Rozdział jedenasty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W związku z tym, że Joker nadal przebywał na wolności, w mieście wzmożono wszelkie środki bezpieczeństwa. Jednak w najmniejszym stopniu nie przeszkodziło mu to w wysadzeniu kilku budynków. Iza, z jednej strony przerażona sytuacją, w jakiej znajdowało się Gotham, a z drugiej obawiająca się dalszych prób klauna spotkania z nią, nie wiedziała, czego ma się spodziewać. Od dostania róży minął tydzień i nic nie wskazywało na to, że próbował się nadal z nią skontaktować. Nie mogła też tak po prostu powiedzieć Amy lub Caroline, że Joker był w ich domu i ucięli sobie zapoznawczą pogawędkę, po czym wyszedł, aby kogoś zamordować. Bała się też o ich bezpieczeństwo, nie chciała, żeby zrobił im krzywdę; miała pewność, że dowiedział się, z kim mieszka. Z drugiej strony coś podpowiadało jej, że nie musi się o to martwić.

Iza, nawet gdyby chciała, nie mogła wrócić do Polski, gdyż wszystkie lotniska w Gotham zamknięto (tłumacząc na skalę ogólnoświatową, jakoby podczas kontroli wykryto, że nie są zbudowane zgodnie z przyjętymi normami). W czasie rozmów z rodzicami okłamywała ich z ciężkim sercem, że wszystko jest w porządku.

Ludzie mieszkający na przedmieściach w istocie czuli się bezpieczniej, gdyż klaun od początku atakował tylko główne siedziby władz lub służb publicznych znajdujące się w centrum. Każdy liczył na to, że koszmar lada dzień się skończy, a policja schwyta mordercę i wymierzy mu jedną z najsurowszych kar. Amy także martwiła się o dziewczyny. Kiedy tylko wracając ze szkoły, spóźniały się chociaż piętnaście minut, od razu do nich dzwoniła, zaniepokojona, że coś mogło się stać. Przestały również wychodzić na imprezy, poza jazdą do szkoły praktycznie nie ruszały się z domu. Iza zbytnio nad tym nie ubolewała, wciąż spacerowała po okolicznych ulicach, kilka razy nawet wyprowadziła psa pewnej starszej pani (,,Thank you, sweetie!") za niewielką opłatą. Korzystała z ciepłych promieni słońca, ponieważ tutaj trwały właśnie ostatnie letnie chwile, niebawem miała przyjść jesień.

Jednak tego wieczoru siedziała (a właściwie leżała) w domu. Amy i Caroline pojechały na zakupy, Iza zaś została z powodu silnego bólu brzucha. Tabletki rozkurczowe nie zadziałały. Leżała na łóżku, dosłownie skręcając się z bólu. Ostatkiem sił zrobiła sobie słabą herbatę. O dziwo, poczuła się lepiej. Postanowiła sprawdzić skrzynkę.

Nowa wiadomość. Pewnie od rodziców. Nie, tym razem nie. Nadawca: Anonim. Co jest grane? Iza nic z tego nie rozumiała. Mail nie zawierał treści, jedynie dołączony filmik wideo. Nie wiedziała, czy powinna go odtwarzać. Dość długo się nad tym zastanawiała, ale w końcu ciekawość zwyciężyła. Zaczęła oglądać. Na początku obraz był nieostry, a gdy mogła już dostrzec poszczególne rzeczy, w jednej chwili zamarła.

Zobaczyła fragment jasno oświetlonego pomieszczenia o odrapanych ścianach i podłodze z rozbitymi kafelkami. Najbardziej jednak przeraził ją widok mężczyzny przywiązanego do krzesła. Wyglądał na mniej więcej trzydzieści lat. Siedział pod ścianą, w jego oczach malowała się panika. W tym momencie przed kamerą pojawiła się twarz Jokera.

- Witam cię, Izo! Co słychać? Pomyślałem sobie, że może się nudzisz, więc postanowiłem zapewnić ci trochę rozrywki - to mówiąc, wskazał głową na mężczyznę. - Zapoznajcie się. Adam, powiedz Izie ,,cześć" do kamery. Aha, zapomniałbym, wiesz, co jest najśmieszniejsze? Adam też pochodzi z Polski! - zachichotał klaun, po czym odwrócił się w stronę ofiary. - Przywitaj się ze swoją rodaczką!

Joker podszedł wraz z kamerą do mężczyzny, który nadal nie wypowiedział ani słowa. Oddychał ciężko, na jego brudnej twarzy widniały krople potu.

- Nie to nie. Myślałem, że razem się pośmiejemy, poopowiadamy sobie dowcipy... A gdzie tam! Nie lubię ludzi bez poczucia humoru. Wybacz, Adam, ale chyba nic z tego, skoro nie chcesz z nami pogadać. A zapewniam cię, Iza to wyjątkowa dziewczyna, kto wie, może miałbyś u niej szanse. Zastanów się nad tym.

- Zabiłeś... moją... dziewczynę... ty... skurwielu... - wychrypiał mężczyzna (w tym momencie Iza skojarzyła, że jedną z wcześniejszych osób zamordowanych przez Jokera była młoda kobieta).

- Ej, ej, ej! Tylko bez takich! Ja cię nie obrażam - krzyknął Joker. - Widzisz, Iza? Niestety... Jednak ci Polacy naprawdę bywają niekulturalni...

Mężczyzna zaczął wściekle szarpać się na krześle. Iza oglądała filmik, z przerażeniem patrząc, w jaki sposób Joker bawił się przed śmiercią swoją ofiarą.

- Posłuchaj, stary - klaun nachylił się i objął Adama ramieniem. - Ja - położył nacisk na to słowo - wyświadczyłem ci jedynie drobną przysługę. Wiesz, że twoja, na pozór idealna, dziewczyna w rzeczywistości była zwykłą szmatą? Zdradzała cię od wielu miesięcy. Na przykład tydzień temu - w najlepsze rżnęła się w aucie z twoim kumplem! Więc skoro wszystko sobie już wyjaśniliśmy, przestań się ze mną droczyć i opowiedz nam jakiś żart na rozluźnienie atmosfery - Joker zachichotał, rzucił okiem na ofiarę, po czym w mig dodał poważnie: - Dobra, nie to nie.

Kamera upadła na ziemię, a Iza mogła widzieć całą scenę z oddali. Joker podbiegł do mężczyzny, wyjął nóż, a następnie zabrał się do precyzyjnego poderżnięcia mu gardła. Kiedy nieszczęśnik wytrzeszczył oczy, a z jego szyi trysnęła krew oraz zaczął się krztusić, klaun odszedł od niego kilka kroków, skrzyżował ręce, jakby się nad czymś zastanawiał.

- Czegoś ci brakuje... Już wiem, uśmiechu! - klasnął w dłonie, następnie z dziką radością podbiegł do ofiary i rozciął mu twarz. Iza usłyszała jej przeraźliwy krzyk, a także szaleńczy śmiech Jokera. W ostatniej scenie, którą zobaczyła, morderca odskoczył od martwego już mężczyzny, przysunął głowę do kamery i krzyknął: ,,Ta da!".

Dość.

Wyłączyła wideo. To, co przed chwilą ujrzała, głęboko nią wstrząsnęło. Więc sprawy znacznie się posunęły. Najpierw podarował jej różę, teraz wysłał nagranie morderstwa.

Czy nie pomyślałby, że Iza może pokazać to policji?

Nie pomyślałby. Okazałoby się wtedy, że nie zgłosiła nikomu, że wcześniej rozmawiała z Jokerem. Miał na nią haka. Ale jakie dawało mu to korzyści?

On coś wobec niej planował.

***

Zachęcam do komentowania. :) Notki będą pojawiać się rzadziej (jedna, dwie w tygodniu) z powodu nawału moich obowiązków. Niemniej jednak postaram się dawać z siebie wszystko!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro