#4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wstałam 1,5 godziny przed rytuałem. Przygotowałam się szybko. Miałam na sobie ciemne legginsy, stanik sportowy tego samego koloru, na to założyłam płaszcz, a na nogi antyposlizgowe buty do pływania.
Na śniadanie zjadłam kawałek chleba z masłem oraz połknęłam tabletki. Będzie dobrze Lili. Matt i Alex zabrali mnie na wysepke po środku Jeziora Szeptów.

Nazwa wzięła się stąd, że w jeziorze żyją stworzenia, które szeptają cicho przeznaczenie krainy temu co się zanurzy w wodzie. Na wodze jest świątynia, gdzie hoduje się roślinę życia bogini Zorize, która podarowała tą roślinę moim przodkom.
Roślina ta jest złota i piękna, a w smaku słodka niczym miód. Wszyscy się zebrali na miejacach, widziałam rodzine krolwewską z Wakandy. Jedna z opiekunek przyniosla złoty kwiat.

- Ten kwiat za chwilę odbierze księżniczce nadludzką zwinność i zmysły. - powiedzial Vizari, a ja wypiłam sok z kwiatu.- W ciągu godziny będzie musiała znaleźć wszystkie elementy stroju rytualnego.

Zostałam wepchnieta do wody przez tego śmiecia, zwanym moim bratem do wody gdzie, na tychmiast zaczelam płynąc na dno, gdzie widziałam pierwszą część stroju.
Słuchałam pieśni stworzeń.

"Księżniczki los ukarze nam, światło w mroku.
Stanie się królową, u boku króla.
Będzie uwielbiana przez ludy dwa.
Biel z czernią się zmiesza i ukarze piekny świat, bez zakazów i wad.
Dwa światy połączy nieznane uczucie.
Miłości to czar, miłości to dar.
W przepieknej sukni księżniczka do ołtarza kroczy, a przednią jej ukochany król."

Stworzenia śpiewały to co chwile, a ja szukałm szybko kazdej czesci stroju i zakładałam go na ciało.

// Godzine później //

Mam dokładnie minute, by wypłynąć z maską pantery. Jest ! Udało się ! Wyskoczyłm z wody na płynącą już do brzegu platformę oddychając ciężko. Miałam na dobie juz pełen rytualny strój Białej Pantery, a teraz czekam jak reszta.

-Moja córka i moja następczyni właśnie stała się Białą Panterą !- krzyknął z uśmiechem zakładajac mi kły na szyje.

Wszyscy krzyczeli moje imię z zachwytem. Śpiewali również pieśń o naszej obrończyni i bogini Zoriz. Wyłapałam wzrok króla Wakandy, kiedy nasze spojrzenia sie skrzyrzowały zaczęłam sie źle czuć. Poczułam metaliczny smak zbierający sie w ustach. Kiedy chciałam coś powiedzieć, z moich ust wpłynęła duża stróżka krwi. Zachwiałm się i wpadłm do wody. Zaczęłam opadac na dno. Zanim do konca odleciałam poczułam jak ktos mnie łapie, a po wynurzeniu usłyszałam: "Żyj księżniczko".
Zapadła ciemność.

~ShadowWolfLuna

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro