🌟6🌟

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Will

Z wczoraj nie pamiętam zupełnie nic, czy to możliwe że najbardziej nie chciałem pić a schlałem się najmocniej? Jedyne co pamiętam początek gry w butelkę, a później że ktoś mnie odprowadził do domu, nawet nie wiem kto... Obstawiam Mike'a lub El, ale nie ma jej w domu, więc to pewnie był kruczo włosy. Mam nadzieję że nie zrobiłem i nie powiedziałem czegoś głupiego...

Wyszedłem z pokoju z ogromnym bólem głowy i udałem się pół przytomny do kuchni po jakieś tabletki przeciwbólowe. Na moje nieszczęście przy blacie siedziała moja mama popijając kawę i czytając gazetę.

- hej skarbie, jak się czujesz? źle wyglądasz - przywitała się ze mną moja mama - dobrze, tylko trochę głowa mnie boli - odpowiedziałem kobiecie i otworzyłem półkę z lekami.

- dobrze, a wiesz gdzie El bo nie wróciła do domu a wole żeby była już w nim za nim Hop się zjawi bo zacznie panikować strasznie - zaśmiała się - jest u Max pewnie jeszcze śpią jest wcześnie - odpowiedziałem na jej pytanie

- ale wiesz że jest po 11? - zapytała rozbawiona - tak ale mówiła mi wczoraj że do późna oglądały filmy i takie tam - będzie mi musiała się odwdzięczyć za to że ją kryję, ciekawe co tak na prawdę robi?

***

Było koło czternastej, więc postanowiłem zadzwonić do Mike'a i dowiedzieć się co dokładnie robiliśmy z po grze w butelkę. Wiem że to on byl jedyną trzeźwą osobą dlatego pewnie wie co się działo. Tak jak postanowiłem tak i zrobiłem, podszedłem do telefonu i wybrałem numer do posiadłości Wheeler'ów, po parunastu sekundach w komórce odezwał się kobiecy głoś jak się okazało to była Nancy.

-hej Nancy, jest Mike? - zapytalem brunetki

- hej Will, tak już ci go daję - powiedziała, a w słuchawce było słychać krzyk dziewczyny wołającej brata.

- tu Mike - powiedział chłopak - hej, tutaj Will. Mam pytanie - odpowiedziałem

- o hej, śmiało pytaj o co chcesz -powiedział energiczniej niż wcześniej - opowiesz mi co się wczoraj działo bo nie do końca pamiętam - powiedziałem lekko zawstydzony tym że dałem się tak upić

- ohh... Jasne - powiedział cicho - więc dokąd pamiętasz? - zadał pytanie - mniej więcej do końca gry w butelkę pamiętam potem już kompletnie nic - odpowiedziałem na pytanie czarnowłosego

- a więc - zrobił pause -  po tej grze piliście jeszcze i mówiliście kompletne głupoty z których mogłem się pośmiać, potem po prosiłeś mnie żebym z tobą poszedł na dwór i... - zatrzymał się na chwilę, a ja się zestresowałem. Bałem się, że zrobiłem coś czego nie powinienem

- i oglądaliśmy gwiazdy, gadaliśmy o dziwo umiałeś normalnie dobierać zdania i jakby nie był z tobą całą imprezę to pewnie pomyślałbym że jesteś trzeźwy, no może potem Lucas i Dustin wychodzili do domu i zapytali co robimy, a ty zacząłeś pieprzyć coś o tym że oglądamy film, ale pilot nie działa dlatego Dustin próbował go naprawić, lecz mu się nie udało bo to był patyk, ale stwierdziłeś że film jest spoko dlatego nie musi go naprawiać, potem chłopaki poszli i my znów... - przerwał wzdychając - znów oglądaliśmy film, a potem postanowiłem odprowadzić cię do domu żebyś nie zasnął przed domem Max, co nie było łatwe bo wcale nie byłeś grzeczny - zaśmiał się, a moje policzki zaczęły płonąć z zażenowania

- co takiego zrobiłem? - zapytałem - na pewno chcesz wiedzieć? - zaśmiał się - nie wiem, już i tak straciłem godność - powiedziałem - a więc najpierw mnie zwyzywałeś i stwierdziłeś że mnie nienawidzisz za to że chciałem cię zabrać do domu, po drodze coś ci się odmieniło i zacząłeś być najweselszą osobą na świecie i jak przechodziliśmy obok małego kotka zacząłeś go głaskać i chciałeś go zabrać do domu, ale ci nie pozwoliłem i znów mnie zwyzywałeś, bo podobno jestem samolubny dupkiem który nie chce żeby małe kotki miały dom, choć ten kot to był kot sąsiadki Max, resztę drogi byłeś na mnie obrażony i nic nie gadałeś a pod domem znowu coś ci się odwidziało i na pożegnanie chyba z dziesięć minut mnie tuliłeś przy czym nazwałeś mnie swoją mamą, babcią, i tym kotem, gdy się ode mnie oderwałeś powiedziałeś że idziesz spać i zamknąłeś mi drzwi przed nosem - zrobił pause bo nie umiał już wytrzymać ze śmiechu, a ja jeszcze bardziej zaczerwieniłem się ze wstydu - no ogólnie już do końca życia będę ci wypominał ten wieczór - znów zaśmiał się - fajnie, nie dość że jesteś samolubnym dupkiem który nie chce żeby male kotki miały dom, to jeszcze do tego śmiejesz się z przyjaciela jak się nachleje za dużo alkoholu - zaśmiałem się, a glos z słuchawki odpowiedział mi tym samym.

~Mike

Po tym jak skończyłem rozmowę z Will'em, usiadłem na kanapę z niemrawą miną. Byłem smutny, bo Will nie pamięta tych pocałunków bardzo bym chciał teraz iść do niego i jeszcze raz ucałować jego malinowe usta, ale no nic nie zrobie był pijany i nie zrobiłem tego na poważnie. Może kiedyś poczuję to samo do mnie co ja do niego, a jak nie to jestem skazany na bycie singlem do końca życia, bo po tym jak doznałem ust chłopaka wiem, że innych całować nie chce. Po co w ogóle się z nim całowałem? Może nie czułbym się tak jak teraz? Albo właśnie czułbym się gorzej niż teraz? No nic, nie zostaje mi nic innego niż poczekać i zobaczyć czy szatyn odwzajemni moje uczucia...



















💜
Hej, wiem wiem miałam mieć przerwę, ale chyba ona mi szkodzi. Nie wiem czy to ma sens ale czuję taką jakby pustkę jak nie piszę, i przez to również czuję się gorzej, dlatego stwierdziłam, że będę pisać, ale co 2-3 dni. Myślę że nie jesteście źli bo najpierw mówię, że robię sobie przerwę a teraz piszę...

~bogataciociazAmeryki

Dzisiaj taki krótszy rozdział, ale to dlatego, że nie wiedziałam jak mogła bym to rozwinąć.

Sorki błędów nie sprawdzam bo to jednak trochę zajmuję i w ogóle jak już mówiłam jestem ślepa jak kret więc nie widzę sensu sprawdzania ich.

Miłego dnia/wieczora/ranka lub Miłej nocy ❤️❤️❤️ papatki 💖💖💖
💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro