Spojrzenie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Pov. Nicolas

Miesiąc temu przeprowadziłem się z Polski, jutro nastąpi moj pierwszy dzień w nowej szkole. Możnaby się spodziewać, że będę szczęśliwy tą perspektywą. Jednak mimo złudzeń byłem przerażony.

Nie potrafiłem złożyć jednego głupiego zdania do kupy. Pomimo, że miałem trafić do klasy wyrównawczej, byłem przerażony. Przed oczami cały czas miałem obraz jak wszyscy się ze mnie śmieją.

Właśnie leżałem na łóżku, ze słuchawkami w uszach, pogrążony w myślach. W takich chwilach te myśli były najsilniejsze. Odsuwałem je na bok, ale i tak zawsze wracały.

Jakby wyczuwając mój chumor przyszedł do mnie Bławatek. Kot wskoczył na łóżko i przytulił się do mnie. Pogłaskałem go po grzbiecie, zamruczał dając znak, żebym nie przestawał.

Uśmiechnąłem się, Bławatek był ze mną od dawna. Właściwie razem z rodzicami spodziewamy się, że niedługo nas opuści. Pomimo tych smutnych myśli skupiłem się i starałem się zapamiętać go jak najbardziej mogłem.

Puściłem go, podszedłem zapakować zeszyty i długopis do plecaka. Kociak popatrzył na mnie krzywo i prychnął. Zaśmiałem się z niego, wrzucając rzeczy do torby.

Znowu znalazłem się na łóżku. Odpaliłem muzykę na full. Zasnąłem z myślami jak to wszystko się potoczy.

                        Następnego dnia

Rozbrzmiał dźwięk budzika, wyłączyłem go i podniosłem się z posłania. Kiedy otrzeźwiałem uświadomiłem sobię, że się nie umyłem. Złapałem czystą bieliznę i ciuchy do ubioru, wbiegłem do łazienki.

Wziąłem szybki prysznic jednocześnie myjąc zęby. Kiedy skończyłem osuszyłem się ręcznikiem. Ubrałem, ułożyłem włosy i gdy założyłem biżuterię nareszcie byłem gotowy.

W kuchni moja mama czekała ze śniadaniem dla mnie. Dała mi pudełko i pchnęła delikatnie w stronę drzwi. Ponaglając, abym już wyszedł bo nie zdążę na busa.

Dojechałem do szkoły i na początku skierowałem się do wejścia. Na tablicy znalazłem swoje imię i nazwisko. Od znajomej, mieszkającej tu prawie całe życie, dowiedziałem się, że nauczyciele wyjdą z kartkami, a jeśli nie to ta nauczycielka będzie miała czarne włosy.

Stałem więc z boku i wszystkich obserwowałem. Wychodziły różne kobiety, ale żadna nie miała kartki z 5/9DK. Popatrzyłem jeszcze przez chwilę i zobaczyłem kobietę podobna do opisu.

Szybko się przy niej znalazłem. Popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła. Zaczęła mówić po niemiecku. Zrobiłem wielkie oczy, a gdy to zobaczyła przestała i się chwilę zastanowiła.

- Do you speak English? - zaczęła kobieta. -  What's your name?

- Yes I'm speak English, a little bit. My name is Nicolas Płotek. This is the Deutshklasse?

- Yes, where are you from?

- I'm from Poland but I have English roots.

- Okej w takim razie rozmawiajmy po Polsku.

Zachłysnąłem się powietrzem, a kobieta się zaśmiała. Wtedy rozległ się dzwonek, zwróciła się po niemiecku do klasy. Każdy poszedł za nią więc ja też.

Budynek szkoły był ogromny, ale na szczęście mieliśmy klasę blisko wejścia. Pomieszczenie było wystarczające według mnie. Znajdowały się tam dwa rzędy pojedynczych ławek i dwa rzędy podwójnych, aby wszystkich pomieścić.

Nauczycielka kazała nam zaczekać przy wejściu. Wzywała kolejno osoby i je sadzała w poszczególnych ławkach. Mnie posadziła w podwójnej w ostatnim rzędzie pod ścianą. Usiadłem tam i rzuciłem plecak pod nogi.

Po niedługiej chwili dosiadł się ktoś do mnie. Obróciłem głowę i wtedy zamarłem. Patrzyłem wprost w szmaragdowe oczy, które miały figlarne błyski, ale również poważne spojrzenie.

Objąłem spojrzeniem całą twarz i rozpromieniłem się na sam jej widok. Ciemniejsza karnacja, raczej coś na kształt latynosa, czarne brwi i włosy, krótko ścięte. Pełne usta i średni nos.

Chłopak się do mnie uśmiechnął i wyciągnął rękę. Ująłem dłoń, szorstką i pewną siebie lecz delikatną. Nie przerywając uścisku przedstawił się.

- Jestem Ashot, a ty? - zaczął po niemiecku.

- Cooll name but I speak only English. You are from Russia?

- Yes.

- Więc ja mam na imię Nicolas i jestem z Polski. - mówiłem po mocnym rosyjskim. - Uczyłem się rosyjskiego dodatkowo, więc możemy w nim rozmawiać.

- Dziękuję naprawdę, nie dałbym rady po niemiecku. Zwlaszcza, że powinienem isc do 9 klasy, ale musialem do wyrównawczej.

- Ja tak samo. A niemieckiego nic nie umiem.

- Jesli chcesz mogę cię nauczyć podstaw.

- Poważnie?

- Tak bez żadnego problemu. Nawet dzisiaj po południu. A gdzie mieszkasz?

- W Schwarzhofen, to raczej nieduża wioska niż miasteczko.

- Wiem bo ja też. - zaskoczył go chłopak. - Na ulicy Am Hütberg.

- Przypadek bo ja też. Widzę, że nasza znajomość będzie owocna.

- Owszem. Lepiej skupmy się co babka gada. Potem ci to przetłumaczę.

- Nie musisz ona jest polką. Sama mi powie potem.

- A okej.

Reszta lekcji minęła spokojnie. Gdy po półtora godzinnej lekcji nastała przerwa. Wyszedłem razem z resztą na dwór. Stałem pod ścianą i obserwowałem wszystkich w zamyśleniu.

Podszedł do mnie Ashot, zaczął ze mną rozmawiać. Jednak ja byłem nieobecny, myślałem o tym, że to wszystko mogę popsuć.

Wtedy ponownie rozbrzmiał dzwonek. Wróciliśmy do sali, nauczycielka dalej tłumaczyła lekcję, ale ja nawet nie starałem się słuchać. Skupiłem się na tym jak Ashot swoim kolanem dotykał mojego.

Dostałem gęsiej skórki na ten gest. Był bardzo przyjemny, miałem nadzieję na jak najwięcej dotyku z nim.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro