13.| Moja miłość zabija

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nowy Orlean, 2022

Płomienie słońca rozświetlały jasne blond włosy Caroline, które teraz wydawały się złote. Wampirzyca spała, a ciepłe ręce Klausa otulały jej ciało. Oboje byli pogrążeni we śnie, z którego nie chcieli się budzić. Dziewczyna nie zdawała sobie sprawy, co się dzieje. Było jej przyjemnie i nie chciała tego przerywać. Niklaus wyglądał na zrelaksowanego i szczęśliwego. Care, gdyby wiedziała, że w jej łóżku znajduje się mieszaniec, to nie spałaby spokojnie. Od zawsze będzie uciekać przed uczuciami, którymi darzy Klausa.

Wampirzyca zaczęła się budzić, kiedy jasność w pokoju zaczęła drażnić jej oczy. Próbowała wstać, ale odkryła, że coś ją powstrzymuje. Gwałtownie otworzyła powieki i spojrzała na gościa w swoim łóżku. Wstrzymała powietrze, dostrzegając pierwotnego. Co do cholery, pomyślała.

– Co ty robisz w moim łóżku, do cholery?! – krzyknęła zdenerwowana i oddaliła się od Klausa, który się obudził przez jej wrzaski. Bajka właśnie się skończyła, pomyślał i leniwie się uśmiechnął do blondynki, rozkładając się na łóżku.

– Spałem, ale ktoś mnie obudził – odpowiedział. – Damie nie ładnie używać takich brzydkich słów.

– Dlaczego w moim łóżku?! – zapytała, nie zwracając uwagi na jego uwagę.

– Nie pamiętasz, gdy mnie zaciągnęłaś do łóżka? – zapytał rozbawiony.

– Nie kłam – rzekła blondynka. – Na pewno to nie miało miejsca.

– Dlaczego mi nie wierzysz, kochanie?

Caroline nie wiedziała, co ma myśleć. Dlaczego Klaus miałby kłamać? Czy faktycznie była na tyle nieprzytomna, że pozwoliła hybrydzie spać z nią w jednym łóżku? Była w tej chwili zagubiona i nie miała za bardzo pojęcia, co powinna odpowiedzieć, ale nadal trwała przy swoim. Duma panny Forbes nie potrafiła postąpić inaczej.

– Bo ci nie wierzę – oznajmiła. – Na pewno nie zapraszałam cię do mojego łóżka. To zdarzenie nie miało miejsca.

***

Jad wilkołaka zaczął działać na Rebece, która zaczynała już widzieć halucynacje i pragnęła więcej krwi. Dlatego teraz pożerała każdego napotkanego człowieka na ulicy. Zabiła każdego i nie oszczędzała nikogo. Nie potrafiła się opanować nad pragnieniem. Wizje nie dawały jej spokoju, a były koszmarne, które miały tylko jeden cel: chciały, żeby sięgnęła po biały kołek, który Klaus ukrył w swoim sejfie. Jednak blondynka umiała z tym zwalczyć, ale nie wiedziała na jak długo. Obawiała się, że w końcu się podda.

– Poddaj się. – Panna Mikaelson usłyszała głos swojej matki. Blondynka odwróciła się w stronę kobiety, która stała kilka kroków przed nią. Rebeka ostatnim czasie widziała matkę, gdy chciała ich wszystkich zabić. Pragnęła, że wampiry na zawsze zniknęły z tego świata, ale pierwotni pokonali Esther. – Rebeka zakończ to wszystko. Nie musisz już nigdy cierpieć. Nigdy nie założysz rodziny. Nigdy nie będziesz człowiekiem. Wiem, że tego pragniesz, ale przez to, kim się stałaś, nie możesz spełnić największych marzeń. Wystarczy, że sięgniesz po biały kołek i to wszystko zakończysz.

– Nie dam się nabrać na twoje gierki, matko – odparła wampirzyca do Esther, którą następnie zabiła, wyrywając jej serce. Zamiast ciała rodzicielki, zobaczyła twarz mężczyzny, którego kochała w latach dwudziestych, a jej uczucie pozostało do dzisiaj. Jednak Klaus zasztyletował ją potem, a chłopakowi wymarzał wspomnienia, że poznał Klausa i Rebekę.

– Stefan? – zapytała się, przykucając przy blondynie. – Nie, to się nie dzieje na prawdę – dodała histerycznie. Nagle twarz Stefana zmieniła się w setki mężczyzn, których Rebeka zdążyła pokochać. Wszystkich adoratorów zabił Niklaus, który w jakiś w swój chory sposób chciał chronić siostrę.

– Zginęli przez ciebie – powiedział Klaus, który był tylko wytworem wyobraźni pierwotnej. – Każdego, kogo obdarzysz miłością, umrze.

– Nie! – krzyknęła. – Jesteś tylko iluzją – dopowiedziała, a jej łzy zaczęły padać po twarzy, ale to wystarczyło, żeby wampirza chciała popełnić samobójstwo. Moja miłość zabija, pomyślała, a następnie wampirzym tempem udała się do rezydencji. Niezauważona skierowała się w stronę rodzinnego sejfu, gdzie był ukryty biały kołek. Wpisała siedmiocyfrowy kod, który pozwolił jej zdobyć drewno, które rosło w jej czasach urodzenia. Już prawie nakierowała przedmiot na serce, ale w porę powstrzymał ją Elijah, który zaniepokojony patrzył na młodszą siostrę. Prawie mógł ją stracić i to z winy Niklausa. Pierwotna opadła na kolana i wybuchła płaczem. Halucynacje były okropne, a najgorsze jest, że uświadomiła sobie, że jej miłość tylko zabija. Zawsze tak było i tak będzie. Dobrze, że Stefan został w Mystic Falls, bo on też umarłby z jej winy, bo miłość tylko zabija.

Klaus, słysząc dziwne odgłosy, postanowił sprawdzić, co się dzieje w domu. Wszedł do pomieszczenia, gdzie była zapłakana Rebeka oraz Elijah, który w ręce trzymał kołek z białego dębu.

– Ktoś mi wytłumaczy, co tutaj się dzieje? – zapytał Klaus.

Blondynka postanowiła się oddalić od braci, więc wampirzą szybkością wybiegła z posiadłości.

– Rebeka próbowała się zabić przez halucynacje wywołane jadem wilkołaka – odpowiedział Elijah zdenerwowany. – Jesteś zadowolony, bracie? – spytał, a następnie nie patrząc na mieszańca, udał szukać siostry, o którą się bardzo martwił. Ona mogła być teraz wszędzie. Rebeka od zawsze była najbardziej wrażliwa, ale próbowała to ukrywać pod odsłoną zimnej suki, ale teraz emocje wzięły w górę.

***

– Znalazłam – oznajmiła Freya, która nareszcie znalazła czar, który umożliwi przejęcia ciała. Potrzebowała jedynie dwóch składników, czyli przedmiotu, który należał do Mary oraz krew Caroline. Z drugim nie będzie problemu, ale skąd miała wziąć jakąś rzecz od osoby, która już dawno nie żyje?

– Mamy problem. – Do pomieszczenia wszedł zaniepokojony Kol. – Rebeka próbowała się zabić kołkiem białego dębu, a teraz zniknęła. Będziesz mogła ją namierzyć?

– Oczywiście – odpowiedziała blondynka. – Zaklęcie lokalizacyjne może wskazać tylko dane miejsce, gdzie się znajduje Rebeka w aktualnym czasie. Ciężko będzie wskazać odpowiednią lokalizację.

– Zdaję sobie tego sprawę, ale musimy mieć jakiś punkt do poszukiwań – odparł szatyn.

– Rebeka może być w niebezpieczeństwie – stwierdziła Freya. – Nie trudno jest stworzyć kołek z białego dębu. Potężna czarownica da sobie radę z takim zaklęciem. Mary zapewne skorzysta z tej okazji, a wtedy będzie jeszcze gorzej.

***

Katherine postanowiła pomóc Elijah'y szukać Rebeki, mimo że nie lubiła blondynki, to wszystko robiła dla bruneta. Kiedyś go kochała, więc nie mogła go zostawić. Elijah pomógł Kath, gdy potrzebowała pomocy, gdy z Caroline działo się coś nie dobrego, więc teraz ona spłaca swój dług.

– Znajdziemy ją – pocieszyła Katherine mężczyznę i złapała go za rękę, żeby dodać mu otuchy. Między nimi przeszedł dziwny prąd, który oboje czuli bardzo dawno temu. Brunetka odsunęła się od pierwotnego i ruszyła dalej przed siebie w poszukiwaniu pierwotnej.

– Katherine, dziękuję – odparł Mikaelson. – To wiele dla mnie znaczy.

Panna Pierce tylko delikatnie się uśmiechnęła i kontynuowała poszukiwania. Czuła, że dawne uczucia nie są takie stare, że nawet wciąż trwały, a Kath nie była dobra w ich okazywaniu.

*********

Witajcie <3

Są tutaj fani Rebeki i Stefana? Możliwe, że za niedługo Stefcio powróci ^^ Przyjaźń Caroline i Stefana nie może się zmarnować ;) Jeszcze się pogodzą 

Dziękuję za każde wyświetlenia, gwiazdki i komentarze <3 To wiele dla mnie znaczy

Zapraszam do komentowania. Będzie mi naprawdę miło 

Pozdrawiam

Mrs_Blanco_Styles <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro