Rozdział dwudziesty siódmy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jeśli kilka miesięcy wcześniej ktoś powiedziałby Izie, że po przyjeździe do Stanów zacznie się spotykać z seryjnym mordercą przebranym za klauna z twarzą pokrytą bliznami, jeździć z nim w nocy do opuszczonych budynków na randki, podczas których będzie dla zabawy zabijać ludzi, by na koniec zjeść romantyczną kolację - prawdopodobnie powiedziałaby mu, co o nim myśli, nie przebierając w słowach. Natomiast jeżeli dodałby, że zacznie czuć coś do owego psychopaty - całkowicie poważnie zaproponowałaby mu leczenie.

Joker miał wiele zalet: inteligentny, błyskotliwy, z niebanalnym poczuciem humoru (które w stu procentach wpasowywało się w jej gusta) oraz przystojny (zupełnie nie zwracała uwagi na jego blizny). Co do wad... Praktycznie ich nie zauważała. Czasem jedynie specjalnie przychodził do Izy, kiedy Amy i Caroline były w domu, śmiejąc się z jej strachu przed wspólnym nakryciem. Jednak jak na fachowca przystało, nigdy się to nie przytrafiło. A może po prostu miała szczęście? Pogodziła się od razu z jego nietypowymi zajęciami i rozrywkami, bo wiedziała, że nie może niczego zmienić. Po rozmowie dziewczyny z Jokerem na temat ludzkiej obłudy, przyznała mu całkowitą rację, zaczęła rozumieć obraną przez klauna strategię. Ostatnio jednak zaczęła się obawiać coraz częściej pewnej rzeczy. Jedynym, co poddawała w wątpliwość, było to, czy kiedyś może mu się znudzić. Do tej pory, milutki i kochany na swój sposób Joker, nadal bardzo nieprzewidywalny, nie sprawiał podobnego wrażenia. Te ,,randki", spotkania zapoznawcze z jego ludźmi... Czasem potrafił się nie odzywać przez tydzień, potem przybiegał ze słowami, jak bardzo nie mógł bez niej wytrzymać. Gdyby przestali się spotykać, mógłby ją zabić. Za wiele wiedziała. A on spodziewałby się, że chcąc się zemścić, poszłaby na policję. O czym ona w ogóle myśli, nie. Nie. Nie jest taki głupi. Dokładnie wie, że nie zrobiłaby tego nawet wtedy. Jak wyjaśniłaby służbom specjalnym, skąd tak dobrze go zna? Jeśli już ją zabije, to najwyżej dla rozrywki.

Parsknęła.

Iza nie miała też pojęcia, co nastąpi, kiedy w czerwcu wyjedzie do Polski. Czy ich dotychczasowy ,,związek" przetrwa? Bała się, że gdy zada mu podobne pytanie, wybuchnie śmiechem, popatrzy na nią jak na idiotkę i zupełnie to zlekceważy. Pomyślała o rodzicach i ich reakcji, gdyby się dowiedzieli. Nie chcieliby jej znać. Swojej córki - morderczyni, związanej z psychopatą. Wcześniej dziewczyna planowała wrócić do kraju, skończyć liceum, po czym pójść na studia. Myślała, żeby pracować lub też studiować za granicą. Jednak teraz nie wyobrażała sobie normalnego życia. W jej mniemaniu nie mieliby raczej domku z ogródkiem oraz gromadki dzieci. Nigdy nie powiedział jej, że ją kocha (oczekiwała tego?), jedynie, że jest świetna, piękna i zajebiście się razem bawią. Ciągle powtarzał zadowolony: Doll, you're just too much fun. Jednak coś podpowiadało jej, że za tymi słowami może być więcej ukrytych wyznań. Czasem tak sądziła, a później pukała się w czoło. Może się tylko oszukiwała? Jakim cudem miałaby rozgryźć, co dzieje się w jego umyśle? To absolutnie niemożliwe, niewykonalne, chociaż w głębi serca nie traciła całkowicie nadziei. No i zadawała sobie najważniejsze pytanie: co stało się z nią, że z inicjatywy Jokera zaczęła zabijać ludzi ze śmiechem?

Prowadziła podwójne życie. Za dnia jako normalna dziewczyna mieszkająca z Amy i Caroline, nocą towarzyszka, wspólniczka Jokera. Wiedziała, że to, co robi, było szalone oraz bardzo ryzykowne. Dziwiło ją (i oczywiście niezmiernie cieszyło zarazem) też, że nikt z sąsiadów (już nawet nie wspominając o Caro i Amy) nie zauważał Izy wymykającej się w środku nocy. Jednak chęć przebywania z klaunem za wszelką cenę była silniejsza niż zdrowy rozsądek, którego chyba już nie posiadała.

Kiedy tylko się pojawiał, wszystkie takie myśli rozmywały się niczym mgła. Nigdy nie czuła do kogoś czegoś podobnego. Wydawało jej się, że jednym spojrzeniem potrafi wyczytać z jej myśli wszystko jak z otwartej książki, każdą najmniejszą błahostkę. Miała wrażenie, że rozumie ją bardziej niż ktokolwiek inny. Dziewczyna lubiła śmiać się wspólnie z Jokerem, a także siedzieć w milczeniu. Nie krępowała się zupełnie w jego obecności. Wysłuchiwała planów klauna, dotyczących głównie zabicia Harveya Denta i Rachel Dawes, a potem zwabienia Batmana. Joker również zupełnie nie przejmował się, że ktoś może zobaczyć Izę razem z nim w czasie wspólnego nocnego przemierzania Gotham. Podczas takich wyjść malowała się zupełnie jak on, jednak nie widział jej nikt oprócz ludzi klauna ani ofiar zbrodni.

Z nieco dłuższego niż zwykle rozmyślania wyrwał ją znajomy głos.

***

Bardzo ,,przemyśleniowy" rozdział. Bardzo niebawem kolejny. :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro