Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nigdy nie zapomnę tego dnia. W pewne niedzielne popołudnie moje życie straciło sens. Czegoś takiego nie da się zapomnieć, mózg pamięta każdą sekundę, każdy moment rujnujący dosłownie wszystko. To, co układaliśmy przez sześć lat, przepadło, pozostawiając po sobie jedynie wspomnienie. Nagle tak nieoczekiwanie moje serce pękło, roztrzaskało się o białą, wypolerowaną podłogę, rozmazując na niej krwawe ślady. Nic już nie miało wyglądać tak, jak jeszcze dzień wcześniej, kiedy patrzyłem na nią z uwielbieniem, a ona rozczesywała swoje długie, jasne włosy, uśmiechając się do mnie szeroko. Wyglądała tak pięknie w świetle świec,  jej twarz promieniała, w oczach iskrzyła ogromna miłość, którą darzyła mnie, od kiedy skończyła szesnaście lat. Była moim sensem, życiem, bezpieczną przystanią, przy niej czułem spokój. Taka właśnie była moja Hannah. Radosna, zabawna, pomocna, z sercem przepełnionym dobrocią. Była moim światłem rozjaśniającym szare dni, światłem, które zgasło, a ja nie byłem na to gotowy. Nikt nie był. Po telefonie, który odmienił wszystko, zamarłem i patrzyłem w okno, pozwalając, by mózg atakował mnie obrazem jej pięknej, roześmianej twarzy, której nigdy już niedane będzie mi zobaczyć. Odeszła, ponieważ nieodpowiedzialny kierowca wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, miażdżąc bok samochodu mojej żony, mojego sensu, mojego życia. Odebrał mi ją, a ja nie marzyłem o niczym innym, jak o skręceniu mu karku. Zemsta wydawała się mnie napędzać, traciłem zmysły i wariowałem, kompletnie odlatując. Cierpiałem, Bóg wie, jak kurewsko cierpiałem, ale nic nie mogłem zrobić, bo ona by tego nie chciała. Była zbyt dobra, aby pragnąć pomszczenia. Po prostu zgasła, pozostawiając mnie w ciemności na zawsze...


*********************
Hejo! 

Czy jest tutaj ktoś, kto pamięta Different Story? Nie jest to ciąg dalszy, ale chciałam tylko napisać, że to opowiadanie powstało jako inspiracja do trzeciej części o Ivy i Justinie. Kiedy pisałam tamto opowiadanie, w pewnym momencie chciałam zakończyć to inaczej, właśnie tak, jak przedstawiam to tutaj :)

Postanowiłam jednak dać szansę Ivy i Theo , i po zawirowaniach zostawić ich w spokoju. Pozostało mi kilka rozdziałów, które napisałam i zostawiłam, do dnia, kiedy wróciłam i dokończyłam. 

Dzisiaj napisałam do końca, został jedynie epilog i postanowiłam się nim z wami podzielić. Wiele kosztowało mnie napisanie tego opowiadania, ponieważ momentami jest smutne i takie prawdziwe.

No nic, to tyle :)

Jestem ciekawa czy wam się spodoba 🙈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro