🌟17🌟

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Mike

Chłopak odchylił głowę do tyłu, żebym miał lepszy dostęp do jego szyi, którą obdarowałem już milionem pocałunków. Zassałem skórę w jednym miejscu, przez co powstała nie wielka malinka, wróciłem pocałunkami do ust szatyna. Chłopak złapał mnie dłońmi za policzki i złączył nasze usta jeszcze bardziej, co było strasznie przyjemne, od tak dawno pragnął em jego ust i wreszcie je dostałem. Złapałem Will'a mocno w talii i powoli podniosłem do góry, a on oplótł swoje nogi na moich biodrach, wstałem z łóżka z szatynem na rękach, dalej całując jego usta. Podszedłem do półki na, której stało radio i włączyłem pierwszą lepszą piosenkę, było to akurat ,, Black Velvet,,.
Ruszałem się w rytm piosenki, czułem na swoich ustach jak szatyn się uśmiecha co było prze słodkie. Oderwałem się na chwilę od chłopaka i zacząłem śpiewać tekst refrenu piosenki piosenki.

- black velvet and that little boy's smile
Black velvet with that slow southern style
A new religion that'll bring ya to your knees
Black velvet if you please
- weź przestań, bo aż uszy bolą - zaśmiał się szatyn
- aż tak źle nie może być - odpowiedziałem niższemu
- masz rację, nie jest tak źle, ale jest coś co lepiej robią te usta - powiedział i uśmiechnął się zalotnie
- niby co? - zapytałem i uniosłem jedną brew do góry
- to - odpowiedział i wbił się w moje usta, faktycznie wolę to robić niż śpiewać

Podszedłem do biurka, a szatyn zszedł ze mnie i na nie usiadł, złapałem go za kolana i rozszerzyłem mu nogi, no szybko oderwał się od moich ust i znów złączył nogi.
- spokojnie, chce tylko bliżej podejść - powiedziałem
- nie zamierzam się z tobą ruchać, zapamiętaj to - odpowiedział poważnym tonem głosu
- ale że nigdy? - zapytałem, bo chciałem się z nim troszkę podrażnić
- tak, nigdy nie zobaczysz mojej gołej dupy, czaisz? - odpowiedział, nadal poważnie
- no okej, okej co ty taki agresywny? - ponownie zapytałem
- ja po prostu nie jestem El i nie rucham się po dziesięciu minutach jak komuś wyznam miłość - powiedział, lecz kiedy zorientował się co powiedział zasłonił dłońmi usta
- tylko nie mów dziewczyną, że ci o tym powiedziałem albo wcale o tym nie mów, bo będę w czarnej dupie - dopowiedział, a ja już nic nie rozumiałem
- okej, czyli ja nic nie mówię i mogę znowu cię pocałować - odpowiedziałem, na co otrzymałem kiwnięcie głową na tak, dlatego złączyłem nasze usta w kolejnym pocałunku

Tym razem sam rozszerzył nogi, żebym mógł podejść bliżej. Złapałem go w talii, a on mnie swoim dłońmi złapał za policzki i owinął nogi na moim brzuchu, zauważyłem, że bardzo lubi to robić. Tak nagle przypomniałem sobie najważniejsze, czego nie powiedziałem
- Will! - krzyknąłem, odrywając się od niego
- co się stało? - zapytał lekko przestraszony
- kocham cię - odpowiedziałem przytulając niższego
- Awwww ja ciebie też kocham - powiedział i się we mnie wtulił

Nagle w pokoju, można było usłyszeć pukanie, a potem otwieranie drzwi.
- Will, kurna przysięgam jak jeszcze raz wychlejesz całe kakao to nie wiem co ci zrobie - powiedziała zdenerwowana i spojrzała na szatyna morderczym wzrokiem, totalnie ignorując to w jakiej jesteśmy pozycji
- ale ty i tak go nie pijesz, a poza tym jest jeszcze cała paczka - odpowiedział również poirytowany chłopak
- może i na co dzień nie piję, ale teraz chciałam się z Max napić przy filmie, i nie ma tej paczki - powiedziała, wymachując rękami w powietrzu
- przepraszam - powiedziałem szatyn, a ja odsunąłem się, żeby mógł zejść z biurka. Poszedł do kuchni i otworzył jedną z górnych półek.
- jak kurwa nie ma? - powiedział zdenerwowany
- oj, bo ona za wysoko była i nie zauważyłam, no życie - powiedziała wzruszając ramionami.
- orientuj się - powiedział i rzucił w nią paczką kakao, lecz niestety dziewczyna miała słabą orientację i dostała nią w głowę
- oj, no życie - dopowiedział i wrednie się uśmiechnął
- pierdol się - wyszeptała przez zęby szatynka do brata
- też cię kocham -  odpowiedział posyłając jej całusa
- za chuja nie rozumiem jak wy się jeszcze nie pozabijaliście - powiedziała ruda, która dopiero teraz zobaczyłem
- ja też - poparłem ją
-ponieważ, iż, albowiem jesteśmy najzajebistrzym rodzeństwem pod słońcem i się kochamy - powiedział szatyn
- dokładnie tak - potwierdziła szatynka dając buziaka w policzek Will'owi, nie powinienem bo są rodzeństwem, ale poczułem się zazdrosny, patrząc na minę Max ona też.
- chcecie znamy pooglądać filmy? - zapytała brązowooka, jakby przed chwilą wcale się nie kłócili
- jeśli dostanę kakao - odpowiedział szatyn
- a ty nie pijesz tego za dużo? - zapytałem, czego juz mogę żałować
- no i znów jesteś singlem - odpowiedziała szatynka, która zaczeła robic wspomniany napój
- skąd wiesz, że jesteśmy razem? - zapytał ją piwnooki podnosząc jedną brew do góry
- nie wiedziałam, ale teraz już wiem - odpowiedziała i zwycięsko się uśmiechnęła, za to Will zrobił się cały czerwony, dlatego, że właśnie jego siostra i dziewczyna siostry dowiedziały się o nas albo dlatego ze złości, że dał się tak oszukać
- przysięgam jak będziesz spała to napisze ci na czole wielkie ,, PIZDA,, - powiedział i napił się kakaa, które w między czasie robił z Nastką

Usiedliśmy wszyscy na kanapie i szukaliśmy jakiegoś filmu, padło na jakiś horror, jak zawsze gdy Will ogląda, czemu? Nie wiem. Przynajmniej miał swoje kakao i był z tego powodu szczęśliwy, mniej szczęśliwy będę ja gdy będzie jumpscar i wyleję na mnie ten napój, bo skubany specjalnie się do mnie tak przytulił, żeby jak coś to wylało się na mnie. No ale kochać go za to nie przestanę, i zyskam zapach czekolady, czego chcieć więcej?

***

Po półtorej godzinie filmu poszliśmy do pokoju, a ja miałem całą koszulkę w kakale ujebaną, ponieważ za pierwszym razem lekko podskoczył i tylko trochę się wylało, ale za drugim razem tsunami czekolady i o dziwo nie tylko szatyna ale też Jane, dlatego każdy z nas ma teraz poklejone włosy i ubrania z kakaa.
Dziewczyny powiedziały, że mamy iść pierwsi się kąpać, bo one chcą iść razem, tak bez żadnego problemu nam to powiedziały. Przez to Will się załamał i tu cytuję to co powiedział ,, boże, całą noc teraz mamy słuchać jak się seksizmujecie pod prysznicem?,,.
Teraz siedzę sam w pokoju i czekam aż mój chłopak wróci z łazienki, o wilku mowa. Drzwi się otworzyły, a w nich stanął szatyn z mokrymi włosami, krótkimi ciemno-niebieskimi spodenkami, białymi skarpetami i...
W mojej białej koszulce?! Skąd on ją ma?
- skąd masz moną bluzkę? - zapytałem
- ostatnio jak u ciebie bylem to sobie wziąłem - powiedział bez emocji
- kradziej - odpowiedziałem i cicho się zaśmiałem, na co na twarzy szatyna pojawił się uśmiech. Tak naprawdę nie miałem mu tego za złe, a nawet cieszyłem się nosi moje ubrania, wyglądał w nich lepiej ode mnie
- dobra, idź się umyj bo chce tuli - powiedział, słodko się do mnie uśmiechając, słodziak
- nom już idę - odpowiedziałem i wstałem z łóżka, odchodząc w stronę drzwi szatyn złapał mnie za rękę dlatego się do niego obróciłem, a ten pocałował mój policzek
- smakujesz jak kakałko - zaśmiał się i puścił moją dłoń wracając na łóżko, na co przewróciłem oczami. On chyba bardziej kocha kakao ode mnie.

Poszedł do łazienki i się umyłem, zajęło mi to trochę dłużej niż zazwyczaj, bo kto by pomyślał, że czekoladę z mlekiem tak trudno zmyć z włosów. Po wyjściu z łazienki ruszyłem w stronę pokoju, po drodze wydziałem El i Max, mam nadzieję, że będą to robic chociaż cicho.
Kiedy wszedłem do pokoju moim oczom ukazał mi się najsłodszy widok na świecie, a był to szatyn zakopany w kołdrze pod sam nos, wyglądał tak słodziutko. Podszedłem do łóżka i na się położyłem, ale niestety nie otrzymałem mojej połowy kołdry
- ej misiu dostanę kawałek kołdry? - zapytałem głaszcząc go po gorącym policzku
- nie, ale możesz mnie przytulić - odpowiedział zaspanym głosem
- a mogę się z tobą poprzytulać pod kołderką? - zapytałem przybliżając się do chłopaka
- wchodź - odpowiedział i podniósł pierzynę do góry
Wgramoliłem się pod materiał, a szatyn od razu się do mnie mocno przytulił, było to strasznie przyjemne, bo był caly cieplutki i w ogóle po prostu był. O jezu drogi dlaczego ja tak bardzo kocham tego chłopaka?
W mgnieniu oka zasnąłem, z wiedzą, że jutro rano jak Hopper nas tak zobaczy to mi nogi z dupy powyrywa...








❤️
No hejo, pierwsza sprawa wiem, że piosenka ,, Black Velvet,, została wydana trochę później niż dzieję się tutaj akcja, ale chuj, KOCHAM tą piosenkę dlatego ją użyłam.

Za błędy przepraszam.

Wesołych świąt Wielkanocnych!!

Miłego dnia wieczora ranka lub Miłej nocy ❤️❤️❤️

Do następnego









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro