoich ulubionych wujkach, po czym zaczął skakać po moich kolanach. Mój tata dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że Nate jest jego wnukiem. Mężczyzna przeniósł swój wzrok na chłopca, który speszony wtulał się w moje ciało.  

  Postanowiłem zająć czymś swojego synka. Przywołałem do siebie Donnę, a biała suczka od razu położyła się koło moich nóg. Zwierzę z zaciekawieniem spoglądało na mojego syna i jego maskotkę. Po chwili pies zaczął cicho piszczeć i położył swoją łapę na moim kolanie. Nathan od razu odwróciłam się w stronę nieznanego mu dźwięku i z uśmiechem popatrzył na mojego pupila.  

  – Uglizie mnie? – spytał, niepewnie wyciągając przed siebie dłoń.  

  – Nie masz się, czego bać. Donna nie zrobi ci krzywdy – odpowiedział mój tata.  

  Nate pewniej zbliżył się do psa, słysząc słowa starszego mężczyzny. Kiedy pogłaskał Donnę, szybko wtulił się we mnie, aby obserwować jej ruchy. Jednak po chwili zeskoczył z moich kolan i zaczął bawić się z moim pupilem.  

  W tym czasie mogliśmy na spokojnie porozmawiać z moimi bliskimi. Mój tata i siostra mieli sporo pytań dotyczących rozwoju Nathana. Miałem wrażenie, że chcieli ostatnie kilka lat nadrobić w zaledwie kilka godzin.  

  Uśmiechnąłem się szeroko, widząc, jak mój syn bawił się z moimi zwierzętami, biegając po całym salonie. Bez namysłu udałem się do kuchni, aby przygotować napój dla swojego dziecka. Z szafki wyjąłem wysoką szklankę, do której wrzuciłem kawałki owoców, a następnie zalałem to sokiem jabłkowym. Do środka włożyłem słomkę i wróciłem do pomieszczenia, gdzie byli wszyscy moim bliscy.  

  Nathan szeroko uśmiechnął się, kiedy zobaczył, że wróciłem. Usiadłem obok swojej dziewczyny, a na stoliku postawiłem szklankę. Mój synek podbiegł do mnie praktycznie od razu, kiedy mnie tylko zauważył. Był cały czerwony i rozgrzany po wysiłku. Wziąłem wysokie naczynie w swoje ręce i podałem sok chłopczykowi. Szatyn od razu wziął słomkę do ust i pił napój, patrząc na mnie swoimi dużymi oczkami. 

  Chociaż chłopiec za wszelką cenę próbował ukryć swoje zmęczenie, to jednak wiedziałem, że długo tego nie powstrzyma. Kiedy Nate opróżnił kubek, przytuliłem go mocniej do swojego ciała. Mój syn zasnął praktycznie od razu, więc zaniosłem go do swojego pokoju. Położyłem go na łóżku i delikatnie przykryłem kołdrą.  

  Z uśmiechem na twarzy wróciłem do salonu. Melanie oparła się o moje ramie, kiedy znów usiadłem koło swojej wybranki. Moi rodzice szeroko uśmiechnęli się do nas i długo nam się przyglądali.  

  – Wyglądacie tak, jakby czas się dla was zatrzymał i nie było tej przerwy w waszym związku, która trwała prawie cztery lata. To miła odmiana, że dzięki wam, mogę ponownie widzieć swojego syna szczęśliwego. Nie wyjedziesz już, prawda? – odparł mój tata.  

  – Nie mam zamiaru wyjeżdżać. Nathan jest szczęśliwy, że poznał swojego tatę i może spędzać czas. Nie chcę mu po raz kolejny tego zabierać. Poza tym cieszę się, że w końcu nie muszę ukrywać prawdy, bo Oscar naprawdę sprawdza się w swojej nowej roli – powiedziała pogodnie moja dziewczyna.  

  Speszyłem się, słysząc jej słowa. Miałem dobry kontakt ze swoim synem, ale nadal nie byłem pewien, czy dobrze sobie radziłem z opieką nad nim. Wiedziałem, że jeszcze wiele musiałem się nauczyć. Jednak pozytywne słowa mojej dziewczyny, podniosły mnie na duchu.  

________________________________________________________________________________

Hej kochani :)

Chciałam was serdecznie zaprosić do czytania mojego nowego opowiadania o TFC pod tytułem "Dwie Twarze", które znajdziecie już na moim profilu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro