🌟14🌟

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Will

Gdy wychodziłem od czarnowłosego było koło dziesiątej, więc w domu pewnie będę za czterdzieści jedenasta. Zapewne mam przesrane u Hopper'a, ale to on zaczął temat związku z Mike'iem, który nawet nie ma miejsca i nie będzia miał. Nawet bym tego nie chciał, no dobra kogo ja próbuje oszukać, chciałbym tego tak bardzo, ale Michael Wheeler to hetero samiec alfa, choć ostatnio coraz mniej w to wierzę. No bo te wspólne wypady, nocowanki, jego ciągłe zapotrzebowanie na przytulanie się ze mną i w ogóle, z Dustin'em lub Lucas'em  tak nie robi, tylko ze mną nawet jak jeszcze był z Nastką tak nie robił. Może on do mnie coś czuje? Raczej nie, ale może jednak? Tak rozmyślając o moim pogmatwanym życiu doszedłem do swojego domu. Otworzyłem drzwi wchodząc do środka, ściągnąłem buty i poszedłem do salonu gdzie na kanapie siedział Hop, chyba na mnie czekając, no to pięknie...

- chciałbyś mi coś wytłumaczyć? - zapytał -nie, mam czego - odpowiedziałem spokojnie - możesz mi się wytłumaczyć z tego, że ten pieprzony Wheeler jest twoim chłopakiem - powiedział jakby to byla najbardziej oczywista rzecz na świecie - Mike to twój chłopak i nic mi nie powiedziałeś - nagle z kuchni wyłoniła się El - po pierwsze on NIE JEST moim chłopakiem, a po drugie przez kogo? - zapytałem - o co ci chodzi? - odpowiedział mężczyzna - no mówiłeś, że pieprzony Wheeler, to ja się pytam przez kogo? - powiedziałem i głupio się uśmiechnąłem, nie nie poradzę na to, że taki jestem - przez ciebie - odpowiedziała  szatynka nie powstrzymując śmiechu - ja cię dorwę wypatroszę - powiedziałem, a w zasadzie krzyknąłem - tylko jeśli mnie złapiesz - powiedziała i zaczęła uciekać, dlatego zacząłem ją gonić - tylko bezpiecznie się zabijajcie, a porozmawiamy później - powiedział, załamanym tonem głosu brązowo włosy

Zacząłem gonić moją siostrę przez cały dom potykając się na prawie każdym zakręcie, lecz w końcu pobiegła do łazienki z której mi nie ucieknię.
- i co teraz? - zapytał uśmiechając się zwycięsko - gówno, postoję  - odpowiedziała, kiedy ona zrobiła się taka wyszczekana?
- ty pieprzyłaś Max - odpowiedziałem, tak trochę z dupy - cicho - powiedziała już nie taka szczęśliwa - a no tak to ona pieprzyła ciebie - poprawiłem się, uśmiechając się do szatynki - zamknij się, bo inaczej ja cie zamknę - odpowiedziała - gdzie? - zapytałem - w kiblu - powiedziała, obrażona - oj już się nie obrażaj, chodź - powiedziałem i rozłożyłem ręce, żeby się przytuliła -  jesteś za uroczy, żeby się na ciebie gniewać - powiedziała i przytuliła się do mnie - oj tam, oj tam - odpowiedziałem, Mike wczoraj też powiedział, że jestem słodki, chyba to prawda

- ja wiem, że jesteście przyszywanym rodzeństwem, ale bez seksów w łazience - powiedział Jonathan akurat przechodzący obok pomieszczenia w którym się znajdowsliśmy - ale my nie... - nie dane było mi dokończyć, ponieważ  starszy mi przerwał - przecież żartuje, ale na przyszłość nie możecie się ruchać - JONATHAN - krzyknąłem, współczuję jego dziecku - wiemy o tym, a poza tym jesteśmy gejowym rodzeństwem - odpowiedziała, a moja twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora - ciekawe, nawet bardzo ciekawe - powiedział i spojrzał na nas podejrzliwym głosem - dobra muszę jechać po Nancy, papa - dopowiedział i zaczął kierować się w stronę schodów, a ja z El zaczęliśmy się śmiać z tego, że mógł w ogóle pomyśleć, ze robimy cos niestosownego, chyba znowu się naćpał...

***

Jest już osiemnasta trzydzieści, więc zasiedliśmy do stołu, była z nami też Nancy, odkąd moi rodzice dowiedzieli się że jest w ciąży, praktycznie codzienne u nas jest i rozmawia z moją mamą na tematy dzieci, przy okazji żaląc się, że jak dorosną to już mają wszystko gdzieś i w ogóle, obstawiam, że każdego z Hawkins obgadały.

- a więc, muszę skończyć rozmowę z tobą Will - powiedział poważnie mężczyzna, a wzrok wszystkich powędrował na mnie - nie jesteśmy razem tylko sobie coś ubzdursłeś - odpowiedziałem - masz szczęście, że nie chce mi się teraz kłócić, ale gdy okażę się, ze jestescie razem obydwu odstrzelę - pogroził brunet - kim jest ta dziewczyna? - zapytała moja mama - no Nancy od teraz masz DWIE siostry - powiedziałem podkreślając przedostatnie słowo, a kobieta wzdychnęła z bezradności - Hop czemu ty tak bardzo nie lubisz Mike'a? - zapytała - mam swoje powody - odpowiedział - a zmieniając temat, znacie może płeć dziecka? - tym razem pytanie skierował do pary - jeszcze nie, ale obstawiamy, że to dziewczynka - odpowiedziała brunetka - ojeju zawsze chciałam mieć córkę, ale nie udało się - powiedziała i popatrzyła na mnie i mojego brata brązowo oka - a teraz będę mieć wnuczkę - powiedziała uradowana - Mamo jeszcze tego nie wiemy - odezwał się tym razem Jonathan

Rodzice zadali jeszcze parę pytań na temat dziecka, a teraz wypytują Nastkę o związek z Max, robi się ciekawie.
- to powiedz, całowałyście się już? - zapytał mężczyzna, a ja posłałem wymowne spojrzenie siostrze - parę razy - odpowiedziała i wzięła łyka wody ze szklanki, którą trzymała w ręce - a powiesz może coś więcej? - zapytałem, bo chciałem się lekko zemścić za to co powiedziała wcześniej - nic więcej takiego się nie działo - powiedziała, kopiąc mnie w piszczel pod stołem, co zabolało, a nawet bardzo, dlatego nic więcej nie mówiłem - Nastko, czy my o czymś nie wiemy? - zapytał ja tata - nie, no co ty po co miałabym coś ukrywać? - powiedziała lekko - my juz idziemy się położyć - powiedział Jonathan, tym samym ratując szatynkę od nieprzyjemnej rozmowy - dobrze, dobranoc - odpowiedziała ciepło się do nich uśmiechając brązowo włosa kobieta - dobranoc -odpowiedziała jej brunetka, również się usmiechając - El - powiedział poważnie jej ojciec - tak? - odpowiedziała cicho - czy ty i Max robiłyście coś jeszcze oprócz całowania? - zapytał spokojnym tonem - nie - odpowiedziała szybko dziewczyna - El, widzę że kłamiesz - powiedział - czy wy... No ten... - zapytał - o boże dobra tak, pasuje!? - krzyknęła, po jej słowach zapadła cisza, bardzo nie komfortowa cisza... - ja już pójdę do pokoju - powiedziałem, po czym pociągnąłem szatynkę za ręke i pobiegliśmy do mojego pokoju, zostawiając rodziców samych przy stole

Gdy weszliśmy do pokoju, zamknąłem drzwi i usiadłem obok siostry na łóżku
- El... Tak cię przepraszam - powiedziałem - to nie twoja wina - odpowiedziała łamiącym się głosem  - nie, to moja wina ja zacząłem drążyć ten temat - powiedziałem - możesz mi dac za to z liścia - wystawiłem policzek w jej stronę - nie będę cie bić - odpowiedziała - proszę to moja wina należy mi się - powiedziałem - no dobra, ale pamiętaj sam tego chciałeś - powiedziała i uderzyła mnie w policzek, lecz nie aż tak mocno jak przepuszczałem - wiesz, że i tak jestes moim ulubionym bratem? - zapytała uśmiechając do mnie - a ty moją ulubioną siostrą - powiedziałem, po czym odzwajemniłem uśmiech i przytuliłem siostrę

Nagle w pokoju rozległo się pukanie w drzwi, no to życzcie nam powodzenia.
- hej, mogę wejść? - zapytała brunetka
- tak - odpowiedziałem, po czym do pokoju weszła mama i usiadła obok nas na łóżku - Will, wiem to twój pokój, ale możesz na chwilę wyjść? - zapytała mnie kobieta - mógłby zostać? - tym razem zapytała szatynka mocniej się do mnie przytulając - no dobrze, jesli tak wolisz - odpowiedziała

- słuchaj to nic złego, jesteście młode i macie swoje potrzeby - zrobiła pause - jestem pewna tego, że jesteś gotowa, ale Hop jeszcze nie, więc nie przejmuj się jak czasem się zezłości, on nadal żyje w przekonaniu, że jesteś małą dwunastoletnią dziewczynką - powiedziała łapiąc El za dłoń - tak, tylko to czasem męczy - odpowiedziała - jest strasznie denerwujący - zaśmiała się kobieta - a w ogóle jak było? - zapytała - o nie, nie ,nie ja tego słuchać nie zamierzam - zaprotestowałem - oj cicho bądź - wyjęczała szatynka i zakryła mi uszy dłońmi, ale ja i tak wszystko słyszałem - więc było bardzo przyjemnie i wtedy kiedy Max... - NIE, STOP - krzyknąłem - jestem jeszcze młody nie psuj mi psychiki - dopowiedziałem - dobrze, to El chodź do siebie i tam mi opowiesz powiedziała moja rodzicielka - ok, dobranoc Willy - powiedziała dziewczyna wstając z łóżka - dobranoc Janey, dobranoc mamo - odpowiedziałem posyłając im buziaka, na co obie odpowiedziały tym samym

Gdy wyszły wstałem z łózka i podszedłem do szafy by ją otworzyć w poszukiwaniu jakieś piżamy, gdy ją znalazłem przebrałem się w nią i zakopałem się w kołdrze, po chwili udało mi się zasnąć. Tej nocy miałem cudowny sen, w którym ja i Mike jak byliśmy nad jeziorem jednak się pocałowaliśmy. Od tej sytuacji to mój najczęstszy sen...

Czemu miłość boli?, Ponieważ, żeby osoba, którą kochasz to zauważyła i odwzajemniła trzeba dużo wycierpieć...

❤️
Hejka
To już drugi rozdział dzisiaj😯(szok)
Tak o bo zasnąć nie umiem.

Za błędy przepraszam, ale ich nie sprawdzam

Miłego dnia wieczora ranka lub Miłej nocy ❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro