Epilog (części 1)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

// Nakkia //

Odkąd przybyłam z T'Challą i jego rodziną do tej cholernie lodowatej krainy czuję się samotna. Mój ukochany król woli spędzać czas z tą księżniczka. Jeden ze strażników, Marco dotrzymuje mi często towarzystwa. Wysoki, dobrze zbudowany, piękne zielone oczy i uroczy uśmiech.

Zostaliśmy nagle wezwani do sali tronowej, gdyż król Victor tak rozkazał. Zjawili się wszyscy, oprócz księżniczki Lili.

- Co się stało królu?- zapytał T'Challa.

- Moja córka zaginęła...-powiedział że smutkiem w głosie. - Proszę pomóżcie mi ją znaleźć.

- Oczywiście królu zawsze możesz liczyć na pomoc Wakandy. - odpowiada mój "ukochany" i rozkazuje Okoye oraz kilka jej podwładnym pomoc w poszukiwaniach.

// Lili //

~ 3 godziny wcześniej ~

Do swojego plecaka spakowałam potrzebne rzeczy i prowiant. Szykuje się coś strasznego, a ja chcę pomóc. Wybiorę się w góry. Do świątyni Dragos. Jeśli legendy nie kłamią, zbudze smoki i poproszę je o pomoc. Świat stoi u progu wojny. Nie chce by mój dom został zniszczony i ja tego dowiode, albo nie nazywam się Liliana Andrea Virraio. Nie bez powodu w naszym herbie występuje biała pantera i smok na tle gór. Wymkłam się z zamku i pognałam w stronę gór. Miałam nadzieję, że dotrę tam szybko.

Badąc przy granicy z górami zastała mnie delikatna śnieżyca. Przyspieszyłam krok. Wspinałam się po oblodzonych schodach na górę chroniąc oczy i twarz przed śniegiem.

~ Teraz ~

Wchodziłam po schodach już od 2 godzin. Zmęczenie powoli dawało o sobie znać. Byłam tak dalego i blisko jednocześnie, że nie mogę się poddać i odpuścić. Wchodziłam dalej. Było mi coraz zimniej, ale dzielnie wchodziłam dalej.

Po 4 godzinach weszłam w końcu na teren świątyni. Przywitała mnie starsza matrona.
Dostałam się do środka i od razu  rozpoczęłam poszukiwania.

~ShadowWolfLuna

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro