-...Nazywa się Braian Parks i ma 18lat.
-Jest wilkołakiem?
-Tak. Alfą. Tak jak ty.
-Wow...
-To wy może idźcie na te zakupy, a ja ci później go przedstawię ok?
-Oki- powiedziałam i wyszłyśmy z gabinetu. Poszłyśmy do galerii piechotą. Stałyśmy właśnie przed wielkimi, szklanymi drzwiami. Budynek sprawiał wrażenie ogromnego co bardzo podkreśliły szklane okna. Weszłyśmy przez obrotowe drzwi( przeszklone jak wcześniej mówiłam ) i skierowałyśmy się do pierwszego sklepu. Po godzinie łażenia po sklepach zrobiłyśmy się głodne więc poszłyśmy coś zjeść. Do tego czasu zdążyłam kupić to:

Oglądałyśmy właśnie z Fioną paragony i okazało się, że możemy coś wygrać w loterii. Zgłosiłyśmy się do niej i okazało się, że wygrałyśmy dwa piękne motocykle. Wyglądają mniej więcej tak:

Czarny był mój, a niebieski mojej przyjaciółki. Okazało się, że jest już 16 więc postanowiłyśmy wracać na swoich nagrodach( obie miałyśmy prawa jazdy ). Podjechałyśmy pod akademię i zaparkowałyśmy swoje cacka. Fiona poszła do naszego pokoju, a ja poszłam do taty bo w końcu miał mi przedstawić brata. Zapukałam do drzwi po czym szarpnełam za klamkę i weszłam do środka. Tata siedziałam przy swoim biurku i czytał jakieś papiery. Podeszłam do niego i przytuliłam się.
-O Mary. Dobrze, że już jesteś. Twój brat zaraz...- niedokończył zdania bo przerwał mu trzask drzwi, w których stanął brunet o złotych oczach. Podszedł do nas i zaczął węszyć.
-Fu. Tato od kiedy zadajesz się z tymi dziwadłami.
-Od wtedy od kiedy twoja siostra jest mieszańcem!!!
-Co?! Ja nie mam siostry!
-Masz! Wiedziałbyś gdybyś używał komórkę do kontaktowania się z ludźmi a nie do innych głupot!
-Przepraszam. Jestem Braian a ty?
-Mary...
-Jakby co to zajrzyj czasem do mnie. Mam pokój 12 a ty?
-13
-Wow.
-Nom.
-Dobra nie zawracam ci głowy, ale jakbyś miała czas to chętnie go z tobą spędzę.
-Ok zapamiętam.
-I jeszcze pomyślałem, że możesz chcieć usiąść ze mną i moją paczkę przy obiedzie.
-Dzięki. Z chęcią skorzystam. Pa tatko.