18.| Za słaba

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nowy Orlean, 2022

Caroline słyszała wszystko i obserwowała. Czuła się, jakby była przywiązana do krzesła w kinie, a ktoś zmusił ją do oglądania filmy, którego nie chciała. Próbowała walczyć, jednak była za słaba. Nie potrafiła przejąć kontroli nad własnym ciałem. Caroline uważała, że jest marnym wampirem, skoro nie może nic zrobić. Mary była dla niej zbyt potężna, a panna Forbes wątpiła, że kiedyś odzyska swoje życie. Czekała na jakiś cud.

– Wypuść mnie – krzyknęła Caroline, będąc w otchłani ciemności. – Oddaj mi moje ciało.

– Pogódź się z tym, że przegrałaś – oznajmiła Mary Robinson. – Jesteś za słaba, żeby mnie pokonać.

Za słaba, powtórzyła Caroline w myślach.

***

Słychać było krople spadające deszczu, który zagłuszał ciszę w salonie. Każdy czekał na to, co ma do powiedzenia Niklaus. Miał plan, z którym musiał się podzielić. Każdy w tym pomieszczeniu chciał ocalić Caroline. Blondynka nawet nie zdawała sobie sprawy, ilu ma ludzi po swojej stronie. Rodzeństwo Mikaelson wszystko robili dla Klausa, jednak z czasem polubili pannę Forbes. Rebeka znalazła w niej przyjaciółkę, a Kol też dzielić do niej sympatię, wydawało mu się, że Caroline może być dla niego jak młodsza siostra.

– Jaki jest plan? – zapytał się Elijah.

– Znaleźć czarownicę, wtrącić ją do naszych lochów i torturować – odpowiedział Klaus.

– Zamierzasz torturować Caroline? – spytała się Rebeka. – Chyba nie chcesz jej skrzywdzić?

– Innego wyjścia nie ma – oznajmił Klaus. – Caroline nic nie będzie. Nawet nie jestem pewny, czy będzie to czuła, prawda Freya?

– Raczej nie powinna – powiedziała najstarsza z rodzeństwa.

– To świetnie – odparł Niklaus.

Mieszaniec chciał, żeby Mary cierpiała za to, że odebrała ciało Caroline. Obawiał się, że Caroline może to czuć, jednak innego wyjścia nie miał. Dopóki nie znajdą jakiegoś rozwiązania.

– Mamy gości – oznajmiła panna Mikaelson. – Brygada z Mystic Falls przybyła, a Elenka na ich cele.

Katherine aż się wzdrygnęła, słysząc imię sobowtóra. Miała ochotę wykończyć pannę Gilbert tuż przy drzwiach do rezydencji Mikaelsonów. Wiedziała, jak bardzo przez nich cierpiała Caroline, a teraz chciała im opłacić się z tym samym. Przyjaźniła się z blondynką, jednak w głębi serca obawiała się, że Elena może zająć jej miejsce – w końcu kiedyś były najlepszymi przyjaciółkami. Elana, Bonnie i Caroline. Skąd miała mieć pewność, że Caroline po tym wszystkim nie odstawi jej na bok? Kath najbardziej się tego obawiała, jednak panna Forbes wiedziała, że to nie nigdy się nie wydarzy. Katherine zawsze będzie dla niej najważniejsza.

– Kogo moje piękne oczy widzą – oznajmił Klaus, widząc starych znajomych. – Brygada Scooby Doo przybyła.

– Chcemy porozmawiać z Caroline – przemówiła Elena.

– Niestety to nie jest możliwe – odparł Nik.

– Co jej zrobiłeś?! – krzyknął sobowtór.

Klaus nie przejął się za bardzo krzykami Eleny. Panna Gilbert od zawsze słynęła od największej ilości krzyków. Elena była żałosną dziewczyną, a raczej wampirem. Każdy stawał, żeby obronić. Elena była na pierwszym miejscu, a Caroline była za jej plecami. Niklausowi od razu padła w oko blondynka. Forbes w Mystic Falls była rozpraszaczem dla Klausa, jednak mu to nie przeszkadzała. Uwielbiał chwile, gdy Caroline musiała zająć jego uwagę. Wtedy miło spędzał czas, a brygada nic nie wskórała, żeby go zniszczyć.

– Ciało Caroline przejęła pewna wiedźma – powiedział spokojnie Elijah. – Mary Robinson, wiedźma, którą znaliśmy w dawnych czasach.

– Czy można coś zrobić? Musi być jakieś zaklęcie, żeby wyciągnąć tę wiedźmę z ciała Caroline – stwierdziła Bonnie.

– Wiedźmo Bennett, pracujemy nad tym – oznajmił Kol, a Bonnie się wzdrygnęła, słysząc jego głos. Przecież brat Eleny go zakołkował białym kołkiem, więc jak to możliwe, że on żyje? – Pewnie zastanawiasz się, czemu żyję? Mam znajomości po drugiej stronie – odpowiedział z wrednym uśmiechem.

– Kol, nie czas na twoją zabawę – skarciła go Rebeka. – W sumie oni mogą nam pomóc odzyskać Caroline. Im nas więcej, tym lepiej.

– Pomożemy – powiedziała Elena, a Damon westchnął. Znów się zaczyna, a pięć lat ostatnie miał spokojne, ale czego mógł się spodziewać po pierwotnych? W ich życiu ciągle trwa jakaś nowa walka. Damon mógł sobie pojechać w różne zakątki świata. Na przykład, nigdy nie był w Polsce, a mógł zwiedzić, a zamiast tego wybrał wycieczkę do rodziny Mikaelsonów, która już dawno powinna stać za gablotą w jakimś muzeum. Posłuchał Eleny, to i teraz ma. Jednak kochał pannę Gilbert i dla niej chciał zrobić wszystko. Nawet zmierzenie się z pierwotnymi nie było dla niego straszne, jeśli to robi w obronie ukochanej.

– Super. Kolejne istotki do zabicia – oznajmił Damon z udawanym sarkazmem, jednak każdy go zignorował. – Yeay. – Machnął ręką, jak to robi zadowolone dziecko, gdy idzie odkrywać nowe przygody ze swoją klasą. Jednak u Damona to było sztuczne.

***

Każdy już dostał swoje zadanie. Bonnie i Freya musiały szukać zaklęcia, które pomoże Caroline. Klaus, Elijah, Kol, Damon oraz Rebeka i Katherine mieli się zmierzyć z wilkołakami. Od tego miejsca zaczęli poszukiwania wiedźmy. A Elenie kazali się nie wtrącać, bo mogła spierdolić sprawę, więc dlatego Elena miała w jakimś stopniu pomóc Bennett i starszej siostrze Mikaelson.

Bonnie i Freya siedziały na strychu panny Mikaelson i szukały czegoś w księgach zaklęć. Ich ciszę zakłócił dzwonek, więc wysłały Elenę, żeby otworzyła. Jednak nie spodziewała się tego, co ujrzała. Przed nią stał mężczyzna z blond włosami, ubrany czarną koszulkę, ciemne dżinsy oraz czarnych butach.

– Stefan? – zapytała się Elena, nie rozumiejąc tej sytuacji.

Nikt nie miał kontaktu ze Stefanem, a teraz zjawia się w drzwiach u Mikaelsonów. Elena nie wiedziała jakie uczucia teraz czuła, tak samo miał Stefan. Kiedyś ją kochał, jednak to uczucie już dawno minęło. Dopiero gdy urwał kontakt z Mystic Falls, zdał sobie sprawę, że już dawno przestał kochać byłą ukochaną. Ta miłość wyparowała, powodując, że Salvatore mógł spokojnie oddychać.

– Tak mam na imię – odpowiedział.

– Wiem, jak masz na imię. – Elena otrząsnęła się z szoku. – Co tutaj robisz?

– Klaus kazał mi pilnie przylecieć. Mówił, że to rozmowa nie na telefon – wyjaśnił. – Eleno, możesz mi wytłumaczyć co się tutaj dzieje?

– Caroline... – szepnęła Gilbert, a następnie się popłakała. Salvatore wziął ją w ramiona, żeby brunetka się uspokoiła.

– Spokojnie, Eleno.

– Z Caroline nie jest dobrze – powiedziała. – Czarownica przejęła jej ciało i nie wiadomo co będzie dalej. Tak bardzo się boję, że nie zdążę przeprosić Caro.

– Wszystko będzie dobrze.

****

Kolejny rozdział już za nami.

Mam nadzieję, że wam się podobał choć odrobinę.

Wrócił Stefan. Ktoś się cieszy?

Dziękuję za wyświetlenia, komentarze i gwiazdki

Pozdrawiam

Mrs_Blanco_Styles ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro