19.| Obiecuję

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nowy Orlean, 2022

Za wszelką ceną chciał sprowadzić Caroline z powrotem. To była jego wina, że wrogowie Klausa uderzają w najsłabszy punk – w jego miłość. Zakochał się w młodej wampirzycy, nie chciał pozwolić temu uczuciu zginąć. Obiecał, że będzie jej ostatnią miłością, a słowa dotrzymuje. Mają wieczność, żeby złączyć swoje wspólne drogi. Niklaus dla niej mógł poczekać. Dla niej mógł zrobić wszystko, chciał, żeby była szczęśliwa, nawet gdyby chciała odejść, to jej pozwoli. Jeśli ktoś kocha, to wróci. Wierzył, że blondynka zrozumie swoje uczucia i wróci do niego. Klaus wiedział, że Forbes darzy go jakimś uczuciem, sama się do tego przyznała, teraz musiała je zrozumieć.

– Gdzie ta przerośnięta wiedźma? – zapytał się Damon, rozglądając się po okolicy. Zbliżali się do terytorium wilkołaków. – Ciki, ciki wiedźmo! – zaczął nawoływać czarownicę.

– Możesz się zamknąć? – spytała się Rebeka. – Denerwujesz mnie.

– Pomyślmy... nie, nie mogę się zamknąć, barbie Klaus.

Damon uśmiechnął się do blondynki z irytacją.

– Przestańcie zachowywać się jak dzieci – oznajmił Klaus poirytowany zachowaniem swojej siostry i bruneta. – Wiedźmę spłoszycie.

– Widać, kto tutaj ma kij w dupie – skomentował Salvatore, a prawie wszyscy się zaśmiali pod nosem. Jedynie Elijah powstrzymał się, żeby nie wydać żadnego dźwięku. Czasem był zbyt poważny.

***

Elena nie mogła nadal uwierzyć, że po pięciu latach widzi Stefana. Był jej miłością, teraz kochała jego brata, lecz nadal żywiła jakimś uczuciem blondyna. Nie wiedziała, co powinna zrobić. Była po prostu zaskoczona. Siedziała obok wampira, a informacja, że on jest w jednym pomieszczeniu, nie docierała do niej. We czworo szukali jakiegoś sposobu, żeby pomóc Caroline. Chcieli ocalić dawną przyjaciółkę. Stefan żałował, że nie stanął w obronie blondynki, a powinien. Cały czas się o to obwiniał, pozwolił, żeby ta przyjaźń się skończyła. Pięć lat temu zrobili okropny czyn, za który musieli płacić. Za późno zrozumieli swój błąd.

– Wiem, jak ocalić Caroline – oznajmiła z entuzjazmem Bonnie. Ta wiedźma czasem potrafiła zrobić niezwykłe czyny dla swoich bliskich, a Caroline do nich należała. Chciała, żeby wszystko wróciło do normy.

– Pokaż, co masz – powiedziała Freya, zaglądając do księgi, w której szukała czarownica. – To zaklęcie może się udać, jednak potrzebujemy krwi osoby, którą Caroline najbardziej kochała.

– Tyler? – spytała się niepewnie Elena. Wiedziała, że kiedyś blondynka kochała młodego wilczka, lecz nie była tego w stu procentach pewna.

– Z tego, co zdążyłam zaobserwować Caroline, to ona kochała Katherine, lecz nie jestem pewna. Elijah, wspominał, że Caroline i Katherine się zaprzyjaźniły – powiedziała najstarsza z rodzeństwa.

– Katherine? – zapytał się Stefan, który nic nie rozumiał. – Ta Katherine? – dodał, obserwując Elenę i Bonnie.

– Dużo się zmieniło przez pięć lat – szepnęła Elena ze spuszczoną głową. Zdała sobie sprawę, że straciła pięć lat z życia kiedyś swojej przyjaciółki.

Po chwili wszyscy spojrzeli na Klausa, który trzymał nieprzytomną Caroline na rękach. Niklaus patrzył na wszystkich z poważną miną. W jego postawie sugerowało się, że zrobi wszystko, żeby ocalić blondynkę.

– Caroline najbardziej kochała swoją matkę – wyznał. Czasem wydawało się, że znał pannę Forbes bardziej, niż jej starzy przyjaciele. On nie był w jej życiu, tak długo, jak brygada z Mystic Falls, jednak wiedział o niej więcej.

– Matka Caroline nie żyje – zauważył Stefan.

– Trzeba będzie ją przywrócić – stwierdził. – Teraz wybaczcie mi, ale muszę zanieść kogoś do lochów.

– Zamierzasz torturować Caroline?! – oburzył się młodszy Salvatore, wstając do mieszańca. – Nie pozwolę ci na to.

– Stefanie, nie ma innego wyjścia. Myślisz, że to będzie sprawiać mi przyjemność? – zapytał się już podenerwowany Klaus. Elena już miała odpowiedzieć na jego pytanie, ale uciszył ją Mikaelson. – Nawet się nie odzywaj, Eleno.

Pierwotny udał się do lochów.

***

Damon powoli skierował się do posiadłości pierwotnych. Nigdzie mu się nie spieszyło, jednak stanął w miejscu, kiedy ujrzał blondyna. Minęło tyle lat, a on tęsknił za swoim bratem. Czuł ulgę, że widzi swojego brata całego, że nic mu się nie stało. Był jego rodziną, a rodzina to najważniejsza rzecz na świecie. O nią się powinno dbać.

– Stefan? – zapytał się Damon.

– Damon? – spytał się z niedowierzaniem Salvatore. Nagle podeszli do siebie i bez żadnych słów się przytulili. Nie widzieli się przez pięć lat. Duet słynnych braci Salvatore powrócił. Damon i Stefan nie chcieli już nigdy zostawić siebie. Potrzebowali siebie nawzajem, byli w końcu braćmi. Cieszyli się, że mogą siebie widzieć. Tyle czasu rozłąki, brakowało im siebie nawzajem.

– Cieszę się, że znów cię widzę, bracie – oznajmił Stefan.

– Nigdy się nie opuszczajmy. Musimy razem trwać – rzekł brunet. – Musimy być na siebie skazani. Jesteśmy rodziną, a rodzina trzyma się razem. Tak jak ci świry, których Klaus wozi w trumnie.

– Świrem to ty jesteś – stwierdziła Rebeka. – Miło cię widzieć, Stefan – dodała z uśmiechem.

– Ciebie też miło widzieć – odpowiedział blondyn, a jego kąciki ust podniosły się do góry. Doskonale pamiętał, co go łączyło z Rebeką w latach dwudziestych. Kiedyś ją kochał, lecz to była przeszłość, ale czy na pewno?

***

Niklaus patrzył się na przypiętą Caroline, która siedziała na metalowym krześle. Wciąż była nieprzytomna. W jego oczach można było ujrzeć wiele emocji, którymi darzył młodą wampirzycę. Za wszelką ceną chciał, żeby jego ukochana wróciła. Musiał się pozbyć Mary Robinson, ona musiała raz na zawsze umrzeć. Nie było innej opcji. Mieszaniec obiecał sobie, że wiedźma trafi tam, gdzie powinna być teraz. Dla niej był gotów otworzyć piekło, żeby wepchnąć tam czarownicę. Raz na zawsze musiała zniknąć z tego świata.

– Obiecuję Caroline, że wrócisz do swojego ciała – szepnął Klaus, głaszcząc jej policzek. Wyglądała tak niewinnie, gdy spała. Jakby nikt nie przejął jej ciała. – Znajdę sposób, żeby ją wyciągnąć z twojego ciała – dodał, a następnie wyszedł z lochów. Udał się do barku, gdzie był jego ulubiony trunek. Nalał brązowej cieczy do szklanki i upił troszkę. Myślał o wszystkim, chciał, żeby to się skończyła. Pragnął, żeby Caroline wróciła.

***

Witam ♥☺

Znalazłam czas, żeby napisać rozdział.

Jak wam się podobał?

Mam pytanie czy to opowiadanie czytają Directioners? Ostatnio zaczęłam pisać opowiadanie o Harrym i byłabym wdzięczna, gdyby ktoś to zaczął czytać

http://kochanie-brakuje-mi-ciebie.blogspot.de/

Tutaj pod spodem jest zwiastun do opowiadania. Sama go robiłam ☻

https://youtu.be/brwddcY99Vo

Zapraszam do komentowania

Pozdrawiam

Mrs_Blanco_Styles ♥


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro