Halo... Ja żyję...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kochani/kochane Psychopaci/Psychopatki!*
Czuję wewnętrzną potrzebę, aby się Wam wytłumaczyć. Nie umarłam, ja wciąż żyję (a raczej wegetuję)... Chyba. Po prostu po ostatniej burzy w zeszły weekend spaliły mi się gniazdko i w związku z tym router. ;______; Wykorzystałam też cały transfer w telefonie, so...
Umieram! Na przemian czytam książki albo śpię. ;___; Wi fi mam tylko w szkole, więc stąd całkowity brak mojej działalności tutaj. W piątek (po dwóch telefonach dziennie mojej mamy do dostawcy Internetu, gdzie zawsze odpowiadano, że ,,tak, tak, jutro powiadomią techników, bo dziś już nie pracują" i w końcu w piątek po powtórzeniu przez mamę tej samej, a jedynie nieco BARDZIEJ perswazyjnym tonem, formułki, się udało) przyszli panowie, naprawili spalone (jak się okazało) gniazdko i powiedzieli, że router też jest do wymiany i żeby kupić nowy. Szczęśliwa, że jeszcze tamtego dnia odzyskam upragnione internety, pojechałam z tatą po południu kupić router i co? Nie było właściwego modelu! ;_____________; Zamówiliśmy więc odpowiedni w piątek, kurier ma dostarczyć w tym tygodniu, na dzisiejszy dzień nie liczę, za to bardzo na jutro...
A więc to koniec smutnej historii mojego życia, do napisania. Obiecuję, że rozdział dodam (bo już mam napisany!), kiedy tylko będę mieć możliwość. Łączcie się ze mną w bólu i nadziei. ;_________;

* Bo kto inny to czyta? XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro