14.| Gnij w piekle

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mystic Falls, 2022

Czarny samochód jechał po autostradzie, mijając inne pojazdy. W środku siedzieli Klaus oraz Caroline. Dziewczyna była zamyślona, myśląc o rodzinnym miasteczku. Nie wiedziała, co może tam zastać po pięciu latach nieobecności. Kiedyś opuściła Mystic Falls, żegnając na zawsze starych przyjaciół, a teraz wraca. Obawiała się konfrontacji z Eleną i wszystkimi kogo znała. Na szczęście nie jest sama. Katherine postanowiła wyruszyć razem z blondynką, oczywiście Klaus był temu przeciwny, ale Care była innego zdania, więc po długiej kłótni z panną Forbes nie miał nic do powiedzenia. Plus do tego jeszcze towarzyszył im Elijah, który tak samo, jak Niklaus martwił się o siostrę.

Przekroczyli tabliczkę z napisem ''Witamy w Mystic Falls'', a do Caroline zaczęły wracać wszystkie wspomnienia związane z tym miejscem. Pamiętała wszystkie chwile ze starymi przyjaciółki. Najbardziej brakowało jej Stefana, który był jej najlepszym przyjacielem. Zawiodła się na nim w dniu, kiedy nie stanął w jej obronie, gdy Elena czytała jej pamiętnik. To najbardziej zraniło Forbes.

– Złamałem twoją obietnicę – oznajmił nagle Klaus, a Caro spojrzała na niego niezrozumiale. – Obiecałem, że nigdy nie zjawię się w Mystic Falls.

– To już chyba jest nieważne – szepnęła Caroline. – Tylko przyrzeknij, że nikogo nie zabijesz.

– Nie mogę tego obiecać.

– Obiecaj, że tego nie zrobisz – oznajmiła, a następnie dodała szeptem. – Proszę, Klaus.

– Nikogo nie zabiję – odparł. – Może prawie – dodał, myśląc o brygadzie Scooby-Doo, którzy wiele razy próbowali go zabić.

– Nikogo nie zabijesz – zarządziła blondynka. – Nikogo – podkreśliła.

– Dlaczego jeszcze bronisz tych szczurów? Widziałem twoje wspomnienia, gdy przez nich tylko cierpisz. Dlaczego chcesz, żeby żyli, skoro cię zranili?

– Nie chcę być potworem. Oni kiedyś wiele dla mnie znaczyli. Po prostu nie mogę pozwolić na ich śmierć – wyznała. – Obiecaj, że ich nie zabijesz.

– Obiecuję – odpowiedział niechętnie, mimo że miał wielką ochotę to zrobić. Pragnął każdego śmierci, kto wywołał łzy u Caroline, która dla niego była aniołem w ciemności.

***

Jad wilkołaka przestał działać już parę godzin temu, ale Rebeka zachciała wybrać się do Mystic Falls. Możliwe, że chciała zobaczyć Stefana lub Matta, którego naprawdę lubiła. Był jedynym człowiekiem, który poświęcił swój czas pierwotnej. Beka chciała się wyrwać z Nowego Orleanu, więc dlatego wybrała się do małego miasteczka. Potrzebowała chwili spokoju od wampirzego życia, więc dlatego teraz siedziała w Mystic Grillu i piła bourbon.

– Kogo moje piękne oczy widzą. – Przy stoliku wampirzycy stanął Damon. – Barbie Klaus powróciła do Mystic Falls. – dodał. – Brakowało tutaj ostatnio plastików.

Panna Mikaelson wstała ze swojego miejsca, a następnie skręciła kark Salvatore'owi i wyniosła go z baru, w którym było mało ludzi, a nikt nie zwrócił nawet na nich uwagi. Ludzie czasem są ślepi na wydarzenia, które dzieją się pod ich nosem.

Jasnowłosa wrzuciła Damona do bagażnika i spojrzała na nieprzytomnego wampira z uśmiechem zadowolenia. Szykuje się niezła zabawa, stwierdziła, myśląc o torturach, które zamierza zastosować na czarnowłosym. Halucynacje, które przeżyła, gdy miała w sobie jad wilkołaka, to było straszne dla blondynki, a teraz ona pragnęła, żeby inni doświadczyli tego bólu, a akurat tym nieszczęsnym okazał się Damon.

***

Z rozpiętą koszulą wisiał na środku salonu i nie mógł się ruszyć przez łańcuchy, które umożliwiały mu ruchu rękami. Taka sama sytuacja wydarzyła się parę lat temu. Rebeka tamten okres miło wspomina.

– Wstawaj księżniczko – oznajmiła blondynka, klepiąc Damona po policzku. – Jaka będzie przyjemność, gdy ty będziesz nieprzytomny?

– Suka – stwierdził Salvatore.

– Nie ładnie – stwierdziła, rozcinając mu skórę łomem, który był nasiąknięty werbeną, a jak wszyscy dobrze wiedzą, ten składnik nie dobrze wpływa na wampiry. Damon syknął z bólu, ale nie będzie błagał, żeby przestała. To nie w jego stylu.

– Podła suka.

– Dziękuję za komplement – powiedziała i nie przerywała tortur. – Ostatnio miałam zły dzień, a ty padłeś moją ofiarą. Może to twoje szczęście albo pech. Jak kto woli.

***

Niklaus zatrzymał samochód przed rezydencją, a następnie wysiadł z niego i otworzył drzwi od strony Caroline. Dziewczyna wysiadła i przyjrzała się miejscu, gdzie już bywała. Mystic Falls, pomyślała. Znów jest z powrotem, ale nie sama. Ma ze sobą – na swoje nieszczęście – dwóch braci pierwotnych oraz przyjaciółkę, która przez pięć lat z nią była i zawsze pomagała.

Po chwili Elijah zaparkował obok pojazdu Klausa, a po chwili razem z Katherine dołączył do Caroline i Klausa. Nik nadal nie tolerował panny Pierce, ale uwierzył w przyjaźń dwóch wampirzyc. Gdyby nie widział wspomnień blondynki, nadal byłby nieufny w stosunku do brunetki.

Czwórka wampirów weszła do rezydencji, ale nie spodziewali się, ujrzeć tego, co zobaczyli. Rebeka siedziała w fotelu i piła alkohol z butelki, a na środku salonu wisiał Damon, który ledwo żył.

– Może wyjaśnisz mi siostrzyczko, co tutaj się wyprawia? – spytał się Klaus, a wtedy dwójka spojrzała na wszystkich zebranych.

– Nie miło was widzieć bracia Mikaelson – stwierdził Damon. – Och, blondi wróciła! – dodał w kierunku Caroline z udawanym ożywieniem. – Nikt nie stęsknił się. Nawet świętowaliśmy, gdy opuściłaś Mystic Falls. O jedną głupią blondynkę mniej.

Klaus z wampirzą szybkością znalazł się przy Salvatore i wsadził rękę w jego klatkę piersiową. Chciał wyrwać mu serce. Nikt nie ma prawa obrażać Caroline, a kto ośmieli się, tego spotka kara.

– Ostatnie słowo? – zapytał się Niklaus.

– Gnij w piekle – powiedział ciemnowłosy.

– Klaus obiecałeś, że nikogo nie zabijesz. – Jasnowłosa stanęła za Klausem, a swoją dłoń położyła na jego ramieniu. – Obiecałeś.

– Ale on obrażał cię, a ja nie mogę pozwolić, żeby ten łajdak uszedł z życiem – wyznał Klaus. – Powinienem go zabić.

– Proszę, nie rób tego – szepnęła. – Nie jest tego wart – dodała.

– Dobrze. – Poddał się. – Niech będzie.

– Od kiedy stałeś się pantoflarzem? – Damon się zaśmiał z zachowania mieszańca. – Potężna hybryda słucha się poleceń młodej i do tego głupiej wampirzycy.

Katherine wzięła łom, który leżał na podłodze i przejechała nim po klatce piersiowej bruneta, który zawył z bólu. Nie zauważył wcześniej obecności Kath, co uznał za swój błąd. Powinien uważniej się rozglądać.

– Katherine – wysyczał z gniewem.

– Witaj Damon, żegnaj Damon.

Pierce nikomu nie obiecywała, że nie będzie zabijać, a teraz Damon ją zdenerwował. Była wściekła, że obrażał jej przyjaciółkę.

– Katherine nie zabijesz go – stwierdziła Caroline, stając przed brunetką.

– Ale Care – jęknęła Kath. – Nie odbieraj mi dobrej zabawy. Daj mi go zabić.

– Od kiedy Katherine słucha się innych? – zakpił Salvatore, a blondynka skręciła mu kark. Dłużej już nie mogła słuchać głupich komentarzy Damona.

– Nikt go nie zabije – powiedziała ostatecznie, a inni musieli zaakceptować decyzję Caro.

***

Pogoda była okropna, ale ona nie przeszkadzała Caroline. W ręce trzymała czerwoną różę, którą położyła na nagrobku, gdzie widniał napis ''Elizabeth Forbes''.

– Hej mamo – powiedziała. – Dawno mnie nie było – dopowiedziała. – Tęsknię za tobą i to bardzo. Brakuje mi ciebie, mamusiu. Mam nadzieję, że jesteś ze mnie dumna. Staram się, żebyś nie musiała się wstydzić za mną tam na górze. Wybacz, że mnie nie było przez pięć lat tutaj. Musiałam poukładać w swoim życiu. Jak zapewne wiesz moi przyjaciele okazali się fałszywi, a wrogowie stali się jak rodzina. Śmieszne, ale tak jest. Zaprzyjaźniłam się z Katherine, uwierzyłabyś? Tak właśnie się stało – powiedziała ze śmiechem. – Nawet mam dobre reakcje z Klausem. Może kiedyś będą lepsze. Czas pokaże, a na to mam przecież wieczność. Kocham cię, mamo.

Blondynka pożegnała się z matką, a następnie wyszła z cmentarza. Czuła dziwną ulgę, że mogła się wygadać, z tego, co wydarzyło się przez pięć lat. Bardzo brakowało jej ukochanej matki, która kochała swoją pracę jako szeryf. Mystic Falls straciło najlepszego szeryfa.

*********

Hejka <3

Powróciliśmy do Mystic Falls, ale za niedługo znów wrócimy do Nowego Orleanu ;)

Dziękuję za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. To wiele dla mnie znaczy.

Zapraszam do komentowania <3

Pozdrawiam

Mrs_Blanco_Styles <3



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro