Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~ Oscar ~

  Rano obudziłem się wyspany, co w ostatnim czasie nie było łatwym wyczynem w moim wykonaniu. Większość czasu spędzałem na rozmyślaniu o Melanie, przez co nie potrafiłem spać w nocy. Ciągłą podróż też nie pomagała w odpoczynku. Jednak tym razem byłem miło zaskoczony. Domyślałem się, że wszystko było spowodowane moim przemęczeniem organizmu, a tylko w zaciszu domowym mogłem, choć w pewnym stopniu odpocząć.  

  Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości na mój telefon. Niechętnie sięgnąłem po urządzenie i odblokowałem ekran.  

  Od Felix:
Przyjdź do mnie za godzinę. Musimy porozmawiać  

  Do Felix:
Skoro muszę...  

  Niechętnie wyszedłem z łóżka i udałem się do kuchni. Przygotowałem sobie kawę wraz ze śniadaniem, a po skończonym posiłku udałem się do łazienki. Wykonałem poranną toaletę i wróciłem do swojego pokoju. Zacząłem przeglądać swoją szafę z ubraniami. Wyjąłem siwą koszulę oraz czarne spodnie. Gdy byłem już gotowy, założyłem czarną marynarkę oraz tego samego koloru buty.  

  Jeszcze przed samym wyjściem poprawiłem swoje włosy, aby były bardziej zmierzwione. Moja mama wyszła z salonu i przez chwilę mi się przyglądała.  

  – Jadę do Felixa. Pisał, że musimy porozmawiać – wyjaśniłem, zabierając klucze do swojego samochodu, które leżały na szafce.  

  Nie czekając na jej odpowiedź, opuściłem dom i ruszyłem w stronę swojego samochodu. Odpaliłem silnik i zacząłem zbliżać się w stronę domu mojego przyjaciela. Z każdą chwilą byłem coraz bardziej nie spokojny. Bałem się spotkania z nim, bo ni miałem pojęcia, co chłopak miał mi do przekazania.  

  Po drodze minąłem dom Melanie. Zwolniłem prędkość pojazdu, aby ujrzeć zmiany w ogrodzie jej rodziców. Już z daleka potrafiłem zauważyć, że w ciągu tego roku rodzice mojej księżniczki zdążyli przebudować całe miejsce. Z drogi nie byłem w stanie nic zobaczyć, co działo się na ich posesji.  

  Zaparkowałem swój samochód pod budynkiem, w którym mieszkał mój przyjaciel z zespołu. Niechętnie opuściłem swój samochód i udałem się do drzwi wejściowych. Zadzwoniłem dzwonkiem, a po chwili Felix wpuścił mnie do środka.  

  Wyglądał na bardzo zadowolonego i nie byłem pewien, czy to z powodu nowiny, jaką chciał mi przekazać, czy bardziej z powodu moich odwiedzin. Chłopak zaprowadził mnie do salonu, gdzie już czekała na mnie kawa.  

  Znaliśmy się już tyle czasu, że każdy wiedział, co najczęściej piliśmy w swoim otoczeniu. Zająłem miejsce na kanapie, a Fefe usiadł naprzeciwko mnie w fotelu. Przez długi czas lustrował mnie wzrokiem, aż w końcu na jego ustach zobaczyłem szeroki uśmiech.  

  – Jutro mamy koncert w centrum handlowym. Mam nadzieję, że dasz z siebie wszystko. To będzie już nas ostatni występ. Ma on zakończyć naszą trasę, a tym samym ma nam dać później pół roku przerwy bez nagrań – powiedział mój przyjaciel.  

  Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Z jednej strony miałem już dość ciągłego koncertowania. Chciałem w końcu zająć się poszukiwaniami Melanie, aby dowiedzieć się, dlaczego wyjechała tak bez słowa. Z drugiej strony nie mogłem zawieźć chłopaków. W końcu byli dla mnie jak bracia. Choć nie raz nie zdawałem sobie z tego sprawy lub byłem dla nich zbyt oschły, to właśnie oni byli przy mnie i wspierali mnie w moim cierpieniu po stracie najważniejszej dla mnie osoby.  

  – Zgoda. O której jutro mam tam być i co będziemy śpiewać? – W końcu uległem jego błagalnym spojrzeniom.  

  Felix zaczął biegać i skakać po całym domu, krzycząc coś, że nie wszystko jeszcze stracone. Nie do końca rozumiałem, o co mu chodziło, ale wolałem nie zgłębiać tego tematu.  

  Gdy w końcu chłopak się uspokoił, zaczął ze mną normalnie rozmawiać. Dowiedziałem się całego przebiegu naszego występu. Łącznie z tym z jakiego powodu mamy go przeprowadzić.  

  Choć bardzo starałem się słuchać wiadomości przekazywanych przez szatyna, to mimo wszystko przez cały czas myślami krążyłem wokół mojej ukochanej, która opuściła mnie bez słowa pożegnania.  

  Zdawałem sobie sprawę, że sam zawiniłem, bo Mel nie wyjechała bez powodu, ale w końcu mogła się chociaż pożegnać. Naprawdę martwiłem się, że coś się stało mojej księżniczce. Miałem wrażenie, że wszyscy ukrywali przede mną prawdę na temat jej wyjazdu. Choć wiedziałem, że Felix byłby pierwszą osobą, która wyjawiłaby mi wszystkie tajemnice związane ze zniknięciem mojej Melanie.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro